Wróciłem do domu po weekendzie w Poznaniu. Zwiedziłem starówkę, okolice Malty poznańskiej oraz oczywiście ogród botaniczny. Wyślę dziś maila do szefostwa ogrodu z prośbą o zgodę na umieszczenie posta o wizycie w ogrodzie wraz ze zdjęciami z tego miejsca. Ale zanim o tym napiszę chciałbym pokazać Państwu zdjęcia gości, którzy odwiedzili mnie w piątkowe popołudnie, tuż przed wyjazdem do Poznania. Ich na szczęście nie muszę pytać o zgodę na umieszczenie ich zdjęć na moim blogu.
Do mojego w sumie niewielkiego ogrodu przyleciały kaczki. Jest to para (samica i samiec) bardzo znanej w Polsce kaczki krzyżówki.
Jak podaje Wikipedia "samiec w szacie godowej ma zielono opalizującą głowę, odgraniczoną od reszty ciała białą obrożą. Przez cały rok ma żółty dziób
z czarnym końcem oraz rudą pierś, co jest ważne przy odróżnianiu go od
samicy, gdy krzyżówki są w szacie spoczynkowej. Pierś jest cała brązowa,
opalizująca, grzbiet również, ale matowy. Złożone skrzydła brązowe,
gdzieniegdzie nieco szare. Pokrywy nad i podogonowe czarne, przy czym na
tych pierwszych para zakręconych piór. Na początku są normalne, dalej
zwężają się i zawijają. Niektóre są całkowicie zawinięte, inne tylko
zagięte. Białe sterówki z szarym środkiem, pomarańczowe nogi. Samica ma mniej kontrastowe ubarwienie. Pomarańczowy dziób z czarnym
wierzchem, u poszczególnych osobników różnej wielkości.
Biało-kremowo-beżowa głowa, charakterystyczna, ciemna przepaska przez
oko. Ogólnie pióra przypominają nałożone na siebie łuski,
pomarańczowo-brązowe. Na spodzie ciała „łuski” są drobniejsze, w
okolicach tyłu również. Białe sterówki. Pisklęta żółtokremowe z czarnym
wierzchem ciała i przepaską przez oko".
Kaczki najpierw popływały w oczku wodnym, ale gdy mnie zobaczyły wyszły z oczka i podreptały na trawnik. Zostawiły na nim ślady, które musiałem pozbierać! Na pewno się Państwo domyślają, co to były za ślady. Potem kaczuszki wróciły do wody. Najpierw samica nobliwie weszła do oczka, samiec natomiast z ciekawością przyglądał się swojej pływającej partnerce. Po kilku chwilach on też wszedł do wody. ja w tym czasie wisiałem w oknie z aparatem ,czekając na dogodny moment na zrobienie zdjęcia.
Oto ciekawy link do strony, na której można znaleźć wiele informacji o tych kaczkach: http://www.ptakiozdobne.pl/169_Kaczka_krzyzowka.html
Kaczki krzyżówki jedzą praktycznie wszystko. Nie pogardzą wodną roślinnością czy pokruszonym chlebem, jedzą również owady, w tym larwy komarów. Niestety jedzą również małe ryby. Niedawno wpuściłem do oczka 10 rybek. Po wizycie kaczek (pewnie nie jedynej) zostały tylko 3. Być może również wrony i sowy skorzystały z pożywienia w moim oczku.
Wygląda na to, że będę musiał dokupić ryby i rośliny do oczka, które przynajmniej w części dadzą rybom schronienie. Te, które pozostały szukają teraz spokoju pomiędzy dużymi kamieniami, którymi wyłożone jest oczko.
Kaczki niesamowicie wygladaja w Twoim oczku! Zeby tak zostaly? Skad one przylecialy? Wiedzialy, gdzie im bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńA z emailem do ogrodu botanicznego swietny pomysl!
Pozdrawiam,
A.
Strasznie mnie zaskoczyly, wrocilem z Warszawy (samochodem) i zobaczylem je na oczku, wiec popedzilem na gore i zlapalem aparat, zeby im zdjecia porobic. Niestety kaczuszki pozarly czesc moich rybek :( Ale byly piekne :) I rybek mi nie szkoda. Moze jeszcze kiedys kaczuszki przyleca do mnie.
OdpowiedzUsuńWitaj! Ja mam trochę większe oczko. Blisko mam rzekę - odwiedzają mnie systematycznie, latem razem z młodymi. Czasem są denerwujące, ale plusów jest dużo więcej. Kryją się w roślinach przed konkurencją - nazywamy to w domu snajperowaniem. Nie zawsze się udaje i jest wojna :) Wszystko ustaje gdy pojawią się małe - wówczas żaden inny samiec nie ośmieli się nękać samiczki. Nie ma to jak prawdziwa kaczka, a nie jakaś plastikowa :) Pozdrowienia z Lubania! Grzesiek
OdpowiedzUsuńWitaj Grzesiu! Dzięki za miły komentarz! Nie znoszę plastikowych ozdób w ogrodzie, jakoś nie przekonują mnie ani sztuczne kaczki ani krasnale ani inne takie 'ozdoby". Zapraszam do lektury bloga oraz do odwiedzenia mojej strony internetowej www.zimozielonyogrod.pl A jeśli lubisz czasem coś ugotować zajrzyj na mojego drugiego bloga www.gotujacyfacet.blogspot.com Pozdrowienia, miłego weekendu! PS. Zazdroszczę domu blisko rzeki :) No i u Was są cieplejsze zimy czego jako miłośnik liściastych zimozielonych również Wam zazdroszczę ;)
UsuńWitam po dłuższej przerwie :) Strony rewelacyjne, gratuluję! Jeśli chodzi o rzekę jest super, bo można dopuszczać wodę i spodziewać się egzotycznych gości. Jest jednak zagrożenie w postaci odwiedzin tych nieproszonych - wydry i norki amerykańskiej. Te niestety gościły w oczku. Ale było to dosyć dawno (pastuch spisał się znakomicie).
UsuńA jeśli chodzi o kaczkę, to... kolejny już sezon siedzi na gnieździe! W poprzednim roku doszło do przykrej sytuacji. Kaczka strasznie krzyczała w nocy. Niestety za późno usłyszałem i intruz zdążył wynieść wszystkie jajka. Skusiła się wejść do żywołapki i za to co zrobiła musiała ponieść karę... Teraz dostęp do gniazda zagrodziłem siatką i ponownie uruchomiłem pastuch (przez dłuższy czas był spokój, ale po tym zdarzeniu chodzi każdej nocy). Pozdrawiam!
A to ciekawostki... Natura jednak robi swoje. Moje oczko jest zbyt malutkie na miejsce dla gniazdowania kaczek, ale po sąsiedzku żyje sobie rodzinka lub dwie :-) Oby w tym roku wykluły sięu Ciebie małe kaczuszki :-) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńOch ! Ależ nasrały w oczku. Kup odkurzacz. Nogi i ręce opadają.
OdpowiedzUsuńO ile mnie pamięć nie myli w oczku raczej się stołowały, a srały na trawniku. Mam nadzieję, że poza rękami i nogami nic innego Ci nie opadło. Chociaż... kto wie...
Usuń