Od tygodnia jestem przeziębiony. Nie działają na mnie żadne tak ochoczo reklamowane w TV środki z końcówkami -pex, - fed, itp. Co gorsza nie działa też pochłaniany w dużych ilościach czosnek. Mam ostatnio dużo pracy i spędzam całe dnie w tzw. terenie. Mimo tego, ze jest ciepło to jednak czasami jakiś wiaterek wpadnie pod koszulkę i pewnie dlatego nie mogę się wykurować. Od dzisiejszego popołudnia zażywam antybiotyk, oczywiście wspomagam się również czosnkiem.
Wracając jednak do tematyki ogrodowej. Dziś chciałbym pokazać Państwu jak zmieniał się mój ogród na przestrzeni kilku lat. Wszystkie zdjęcia pochodzą z początku października, ale z różnych lat.
Zapraszam na podróż w czasie.
Rozpoczniemy od 12 października 2008. Na zdjęciach widać, że dopiero zaczynałem moją przygodę z ogrodem. Brak środków oraz czasu nie pozwalał mi na natychmiastową realizację moich marzeń. Dochodziłem więc do wszystkiego krok po kroku.
Oczko wodne byłobardzo maleńkie i płytkie, praktycznie nie było żadnych szans dla ryb na przeżycie w tym bajorku zimy.
Część działki, która teraz jest przeze mnie zagospodarowana wtedy była jeszcze użytkowana przez moich rodziców. Na zdjęciach widać stare krzewy bzów (lilaków). Teraz na ich miejscu rosną różaneczniki.
Kolejne zdjęcia pochodzą z 09 października 2010 roku. Ogród powoli nabierał kształtu i coraz bardziej przypominał stan obecny.
06 października 2012 to czas grabienia liści i sprzątania ogrodu. Proszę zwrócić uwagę na kwiaty, które w październiku ubiegłego roku pięknie jeszcze kwitły. W tym roku niestety dwie noce z przymrozkami załatwiły wszystkie kwiatki w donicach na schodach. Ostały się jedynie chryzantemy.
A w tym roku druga dekada miesiąca rozpoczyna się prawie letnio. Od kilku dni codziennie temperatura dochodzi do ponad 20 stopni C w cieniu. I oby tak było jak najdłużej. Jak dla mnie nawet do maja przyszłego roku.
Na pewno przede mną jest grabienie liści. Dużo już ich spadło.
Wspaniała metamorfoza. Fajnie tak wrócić wspomnieniami do przeszłości. Ostatnio też podglądałam zdjęcia z października ubiegłego roku. Było mnóstwo kwiatów. Cóż, każdy rok jest inny. Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńMiło patrzeć jak ogród pięknieje z każdym rokiem - u nas też grabienie liści czeka ,przy drodze rośnie ogromny dąb a my mamy jego
OdpowiedzUsuńliściaste runo na ogrodzie ;
chyba faktycznie porządnie przeziębiłeś się skoro żaden - fex ..... nie skutkuje
pozdrawiam i życzę zdrówka
Dzięki za miły komentarz! U mnie jest mnóstwo drzew: 7 dębów, 3 brzozy, wielki klon, kasztanowiec ni i sosny. Będzie sporo grabienia :) Miłego weekendu. Pozdrowienia!
UsuńWitaj. No tak już przeważnie jest u panów. jak pracują na zewnątrz to przeważnie u każdego jest odkryty grzbiet. i to później wychodzi.Nie jestem zwolenniczką antybiotyków ale jak trzeba to trzeba. Dziś byłam na grzybach i właśnie skończyłam wieszanie do suszenia.Ja jak oglądam zdjęcia z poprzednich lat to nie raz zastanawiam się jakie miejsca one pokazują.. Wszystko się zmienia bardzo szybko, za szybkoJak patrzę na siebie to też myślę co to za istota jest na zdjęciu. Trudno trza przywyknąć. Czasu nie zatrzymasz.Trochę smutno.Dobrej nocy życzę Państwu.
OdpowiedzUsuńU nas grzybów nie ma bo znów w lesie zrobiło się sucho. Od kilkunastu dni nie padało. Też nie jestem fanem antybiotyków, ale naprawdę mi pomógł. Już czuję się lepiej. Dołączam do nich czosnek i cebulę:) Co do czasu... Wskazówek się nie zatrzyma... Też to obserwuję, ale trudno. Tak było jest i będzie. Kiedyś postanowiłem nie przejmować się tym, na co nie mam wpływu :) Tempus nostrum est... to chyba Owidiusz :) Pozdrowienia! Miłego i spokojnego dzionka :)
Usuń