W ostatnich dniach odwiedzili mnie moi znajomi z Zielonej Góry. Rozmowom i wspomnieniom nie było końca. Ale spotkanie było także doskonałą okazją do zwiedzenia Warszawy. Stolica, choć przez niektórych niedoceniana, oferuje wiele ciekawych miejsc i muzeów. Wiele z nich odwiedziliśmy wspólnie podczas wcześniejszych spotkań. W niedzielę za to nadszedł czas na Zamek Królewski. Co ciekawe właśnie tego dnia Zamek można zwiedzać bezpłatnie. Minusem tego rozwiązania jest to, że trasa zwiedzania jest troszkę krótsza od tej płatnej.
Stare Miasto, w tym Zamek otaczają fragmenty dawnych murów miejskich. Fosa jest pięknie zarośnięta zielenią.
Na Zamku spędziliśmy ponad 3 godziny. Później pojechaliśmy na warszawską Pragę. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że niezmiernie rzadko zapuszczam się na drugą stronę Wisły. Tym razem była ku temu doskonała okazja czyli wizyta moich znajomych. Wielokrotnie już zwiedzali lewą stronę Wisły i w końcu nadszedł czas żeby pojechać za rzekę.
Pierwsze kroki po wyjściu z tramwaju skierowaliśmy do tutejszej bazyliki katedralnej diecezji warszawsko-praskiej. Kościół chociaż wygląda na stary został wzniesiony na przełomie XIX i XX wieku. Wiernym służy od 1904 roku. We wrześniu 1944 został wysadzony w powietrze przez wycofujących się Niemców. Ponownie wiernych przyjął na początku lat 50-tych ubiegłego wieku, jednak jego całkowita odbudowa zakończyła się dopiero w 1972 roku.
Przed Katedrą Św. Floriana są piękne skwerty. A na terenie ogrodu kościelnego znalazłem przepiękną i dorodną jarzębinę.
Spacerując po Pradze nie sposób pominąć milczeniem tutejszych kamienic. Jedną z nich pięknie obrósł winobluszcz.
Praga nie istniałaby bez swojej kapeli.
Kolejne kroki skierowaliśmy na Ząbkowską.
I tu małe rozczarowanie. Mimo sporej ilości knajp ciężko znaleźć jakieś menu typowe dla tej dzielnicy czy miasta.
Na zakończenie wizyty na Pradze udaliśmy się do tutejszej cerkwi - Bazyliki Metropolitarnej Św. Marii Magdaleny. Kościół ten poświęcono w 1869 roku. Niestety zwiedzenie całej świątynii było niemożliwe z uwagi na trwające tam wówczas nabożeństwo.
Na lewy brzeg Wisły wróciliśmy II linią metra. Później tramwajem dojechaliśmy do Ogrodu Krasińskich. Ten jak zwykle nie zwiódł. Piękno roślinności i Pałacu zrekompensowało nam ból nóg i lekkie zmęczenie. Dokładny opis Ogrodu znajdziecie TUTAJ
Widać tu już oznaki kończącego się lata i nadchodzącej jesieni. Powoli dojrzewają kasztany i za chwilę ioch otoczki zaczną pękać.
Nad stawem jak zawsze było mnóstwo kaczek.
Na koniec jeszcze spacer po Placu Krasińskich. W wieczornym słońcu pięknie prezentowała się Katedra Polowa Wojska Polskiego. Potem jeszcze spacer na Nowe Miasto i Stare Miasto i powrót do domu. Niedzielę należy uważać za udaną!
Od poniedziałku na placu przed wejściem do Centrum Targowo-Wystawienniczego EXPO XXI trwa budowa ogrodu pokazowego blogerów. Będzie on naszą wizytówką zarówno w czasie Międzynarodowej Wystawy Zieleń to Zycie jak i podczas towarzyszącemu jej 6 już Spotkaniu Blogerów Ogrodniczych. Już jutro przekażę Wam więcej szczegółów odnośnie naszego ogrodu
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
A czemu nie zapuszczasz się na drugą stronę miasta?
OdpowiedzUsuńBo mieszkam na południowo-zachodnich przedmieściach, po lewej stronie Wisły. Mam tam po prostu nie po drodze. Nawet jak coś załatwiam w Centrum to wciąż jeszcze jestem po mojej stronie rzeki. A generalnie temat jest głębszy... kiedyś Ci opowiem ;-)
Usuńtrzymam za słowo :D
UsuńO tak. Niedzielę mieliście bardzo udaną.
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością oglądałam wszystkie Twoje zdjęcia.
Andrzejku, już trzeci raz oglądam ten post.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję Lusiu za tak miły komentarz :-) Przeszliśmy piechota kilkanaście kilometrów. A wczoraj i dziś pomagałem budować ogród pokazowy przed wejściem na targi Zieleń to Życie. No i trochę się przeforsowałem :-) I zbytnio opaliłem :-) Serdeczności!
Usuń