Koniec lata i początek jesieni dały się nam we znaki. Pierwsze przymrozki (raptem dwa poranki) i już mogłem pożegnać się z większością kwiatów. Na szczęście pelargonie na balkonie i chryzantemki przeżyły. Ostatnie dni przyniosły jednak zmianę aury i tak długo wyczekiwaną złotą polską jesień. Ku mojej radości dziś wczesnym popołudniem słupek rtęci w cieniu przekroczył magiczną granicę +20 stopni. W słońcu było jeszcze cieplej i można było bez problemów chodzić w koszulce z krótkim rękawem.
W ogrodzie było tak pięknie, że gdy przyjechałem do domu w przerwie prac związanych z realizacją mojego projektu ogrodu chwyciłem za aparat fotograficzny i pstryknąłem kilka zdjęć.
Klon palmowy Dissectum Garnet wreszcie zaczął się ładnie przebarwiać. Niestety rośnie w półcieniu i nie wybarwia się tak pięknie jak rosliny tej odmiany rosnące w słońcu.
Pomimo wysokiej temperatury i pięknej pogody jesień daje o sobie coraz mocniej znać. Funkie (hosty) są już praktycznie żółte i niedługo trzeba je będzie obciąć.
Równie żółte są również liście tulipanowca amerykańskiego.
Z jesieni nic sobie nie robią moje liściaste krzewy zimozielone.
Zakątek egzotyczny także jest zielony. Palma jeszcze rośnie, ostatnie ciepłe dni i noce spowodowały przyspieszenie jej wzrostu.
A na zakończenie coś dla miłych Pań - Czytelniczek mojego bloga!
Oby taka piękna jesień trwała jak najdłużej, nawet do wiosny
Pięknie! Ja najbardziej lubię złote liście na jeszcze żywo zielonym trawniku,
OdpowiedzUsuńchryzantemki słodkie,
pozdrawiam!
m.
Dzięki za miły komentarz! pozdrowienia! Andrzej.
Usuń