Dziś rozpoczynam długo obiecywany cykl artykułów o opuncjach, które bez większych problemów można uprawiać w ogrodach praktycznie w całej Polsce. Bloga piszę już prawie 3 lata, ale dopiero niedawno uświadomiłem sobie, że jeszcze nigdy szerzej nie opisałem tych ciekawych i niezwykle egzotycznych roślin. Owszem, ukazywały się pojedyncze posty, w których pisałem co nieco o kaktusach mrozoodpornych, ale jeszcze nigdy nie poświęciłem im należnej im niewątpliwie szczególnej atencji.
Moja przygoda z kaktusami mrozoodpornymi rozpoczęła się w drugiej połowie maja 2009 roku. Wcześniej, jako wielbiciel liściastych roślin zimozielonych śledziłem różne źródła, z których dowiedziałem się, że w Polsce możliwa jest uprawa kaktusów w gruncie! Postanowiłem spróbować i przyznam szczerze, że nie żałuję tej decyzji. Moje spotkanie z mrozoodpornymi opuncjami trwa do dziś. I mam z tego sukcesu ogromną satysfakcję.
Poniżej opuncje posadzone w drugiej połowie maja 2009. Tu jeszcze rosły przy starym oczku wodnym. Jest to odmiana opuntia phaecantha v. camanchica.
Opuncje, bo głównie o nich będę pisał to jedne z najbardziej rozpowszechnionych oraz rozpoznawalnych kaktusów.Ich ojczyzną jest kontynent amerykański gdzie występuje na naturalnych stanowiskach od Kanady aż po Argentynę i Chile. Jest ich ponad 300 gatunków. Te, które znamy znad Morza Śródziemnego przywędrowały w te okolice właśnie z Ameryki. Większość z nich uwielbia ciepły klimat, ale są też takie, które można z powodzeniem uprawiać w naszym kraju. Jak każda roślina mają one swoje określone wymagania, ale nie są trudne w uprawie. Wręcz przeciwnie, nie trzeba zbytnio o nie dbać. Najgorsze jest przesadzanie. A to z uwagi na bardzo liczne igiełki, które chętnie odczepiają się od rośliny i wbijają się w nasze ręce.
Powyżej widać kaktusy, które przesadzałem w 2011 roku. Nawet rękawice spawalnicze nie uchroniły mnie przed igłami. Warto dodać, że w sprzyjających warunkach opuncje będą kwitną. A jest to spektakl wart oczekiwania. Poniżej odmiana opuncji phaecantha v. longispina.
O tym jak uprzwiać kaktusy mrozoodporne, jaką należy zapewnić im glebę, jakie wybrać miejsce i jak o nie dbać napiszę w kolejnych odsłonach tego niezwykle wg mnie ciekawego cyklu.Dodam, że nawet w moim mocno zacienionym ogrodzie uprawa opuncji się udaje. Widać to na poniższym zdjęciu. To te same opuncje, które zakupiłem 5 lat temu. Po przesadzeniu nie przestały się rozrastać. A dlaczego wyglądają jak sflaczałe chusteczki do nosa? O tym napiszę już wkrótce.
Już dziś jednak zachęcam do lektury cyklu poświęconego kaktusom mrozoodpornym.
Witaj. Kurczę, ja o swoje opuncje boję się i ciągle przechowuję w misach pod dachem. Chyba w tym roku jyż za późno żeby zostawić je na ogrodzie. Co?Twoje pięknie kwitną. Co fachowiec to fachowiec.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu! Najlepiej wsadzić je do gruntu wiosną. Trzeba dobrze przygotować podłoże, najlepiej z piasku, drobnych kamyków z domieszką zwykłej ziemi do kaktusów :) No i lepiej żeby rosły na jakimś wyniesieniu, żeby woda deszczowa swobodnie spływała i nie zalegała w systemie korzeniowym. Pozdrowienia :)
UsuńAndrzeju, bardzo ciekawy post. Kiedyś w tv na Domo+ oglądałam o nich program. Ale trzeba mieć na nie specjalne miejsce bo nie wszędzie pasują. U mnie na pewno nie:) U Ciebie natomiast tak i wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Witaj! Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Faktycznie opuncje nie wszędzie będą pasować :) Mi się marzy taki duży ogród, gdzie część roślin rosłaby sobie na dziko. Druga (i pewnie mniejsza) część ogrodu to byłyby moje pomysły :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń