UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

sobota, 4 listopada 2017

Kolorowy... i pracowity listopad

Jeszcze na początku tego tygodnia rankiem temperatura dochodziła do 0 stopni C, a w ciągu dnia było ledwie 6-7 stopni. Do tego chmury, wiatr i opady. A dziś? Od rana słońce, piękna pogoda i dość wysoka jak na listopad temperatura. Wczesnym popołudniem było prawie 14 stopni! Super! Wspaniały dzień na porządki w ogrodzie, czyszczenie rynien czy grabienie. Ale to także był wspaniały dzień na podziwianie kolorów, które cały czas jeszcze goszczą w ogrodzie. Spadło co prawda już sporo liści, ale tez dzięki temu coraz lepiej widoczne są moje ukochane liściaste krzewy zimozielone. Zapraszam na kolorowy, a potem "pracowity" spacer po Zimozielonym ogrodzie.

Na rozgrzewkę ostrokrzewy. Na pierwszym zdjęciu widać odmianę Meserveae Blue Pricness (z owocami) i Blue Prince - chłopczyk nie owocuje.


Teraz ostrokrzew kolczasty Silver van Tol.


I jego kuzyn JC van Tol.


A to już kolorowy berberys rodawkowaty (zwany też gruczołkowatym). Ta odmiana nie zrzuca liści na zimę.


Piękne i kolorowe azalie wielkokwiatowe. Część odmian zgubiła już liście ale Gibraltar wciąż jest kolorowo udekorowany. 


Hortensja Vanilla Fraise właśnie otworzyła ostatnie pąki kwiatowe. Ciekawe czy zdąży w pełni zakwitnąć i przebarwić się na różowo.  


Leszczyna Concorta sama nie wie czy zmieniać już kolor i zrzucać liście czy może jeszcze trochę poczekać. 


Dookoła ogrodu tez jest kolorowo. Część drzew i krzewów wciąż jeszcze ma liście, a u niektórych gatunków są one jeszcze zielone. 


A tymczasem w ogrodzie rodziców kwitną jeszcze hortensje ogrodowe... 


róże... 


i nasturcje. Te ostatnie są bardzo wrażliwe na nawet lekkie przymrozki. 


No ale koniec tego łażenia i robienia zdjęć. Czas wziąć się za robotę. Zacząłem od góry. Najpierw czyszczenie rynien. Poszło szybko i łatwo dzięki mojemu "pomocnikowi". Zresztą w wielu pracach ogrodowych wspomagają mnie właśnie narzędzia Fiskars.  


Teraz porządki na dole. Na pierwszy ogień poszedł kącik roboczy. Wiatr nawiał tam tyle liści, że nie było spod nich widać moich sadzonek.


Potem przyszedł czas na trawnik.


Z kory sosnowej liści jeszcze nie zbieram, bo na niektórych dębach jest jeszcze wciąż mnóstwo liści.  Mam nadzieję, że szybko spadną i będę mógł już do końca oczyścić ogród i cieszyć się widokiem zielonego trawnika i moich liściastych roślin zimozielonych. Bo teraz tak naprawdę dopiero zaczyna być je widać. 


Ledwie się rozpędziłem z robotą, a tu nagle zaczęło robić się ciemno. No tak. Już po 16.00. A to w końcu listopad. Kiedy kończyłem zbierać liście na sąsiednich ulicach świeciły już latarnie. Latem o tej porze człowiek jeszcze leniwie przeciąga się na leżaku albo dojada końcówki mięsa z grilla. A teraz... Czas odstawić grabie i iść do domu. Pora na obiad. 


Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

6 komentarzy:

  1. Sempre delle splendide immagini, complimenti!

    Ti auguro un buon autunno e una buona pulizia delle foglie :)

    Un saluto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazie mille per le belle parole. Grande settimana, saluti :-)

      Usuń
  2. Andrzejku, moim faworytem jest ostrokrzew Silver van Tol. Jest cudowny. Jeżeli ptaki nie zjedzą jego owoców będzie z niego przepiękny wieniec adwentowy na drzwi wejściowe.
    Jestem pełna podziwu dla Ciebie. Jesienią, dosłownie przerażają te ogromne ilości liści jakie pojawiają się w Twoim ogrodzie. Czy one się mnożą? Zbierasz liście na sąsiednich ulicach? No tak. Gdy nie pozbierasz to wiatr je wpędzi do Twojego ogrodu. Wybacz moją ciekawość. Czy liście składacie na kompost czy pakujecie do worków i przekazywane są regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych?
    Życzę słonecznego i ciepłego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Lusiu. Z ostrokrzewu raczej nie zrobię wieńca, bo boję się, że gdy obetnę gałązki w grudniu, to ewentualne mrozy mogą zaszkodzić krzewowi. Co do zbierania liści na sąsiednich ulicach... He he, nie postawiłem przecinka ale już się poprawiam. Bo chodziło mi o latarnie na sąsiednich ulicach :-) Liście dębów kompostują się co najmniej kilka lat, a i tak nie zawsze do końca gniją. Dlatego też liście pakujemy do worków i odbiera je firma zajmująca się wywozem odpadów naturalnych. Niestety, w ramach miesięcznej opłaty możemy oddać 2 worki miesięcznie. Za pozostałe trzeba słono płacić. 5 PLN za worek :-( Serdeczności Lusiu, spokojnego, ciepłego i pięknego tygodnia :-)

      Usuń
  3. Jesteś pracusiem ale ja to rozumiem. Ja też chwytam każdą pogodną chwilę, by popracować w ogrodzie. Jest jeszcze tyle do zrobienia. Masz cudowne ostrokrzewy, a te kolorowe owoce. Ja kupiłam dwa, by było im raźniej. Niestety jeden padł, a drugi taki nędzny. Mam wrażenie, że w ogóle nie rośnie. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, ja ostatnio nic nie robiłem w ogrodzie. Pogoda niezbyt sprzyjała. Ale po powrocie z Nicei mam zamiar cały weekend sprzątać liście. Serdeczności!

      Usuń