Dziś kilka słów o przygotowaniu oczka wodnego do zimy. Ogromne znaczenie ma tu usytuowanie oczka. Pamiętajmy, że planując budowę zbiornika wodnego powinniśmy wybrać odpowiednie miejsce na oczko. Najlepiej jeśli w okolicy oczka nie będzie zbyt wiele wysokich drzew liściastych. Opadające i gnijące w odzie liście mogą zaszkodzić równowadze biologicznej w zbiorniku. W moim ogrodzie niestety nie ma takiego miejsca, gdzie nie rosłyby dęby, sosny czy inne drzewa. Wybrałem jednak miejsce na środku ogrodu, gdzie jest relatywnie najmniej liści jesienią.
Musimy pamiętać o tym, żeby w okresie wegetacyjnym oczko miało wystarczającą ilość światła słonecznego. Jest to ważne zarówno dla roślin jak i dla zwierząt żyjących w zbiorniku. Optymalnie oczko powinno być bezpośrednio oświetlone promieniami słonecznymi przez 5 - 6 godzin dziennie. Większa ilość słońca też nie będzie dobra dla utrzymania w nim równowagi biologicznej.
Wracając do przygotowania oczka na zimę... Usuwamy liście, które wpadną do oczka. Z doświadczenia wiem jednak, że część z nich opada na dno. Jeśli rzeczywiście mamy bardzo dużo drzew liściastych, to dobrze jest przykryć oczko siatką z drobnymi oczkami, co uchroni oczko przed zanieczyszczeniem liśćmi. Ja niestety tego nie zrobiłem. Ale regularnie usuwałem opadające listki.
Dla roślin i ryb żyjących w wodzie ważne jest, żeby w czasie gorących, letnich dni miały schronienie przed piekącym słońcem. Dlatego dobrze jest, jeśli po południowej stronie oczka rośnie duże drzewo (dalej od oczka) lub krzew (bliżej oczka), które dadzą odrobinę cienia latem. Podobną funkcję mogą spełniać rośliny przybrzeżne lub błotniste np. wysokie trawy (miskant) czy pałka wodna lub tatarak. Schronienie rybom dają też rośłiny pływające lub te, które mają duże liście np. grzybienie.
Jesienią rośliny te obumierają, ale np. grzybienie mogą pozostać na zimę w oczku pod warunkiem, że doniczka jest na głębokości minimum 40 cm. Ryby też mogą zimować w oczku jednak jego minimalna głębokość to 120 cm (w najgłębszym miejscu). Oczka o małej powierzchni należy dotleniać zimą. Możemy stworzyć przerębel np. za pomocą miotły lub kępy traw, które wkładamy w wodę. Można również położyć na wodzie styropian z dziurką albo używać napowietrzaczy. Ja zdecydowałem się na to ostatnie rozwiązanie. Pozwala to na odpowiednie napowietrzenie wody pod lodem oraz umożliwia przeżycie rybom i małżom.
Póki co jednak oczko nie zamarzło. W tafli wody odbija się wschodzący wczesnym popołudniem Księżyc. Wciąż jeszcze można filtrować co jakiś czas wodę. Pamiętajmy jednak, że woda w oczku schładza się wolniej niż powietrze. Dlatego uruchamiając filtr z fontanną sztucznie schładzamy wodę, która znajduje się w głębszych obszarach naszego zbiornika.
Gdy temperatura wody spadnie poniżej +12 stopni C przestajemy dokarmiać ryby. Ponownie damy im jeść wiosną gdy temperatura wody przekroczy +10 stopni C.
Już wkrótce zapraszam na kolejne informacje z życia oczka wodnego zimą.
Witaj Andrzeju,
OdpowiedzUsuńJesteś prawdziwą skarbnicą wiedzy ogrodniczej. Myślę, że wiele się od Ciebie nauczę mimo, że ten temat nie jest mi obcy.
Zapraszam Cię serdecznie po wyróżnienie:
http://ogrod-cardmaking-pasje.blogspot.com/2012/11/pierwsze-wyroznienie.html
Ojej, bardzo dziękuję :))) Jest mi naprawdę niezmiernie miło!!! Cieszę się, że mogę podzielić się z kimś moimi doświadczeniami ogrodniczymi, jestem totalnym samoukiem, ale lubię piękno dookoła - i tym bym chciał wszystkich zarazić. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńja też jestem samoukiem. Uczę się od moich roślin pokory i przekonałam się już nieraz, że wiedza książkowa nie zawsze pomaga. Mam mnóstwo do opisania ale piszę dopiero od 3 tygodni, więc trochę to potrwa. Mam nadzieję, że z czasem i u mnie będzie co poczytać.
UsuńPozdrawiam i z ciekawością czekam na Twoje odpowiedzi na zadane pytania.
Witaj Ewo!
OdpowiedzUsuńKażde doświadczenie ogrodowe jest jak złoto, więc mogę już dziś powiedzieć ,że to co napiszesz na pewno przyda się innym ludziom! Jeśli pozwolisz na pytania odpowiem jutro, bo dziś mam urwanie... wiesz czego :)
Pozdrawiam serdecznie.
Andrzej Zawadzki.