Wiosna ostatnio nas rozpieszcza. Na wielu blogach, na moim oczywiście też królują teraz wszelkiej maści wiosenne kwiaty i kolory. I nic dziwnego bo przecież wszyscy cieszymy się z nadejścia tej długo oczekiwanej pory roku. Dziś jednak zmienię trochę temat i powrócę do cyklu, w którym prezentuję ostrokrzewy rosnące w moim ogrodzie. Bohaterem dzisiejszego posta jest ostrokrzew meserveae Heckenfeee.
W klimacie środkowej Polski ostrokrzew meserveae Heckenfee (ilex meserveae Heckenfee) w sprzyjających warunkach może dorastać do wysokości ok. 150 cm (w regionach o łagodniejszym klimacie). Rośnie dość powoli, ok. 5-10 cm rocznie. Jego wysokość i szerokość można ograniczać poprzez cięcie, które przeprowadzamy wiosną po ustąpieniu ostatnich porannych przymrozków. Jest to szczególnie wskazane w przypadku młodych krzewów. Dzięki cięciu będą one znacznie gęściejsze! Pięknie prezentuje się jako pojedynczo rosnący krzew, niezależnie od tego czy jest formowany czy też nie.
Liście tej odmiany ostrokrzewu kolczastego nie są zbyt duże, lekko owalne, ciemnozielone i mocno ząbkowane. Kwitnienie przypada na okres wiosenny. Kwiaty są białe i dosyć niepozorne. Jest to odmiana żeńska i do owocowania potrzebuje męskich odmian ostrokrzewów meserveae (np Heckenstar).
Heckenfee to jedna z niewielu odmian, która wytrzymuje spadki temperatur do -30 stopni C. Toleruje przy tym miejsca nasłonecznione! W chłodniejszych rejonach Polski (strefa 6A i 5B) lepiej posadzić go w miejscu półcienistym, z dużą ilością światła rozproszonego. Najlepiej tam, gdzie nie będzie narażony na działanie promieni wczesnowiosennego słońca oraz gdzie pozostanie osłonięty od mroźnych i wysuszających wiatrów.
Ostrokrzewy tej odmiany preferują lekko kwaśną, żyzną, wilgotną ale dobrze przepuszczalną glebę. Podobnie jak w przypadku innych liściastych roślin zimozielonych ściółkowanie np. korą sosnową chroni system korzeniowy rośliny przed nadmiernym przesuszeniem oraz przed zmarznięciem. Wymaga regularnego, ale niezbyt obfitego podlewania.
Serdecznie
zapraszam do codziennej lektury bloga! Już wkrótce zagoszczą tu kolejne ostrokrzewy z mojego ogrodu.
Piękny ostrokrzew. Czerwone owoce jesienią dodają mu uroku. Na pewno u Ciebie dobrze rośnie, bo wszystko zielone u Ciebie dobrze rośnie:)
OdpowiedzUsuńJa mam ostrokrzew, który sama wyhodowałam z nasion. Ma 2o lat. Nie wiem jak się nazywa, taki pospolity, kwitnący na żółto. Owoce ma granatowe jak jagódki. Niestety co roku listki przemarzają, ale w ich miejsce pojawiają się nowe. I tak sobie jest już tyle lat...
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Aniu, bardzo dziękuję za miłe słowa. Ważne, że Twój ostrokrzew zawsze po zimie się odradza. Może ma zimą za dużo słońca? Albo ma za sucho? A może to okółkowy, który gubi liście na zimę? Serdeczności.
UsuńMasz rację. Wiosna nas teraz rozpieszcza.
OdpowiedzUsuńHmm, w Twoim ogrodzie są prawdziwe rarytasy.
Piękna roślina.
Pozdrawiam:)
Bardzo lubię tę odmianę ostrokrzewu. Jest taki... elegancki :-) W tym roku liście niektórych ostrokrzewów nieco podmarzły, ale już są pąki na kwiaty i nowe listki :-) Rośliny więc przeżyły te straszne mrozy :-) Serdeczności!
UsuńPiękny, jak każdy ostrokrzew :-) Mojego Heckenstara zniszczyło niegdyś prawdopodobnie częste zalewanie korzeni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOoo, nie miałem Heckenstara, a jest jeszcze Heckenpracht. Też fajowy :-) Pozdrowienia!
Usuń