Czy jeszcze tydzień temu spodziewalibyście się, że kilka dni po śniegu padającym w Wielki Czwartek za kilka dni nadejdzie tak długo wyczekiwana wiosna? I to jaka. Nie 12 czy 15 stopni ale od razu ponad 20! Wczoraj u mnie były 24 stopnie C w cieniu. Rewelacja. Przyroda momentalnie budzi się do życia. Dziś jest co prawda znacznie chłodniej (14 stopni w cieniu) ale na słońcu jest bardzo przyjemnie.
Wczoraj udało mi się posadzić pierwsze w tym sezonie kwiaty na schodach. Przed wejściem do ogrodu zrobiłem małą rewolucję. Al o tym napiszę dalej. Tymczasem zapraszam na spacer po wczesnowiosennym ogrodzie.
Krokusy szaleją na całego. Na kwiatach pracują różne owady takie jak pszczoły, trzmiele czy motyle. Poniżej zdjecia zrobione wczoraj przed południem.
W ogrodzie pięknie zielenią się trzmieliny i ostrokrzewy. Niektóre ich liście lekko przemarzły, ale rośliny mają już nowe pąki, które zapewne niedługo się rozwiną.
W ogrodzie nie może zabraknąć Dyzia. Kot towarzyszy mi przy każdych pracach. Chodzi za mną jak piesek i cały czas chce się bawić.
Wystarczyło kilka ciepłych dni żeby pąki pierisa japońskiego Mountain Fire zaczęły się rozwijać.
Popołudniu z donic stojących na schodach zniknęły oba formowane świerki Conica. Krzewy były już zbyt duże i musiałem je przesadzić w inne miejsce.
Trafiły przed wejście. Teraz rosną po obu stronach furtki. Obok nich posadziłem bratki. Wreszcie w ogrodzie czuć prawdziwą wiosnę.
Popołudniu rozwinęły się wszystkie krokusy. Uwielbiam te kwiaty za ich kolory i wiosenną świeżość.
Kącik egzotyczny wygląda tak, jakby było lato. Na pierwszym planie dumnie prezentują się juki Gloriosa.
Późnym popołudniem na schodach pojawiły się doniczki z wiosennymi kwiatami. Są tu m.in. bratki i pierwiosnki. W przyszłym tygodniu w dużych donicach pojawią się nowe krzewy. Jakie? Jeszcze do końca nie wiem ale na pewno będzie to spora niespodzianka.
Ależ to był piękny dzień. Zakończony wspaniałym zachodem słońca.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Jak ślicznie u Ciebie, dziękuję za wirtualny spacer. Piękne krokusy, ja niestety nie mam. W tym roku po raz pierwszy nie wyszły przebiśniegi.:( Też myślę czy nie zasadzić czegoś kwitnącego. Pozdrawiam serdecznie Andrzeju!:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :-) Serdeczności, kolorowych kwiatków życzę :-)
UsuńPięknie, kolorowo i czysciutko:-) u mnie brakuje bratkow:-(ale to nic, nadrobie w przyszłym roku.... A zachód cudowny:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Agatko. Uwielbiam zachody słońca :-) Pozdrowienia!
UsuńJest pięknie! :-) Cieplutko:-) Krokusy i bratki super! U mnie tylko krokusy. Może już jutro zakwitną forsycje.. Z kwitnących roślin myślę o posadzeniu kaliny koralowej roseum i hortensjach tylko jeszcze nie wiem jakich. No I oczywiście o kolejnych różanecznikach! :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńForsycje wystrzeliły dosłownie z dnia na dzień. Nagle dookoła zrobiło się żółto. Kaliny kwitną pięknie! W ogóle przez ostatnie kilka dni zrobiło się cudownie :-) Pozdrowienia!
Usuń"Obłędny" zachód słońca uchwyciłeś w obiektyw. :) Piękny widok - prawie tak, jak kwiaty w Twoim ogrodzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo dziękuję, miło mi :-) Serdeczności!
Usuń