O bluszczach pisałem już wielokrotnie! To moje ulubione pnącza i jedne z najbardziej ulubionych liściastych roślin zimozielonych. Dlatego jeszcze raz z przyjemnością przybliżę Państwu te dekoracyjne i piękne rośliny. Bluszcz pospolity jest zimozielonym pnączem. Często również wykorzystywany jest jako roślina okrywowa. Występuje na naturalnych stanowiskach w całej zachodniej i środkowej Europie, aż po zachodnią Białoruś i zachodnią Ukrainę, a na południu po Turcję i Kaukaz. Można go spotkać w południowej Norwegii i Szwecji, oraz od Estonii na południe wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Jak podaje serwis Wikipedia gatunek ten został przeniesiony m.in. do USA, Kanady, Australii, Nowej Zelandii oraz RPA. Jest tam jednak uważany za gatunek inwazyjny. Bluszcz ten wspina się po ścianach, drzewach czy kamieniach lub skałach tworząc piękne zimozielone ściany. Przyczepia się do powierzchni korzonkami przybyszowymi.
UWAGA!!! Nie jest prawdą, że bluszcz wykorzystuje soki czy składniki mineralne drzew lub w jakikolwiek inny sposób je niszczy!!! Bluszcz nie jest rośliną pasożytniczą i nie wrasta w głąb drzewa.
Bluszcz pospolity lubi miejsca zacienione oraz lekko wilgotną, próchniczą glebę.
Dziś zapraszam do obejrzenia zdjęć moich bluszczy w czasie grudniowej słoty. Pojutrze już Wigilia, ale pogoda wcale nie wskazuje na to, że mamy już kalendarzową zimę. Cały czas leje deszcz, a na termometrze 10 stopni.
Oto bluszcz pospolity Woerneri. Jestem z niego bardzo dumny bo pnącza wyhodowałem samodzielnie z malutkich sadzonek.
Odmiana ta ma bardzo duże liście przypominające trochę wyglądem bluszcz kolchidzki czy kanaryjski.
A to już sadzonki pozyskane z roślin rosnących na pergoli.
Najbardziej urosły te, które rosną przy kąciku roboczym. Być może dlatego, że częściej je podlewałem, ponieważ miejsce to jest pod dachem i jest tam strasznie sucho.
A to już odmiana krzewiasta, hedera Arborescens. Roślina ta nie wspina się po podorach. Rośnie w formie średniej wielkości krzewu. Co ciekawe może być używana na żywopłoty. Preferuje jednak, podobnie jak inne bluszcze cień i dosyć wilgotne miejsce. W miejscu nasłonecznionym trzeba bardzo dokładnie zadbać o podlewanie bluszczy.
A to już hedera Erecta. Mój nowy nabytek.
Poniżej odmiana Ivalace. Ma ciekawie, poskręcane listki.
Na koniec trochę egzotyki. Bluszcze kolchidzkie. Poniżej odmiana podstawowa hedera Colchica Dentata.
Obok widać odmianę Dentata Variegata.
A to Sulphur Heart.
Bluszcze kolchidzkie są mniej odporne na niskie temperatury niż hedera helix, warto jednak posadzić je w ogrodzie. W miejscu zacisznym powinny sobie świetnie poradzić.
A na koniec bluszcz kanaryjski. Odmiana ta jest wrażliwa na mrozy, ale pod warstwą śniegu czy agrowłókniny powinna przezimować w naszym kraju. Jest to jednakże odmiana typowo kolekcjonerska, wymagająca sporo zachodu.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Prawdziwe piękności. Och, masz już sporą kolekcję tych wspaniałych roślin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Witaj Lusiu! Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPiękne te Twoje bluszcze. Widzę,że masz ich całą kolekcję. Będę musiała i u mnie je posadzić np. na gołych pniach drzew. Co o tym myślisz? Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie http://fotoogrod.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitaj! Dziękuję za miłe słowa! Gorąco polecam posadzenie bluszczy! Na pewno pięknie obrosną drzewa :) Już pędzę na Twojego bloga :) Pozdrowienia! Spokojnych Świąt!
UsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też :)
UsuńJej! Spora kolekcja bluszczy! U mnie jest tylko pospolity i rośnie jako roślina okrywowa, chociaż w tej chwili wdrapał się na piwniczkę ziemną i pięknie na niej wygląda:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam bluszcze :) Gorąco polecam żebyś spróbowała z innymi odmianami bluszczy pospolitych i z kolchidzki, jako okrywowym :) Pozdrowienia!
UsuńA ja bluszcze wpadnę podziwiać po Świętach. Drogi Andrzejku - Tobie i Twoim bliskim życzę wspaniałych i pełnych wzruszeń Świąt, spędzonych w rodzinnym gronie. Przesyłam uściski.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam Ewuniu! Spokojnych Świąt :) Serdeczności!
Usuń