Kilka dni temu pisałem o prognozach pogody na najbliższe dni. Póki co sprawdzają się one w 100 procentach. Śnieg znika w oczach, lód w oczku wodnym szybko rozmarza, ale przede wszystkim robi się coraz cieplej. Dziś słupek rtęci delikatnie przekroczył u mnie +5 stopni. Rośliny jednak wiedziały już wcześniej, ze idzie wiosna i zaczęły jeszcze pod śniegiem rosnąć. Zapraszam na foto wycieczkę po pierwszych oznakach wiosny w ogrodzie moich rodziców.
Zimę po śniegiem przetrwała prymulka (pierwiosnek). Teraz spod topniejącego białego puchu nieśmiało wychyla się jej kwiatostan.
Kiełkują już tulipany. Jeszcze kilka dni temu było ich znacznie mniej. Teraz jest już cały "zagajnik" malutkich jeszcze kwiatów.
A to już kolejny tulipan, a za nim nie rozpoznane przeze mnie kwiatki, chyba są to szafirki ale nie dam sobie nawet palca uciąć. Szczerze mówiąc nie znam się najlepiej na wszystkich kwiatach ogrodowych. Znacznie bliższe są mi liściaste rośliny zimozielone. Co nie znaczy jednak, że zupełnie pomijam na blogu temat kwiatów.
Z ziemi wyszły już także cesarskie korony. Gdzieś czytałem, że zapach korzeni tych roślin podobno odstrasza karczownika. Niestety u moich rodziców go nie odstraszył.
Na koniec jeszcze żonkile.
Jak tylko stopnieje do końca śnieg poszukam z aparatem fotograficznym na szyi pierwszych oznak wiosny w moim ogrodzie. na pewno podzielę się z Państwem wrażeniami. Zapraszam do lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz