Dziś od samego rana czekałem na przesyłkę z Republiki Czeskiej. Dwa tygodnie temu pisałem Państwu o Forum z leżajska oraz o sklepie internetowym (i stacjonarnym) w Czechach. Okazało się, że w tym ostatnim dostępna jeszcze jest jedna sztuka Magnolii Grandiflora Edith Bogue! Oczywiście natychmiast ją kupiłem Za namową właściciela firmy kupiłem jeszcze trzy inne krzewy. Są to:
- araukaria (Araucaria Araucana Robusta Gheri),
- ostrokrzew (Ilex Pedunculosa),
- głogownik davidiana.
Tak wyglądają odebrane dziś od kuriera Poczty Polskiej rośliny.
Jeszcze dziś zacznę je sadzić. Póki co są to niewielkich rozmiarów krzewy, ale mam nadzieję, że przetrzymają bez problemów nasze zimy i już za kilka lat będą znacznie większe. Już w najbliższych dniach dokładniej opiszę każdy z nowych nabytków. Podam ich mrozoodporność oraz przybliżę Państwu warunki uprawy krzewów.
Szczerze mówiąc z araukarią już kiedyś próbowałem ale nie wyszło. Może wyjdzie tym razem. W Polsce widziałem ją w dwóch miejscach. Pierwsze to Ogród Botaniczny we Wrocławiu, a drugie to przepiękny Ogród Państwa Kapiasów w Goczałkowicach Zdroju (w starej części).
Zapraszam do odwiedzania bloga oraz do zapisywania się na listę stałych obserwatorów!
Witaj Andrzeju. Życzę z całego serca aby nowe rośliny pięknie rosły. Ciekawi mnie głogownik, a zamiast araukarii posadziłam cunningamię, jest odporniejsza. Pierwszą zimę przetrwała beż szwanku.Posz łam za Twoją radą i smaruję się hydrokort......... mniej swędzi tylko wokół oczu nie można smarować ,a tam swędzi jak cholera. Mam nadzieję że przeżyję, tylko na gorąco nie mogę wychodzić ,a ogród domaga się swojego. Proszę pokaż w zbliżeniu liść głogownika. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu! Jutro postaram się zamieścić zdjęcie głogownika i jego liści oraz opis rośliny. Ach araukaria... Cunninghamia jest piękna ale to jednak inne drzewko :( Przetestuję araukarię po raz drugi... No i zobaczymy... Do odważnych świat należy ;) Hydro czymś tam się nie przejmuj. Pomaga, ale trzeba czasu :) Pozdrowienia Stasiu!
UsuńNo proszę i Magnolia już dojechała ale jesteś szybki z zakupami :-) Araukarii zazdroszczę i trzymam kciuki za nią szczególnie bo podobają mi się bardzo te drzewa. Ja spotkałem ładny okaz w Ustroniu i nie wiem jak zimował teraz dlatego specjalnie z myślą o niej wybieram się w przyszłym tygodniu na dwa dni odpoczynku właśnie do Ustronia bo chce ją koniecznie obadać. No i o Wisłę też zahaczę po drodze hehehehe
OdpowiedzUsuńWitaj Krzysiu! Dzięki za komentarz, araukarię i magnolię opiszę i obfotografuję w tym tygodniu. Zrób koniecznie tej araukarii zdjęcia w Ustroniu. Chętnie ją zobaczę :) Ja w przyszły piątek też wyjeżdżam na tygodniowy urlopik, ale w inne rejony kraju. Mam nadzieję, ze też coś ciekawego znajdę :) Pozdrowienia.
UsuńMącisz w głowach tą araukarią jeśli już to tylko zachodnie rejony , fakt jest urocza, ale nie do każdego ogrodu [ niskie temperatury] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWitaj. Dziękuję za komentarz. Nie sądzę jednak żebym mącił w głowach. Napisałem w poście, że już kiedyś próbowałem uprawiać araukarię ale nic z tego nie wyszło. W miejscowości pod Warszawą w której mieszkam panuje swego rodzaju mikroklimat. Zimą jest tu kilka stopni cieplej, a latem kilka stopni chłodniej niż w mieście. Wszystko przez to, że teren jest zalesiony i dosyć wilgotny. Araukaria to mój kolejny eksperyment. Podobnie było z laurowiśniami. Wszyscy pukali się w czoło, a jednak rosną! Przeżyły zimę (Caucasica i Otto Luyken) i mają się całkiem nieźle. Natomiast na otwartym terenie na pewno by przemarzły. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do lektury bloga oraz do zapisania się na listę obserwatorów.
Usuń