UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

sobota, 10 listopada 2018

Niespotykane zimozielone rośliny liściste - wstęp

Od ponad 13 lat jestem szczęśliwym posiadaczem własnego ogrodu. Jego specyfika i położenie oraz moje hobby zadecydowały o charakterze roślinności, jaką w nim sadzę. Z uwagi na zalesienie w ogrodzie dominuje cień. Kwiaty czy iglaki (poza cisami) nie za bardzo chcą tu rosnąć. Ale za to w moim ogrodzie z powodzeniem uprawiam wiele gatunków i odmian zimozielonych roślin liściastych. Stali bywalcy bloga i goście ogrodu wiedza, że nie brak w nim różnych ostrokrzewów, trzmielin, bluszczy, kalin, kalmii, różaneczników, pierisów japońskich, barwinków czy berberysów i laurowiśni. Rosną tu także takie perełki jak aukuby japońskie i skimie japońskie oraz rzadko w Polsce spotykana araukaria chilijska. 


Moje hobby z czasem stało się misją, której celem jest popularyzacja w Polsce zimozielonych roślin liściastych. Robię to nie tylko za pośrednictwem bloga czy strony internetowej ale także poprzez publikacje moich artykułów czy postów w mediach. I to zarówno tych tradycyjnych (prasa, radio, TV) jak i społecznościowych (Internet). To już nie tylko pasja. To także edukacja, doświadczenie i najzwyklejsza miłość do piękna i natury. 

Wiele razy w komentarzach pod postami, na FB czy w mailach spotkałem się z zarzutem, że promuję rośliny, które nie są z naszego kraju. Że rośliny te mają zły wpływ na polską florę. No cóż.. Nie zapominajmy o tym, że tak kochane przez naszych rodaków róże, bzy czy hortensje też nie pochodzą z Polski. Tyle komentarza.


Na blogu wielokrotnie publikowałem posty w których prezentowałem zimozielone rośliny liściaste rosnące w moim ogrodzie. Ich opisy są lub wkrótce będą dostępne na mojej stronie internetowej. Pisałem też o kilku moich marzeniach ogrodniczych. Zarówno tych spełnionych jak i tych, które wciąż czekają na swoją chwilę. Teraz nadeszła pora na prezentację zimozielonych roślin liściastych, które z powodzeniem rosną w klimacie strefy USDA 6B, ale nie są na ogół dostępne w europejskich szkółkach. O naszych szkółkach już nie wspomnę, bo ich oferta w zakresie zimozielonych liściastych jest wyjątkowo uboga. 

W nowym cyklu zaprezentuję Wam różne ciekawe i wytrzymałe na warunki klimatyczne środkowej Polski zimozielone krzewy liściaste. One także pozostaną w mojej sferze marzeń. I to tych, które najprawdopodobniej nigdy nie zostaną spełnione. Ale kto wie... 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

10 komentarzy:

  1. W ofercie polskich szkółek niestety nie będzie bogactwa roślin zimozielonych, gdyż klimat mamy paskudny. Ciekawsze, zimozielone nie wytrzymują naszych zimnych wschodnich wiatrów i przeważnie kończą spalonymi liśćmi, jak nie smiercią. Będą może rosły w pasie nadmorskim, ale Polska wchodnia to już inny świat. Niestety nie opłaca się rozmnażać wielkotowarowo roślin typowo kolekcjonerskich, te trzeba zdobywać za granicą, u innych kolekcjonerów lub w arboretach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca się z Panem zgodzę. Klimat faktycznie mamy jaki mamy. Polska leży w strefie klimatu umiarkowanego, na wschodzie przeważa kontynentalny z mroźnymi zimami i upalnymi latami. W centrum i na zachodzie kraju zaznaczają się wpływy klimatu morskiego. Liściastym roślinom zimozielonym najbardziej zagraża zimowa susza, i tak jak Pan wspomniał mroźne i wysuszające wiatry. Potrzebują one odpowiednich warunków. Im dalej na zachód tym mają lepiej. Większość naszego kraju leży w strefie USDA 6b i wyższych, więc można tu uprawiać wiele gatunków i odmian zimozielonych roślin liściastych. Tylko mało kto o tym wie, a szkółki idą na łatwiznę. Sprzedają trzmieliny japońskie czy głogowniki davidii, które jak wiadomo nawet w centrum Polski potrafią zmarznąć. A nie mają w ofercie np. ostrokrzewu japońskiego, stranwesji davidii czy trochodendrona araliowatego, które są dość odporne na mrozy. Moim celem jest promocja zimozielonych roślin liściastych, które można uprawiać w klimacie centralnej Polski i na zachód od linii Wisły. O tym, że wiele z nich z powodzeniem rośnie w tych rejonach świadczą chociażby wspomniane przez Pana arboreta oraz ogrody botaniczne i ogrody prywatne w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Zielonej Górze, Szczecinie, Katowicach, Poznaniu... Długo można by wymieniać. Gdyby nie wprowadzano do ogrodów nowych roślin, przybyłych z innych rejonów Europy czy świata nie mielibyśmy dziś róż, hortensji, azalii, różaneczników, platanów, tulipanowców, miłorzębów, lilaków czy wielu krzewów i drzew owocowych. Dlatego sądzę, że warto promować te zimozielone rośliny liściaste, które mają szansą przetrwania w naszym klimacie. Serdecznie zapraszam do lektury bloga i kolejnych postów. Oczywiście zapraszam także do dyskusji i wymiany doświadczeń. Miłej niedzieli, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Na strefy USDA nie ma co patrzeć. Mam ogród w strefie 6a, tylko, że zimy często były takie jak w strefie 4-5. Uprawiać mozna u nas wiele roślin, tylko trzeba mieć zaciszne miejsca w ogrodzie (arboreta mają takią zaletę), w miejskich wyspach ciepła szanse są o wiele większe. Niestety co 10-15 lat przychodzi zima, która daje po tyłku roślinom nawet w Niemczech. Trzeba podchodzić trzeźwo, gdy wybiera się roślinę, szukać informacji z różnych stron świata i co ważne, skąd roślina ochodzi. Jeżeli się mieszka na wygwizdowie,nawet na zachodzie Polski roślina będzie miała ciężkie życie.
    Potrzeba przynajmniej 10 lat uprawy danej rośliny, by można ją uznać jako nadającą się do naszego klimatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda jak każda kobieta zmienną jest ;-) Zdarzają się wyjątkowo mroźne zimy czy gorące lata. I mają one wpływ nie tylko na liściaste rośliny zimozielone. Równie dobrze mogą wymarznąć róże czy nawet odporne na mrozy iglaki. Usytuowanie ogrodu jest najważniejsze. Mieszkam w terenie zalesionym, stąd też warunki do uprawy wielu gatunków i odmian zimozielonych roślin liściastych są tu dość dobre. Każda roślina wymaga określonych warunków. U mnie w ogrodzie nie chcą rosnąć róże. Bo mają za mało słońca. Ale to nie znaczy, że w okolicy nigdzie ich nie ma. W jednym miejscu ogrodu przemarzły mi laurowiśnie wschodnie Caucasica, ale w innym miejscu krzewowi tej samej odmiany, tego samego pochodzenia i sadzonego w tym samym czasie nic się nie stało. Jak najbardziej zgodzę się ze stwierdzeniem, że rozsądek i wyważenie są najważniejsze. I to nie tylko w ogrodzie ;-) O miejskich wyspach ciepła pisałem jakiś czas temu. Mają one zupełnie inny klimat niż otaczające je osiedla czy przedmieścia. Wygwizdów nie sprzyja wielu roślinom, nie tylko zimozielonym. Ale.. jeśli mieszkamy w miejscu zacisznym to warto próbować z zimozielonymi liściastymi :-) Pozdrowienia :-)

      Usuń
  3. Pogoda w Polsce jest jak kobieta z menopauzą. Fajnie jest mieć cień w ogrodzie. Niestety mam tylko jedno cieniste miejsce przy północnej ścianie domu. Pod kiloma drzewami nie mam co sadzić, bo w tych miejscach jest zawsze sucho i chyba tylko zwykły bluszcz dałby tam radę. Mimo wszystko spróbuję z trochodendronem jeszcze raz. Kupię dwa na różne stanowiska i zobaczymy co wyjdzie z eksperymentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, z tą pogodą różnie bywa ;-) Bluszcz pospolity lubi wilgotne miejsca, szczególnie w pierwszych latach uprawy. A może trzmielina pnąca? Ona toleruje lekkie przesuszenie. No i toleruje mrozy :-) Jeśli chodzi o trochodendron polecam szkółkę przy Arboretum SGGW w Rogowie. Na ich stronie internetowej jest zakładka z katalogiem roślin, które są w sprzedaży. Tam właśnie kupiłem moją sadzonkę. Co ważne, pochodzi ona od rośliny matecznej rosnącej od kilku lat w tym arboretum :-) Pozdrowienia!

      Usuń
    2. Ja się nie potrafię bluszczu i trzmieliny pozbyć, przejęły część ogrodu. Jestem w Niemczech, więc kupię tutaj, nie jest wcale tak drogi.

      Usuń
    3. Faktycznie trzmieliny pnące i bluszcze potrafią zawłaszczyć spore połacie terenu. Zazdroszczę pobytu w DE. W tamtejszych szkółkach jest mnóstwo ciekawych okazów roślin mogących rosnąć w klimacie środkowej Polski, które w PL są niedostępne. W jednej ze szkółek w okolicach Hamburga natrafiłem na spore sadzonki krzewiastego bluszczu kolchidzkiego Fall Favourite. Niestety koszty przesyłki są powalające. Ale może kiedyś przy innej okazji tam pojadę :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Jakieś 40 km stąd gdzie mieszkam jest szkółka z praktycznie samymi rarytasami. Ceny niektórych niestety powalają, ale co rzadkie kosztować musi.
    Ten bluszcz, to na holenderskiej stronie uważany jest za wrażliwy. Chcesz ryzykować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to co dobre musi kosztować. Hedera colchica Fall Favourite rośnie we Wrocławiu w tamtejszym ogrodzie botanicznym. Wrocław ma łagodniejszy klimat niż zachodnie przedmieścia Warszawy. Ale... Skoro zimuje u mnie bluszcz algierski, to z tym też spróbuję :-)

      Usuń