Od pewnego czasu zima próbuje na stałe zagościć w mojej okolicy. Wczoraj rano dookoła było biało, ale w czasie dnia część śniegu stopniała. Biały puch szybko spłynął z liści roślin. U mnie śniegu nie ma zbyt dużo, ale w wielu rejonach kraju, szczególnie na południu jest go aż nadto. Widoki są przepiękne, ale nadmiar śniegu może doprowadzić do tragicznych wręcz skutków, takich jak łamanie krzewów i roślin, zrywanie linii energetycznych, lawiny, wypadki, powodzie, skończywszy na zagrożeniu dla zdrowia i życia ludzi i zwierząt.
Dziś wielu z nas obchodzi Święto Objawienia Pańskiego, zwane popularnie Świętem Trzech Króli. Nasi prawosławni bracia dziś wieczorem zasiądą do stołu wigilijnego. W tym sezonie na pewno będą mieć w części kraju białe Boże Narodzenie.
Wczoraj podsumowałem na blogu grudzień 2018. Przed nami jeszcze podsumowanie tego, co działo się w ubiegłym roku w ogrodzie... i nie tylko. Dziś jednak zapraszam Was na weekendowy spacer po Zimozielonym ogrodzie.
Zaczniemy oczywiście od soboty i od zdjęć robionych z balkonu.
Jak wspomniałem na wstępie, z uwagi na dodatnie temperatury śnieg dość szybko zniknął z liści roślin. Wychłodzone podłoże nie pozwoliło jednak na szybkie jego stopnienie, a wieczorny lekki mróz sprawił, że wierzchnia warstwa śniegu zamieniła się w warstwę lodu. Mimo tego w ogrodzie oprócz bieli śniegu dało się wyraźnie zauważyć zieleń krzewów. Ten widok zawsze mnie uspokaja.
Brak dostatecznej ilości światła słonecznego sprawia, że część roślin zmienia barwy swoich liści. Doskonały przykładem na to może być trzmielina pnąca Emerald'n Gold. Roślina ta o każdej porze roku wygląda zjawiskowo.
Dziś w ogrodzie niewiele się zmieniło. Przez cały dzień panuje lekki mróz, a wczesnym popołudniem w okolicy pojawiło się słońce. Wiele roślin takich jak różaneczniki, aukuby japońskie, laurowiśnie wschodnie czy pierisy japońskie i trzmieliny pnące chroniąc się przed mrozem i utratą wilgoci odprowadza z liści część wody do korzeni. Ich listki są wtedy lekko zwiędnięte i zwieszone. Nie jest to jednak żadną oznaką choroby, ale naturalną reakcją roślin na mróz.
I jeszcze kilka zdjęć z góry. Jak zawsze nie mogłem sobie odmówić zrobienia zdjęć błękitnego nieba i koron drzew oświetlonych słońcem.
W domu wciąż kwitną grudniki popularnie zwane kaktusami bożonarodzeniowymi. Mój grudnik powinien mieć wiele nazw, takich jak listopadnik, stycznik, lutnik, marcownik... A to dlatego, że kwitnie nieprzerwanie od listopada do nawet kwietnia! Wkrótce napiszę więcej o tych ciekawych roślinach, które od wiosny do jesieni można trzmać na balkonach czy w ogrodach.
Serdecznie zapraszam o codziennej lektury bloga.
Co to za zima :))) Twój ogród Andrzejku ledwie oprószyło. Nawet zieleń ma wciąż ładny odcień - urokliwie to wygląda. Trochę Ci zazdroszczę takiej pogody bo u nas zaspy po kolana. Od wczoraj brniemy w nich i zrzucamy śnieg z gałęzi - jest mokry i ciężki i boję się, że połamie mi rośliny. Najgorsze jest to, że ciągle sypie i końca nie widać. Podobno ma tak być do wtorku, oby! Miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewuniu, w końcu i u mnie zrobiło się mroźno i śnieżnie chociaż nie tak jak na południu kraju. Ale dziś w nocy mróz dał o sobie znać. Serdeczności, miłego weekendu :-)
UsuńComplimenti davvero! Sempre bellissimo, in tutte le stagioni! Un giardino veramente ben pensato e ben costruito!
OdpowiedzUsuńTi auguro un felice anno nuovo :)
Gracie, felice anno nuovo :-)
UsuńTwój grudnik jest prześliczny i najważniejsze, że kwitnie przez tak długi czas.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę. U Ciebie śniegiem tylko poprószyło. U nas pada od piątku.
Wczoraj i dzisiaj odśnieżaliśmy na pełnych obrotach aby można było wyjechać z domu. Jak będzie rano?
Ja nie pamiętam takich silnych opadów śniegu. Gdyby tak było każdego roku to już dawno stałby w garażu jakiś niewielki pług do odśnieżania. Mamy drogę prywatną i żaden miejski pług nam nie odśnieży, nawet za zapłatą.
Miłego, słonecznego tygodnia:)
Ojej, współczuję. Śnieg wygląda zjawiskowo ale może być też niebezpieczny. No i nie daje odpocząć :-) Spokojnego weekendu Lusiu. PS. Podobno idzie lekkie ocieplenie.
UsuńPięknie wygląda Twój przyprószony ogród. Taką pogodę lubię zimą, bo i śnieg, mróz, słoneczko. U nas śniegu już prawie nie ma. Wczoraj padał deszcz, a dziś leciutki mrozik, a słońca niestety nie widać. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Janeczko. U mnie dziś znów na chwilę wyszło słońce, ale wiatr popołudniu sprowadził chmury. No i przez to, że ducha zrobiło się strasznie zimno :-( Serdeczności!
UsuńPiękny grudnik Andrzeju. Zaskoczyłeś mnie informacją, że można trzymać je w ogrodzie. Chętnie poczytam więcej o tej roślince, bo moja mama też je hoduje. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńWitaj Lenko, dziękuję :-) Mój grudnik w maju wędruje na balkon, a wraca do domu na ogół w październiku :-) Serdeczności i pozdrowienia, również dla Mamy :-)
UsuńPiękny zimowy ogród. Zima zagościła u mnie chyba na długo, śniegu w ogrodzie mam po kolana, nawet nie zagladam do ogrodu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOooo, to faktycznie nasypało. Dzieci się cieszą bo w niektórych województwach właśnie zaczynają się ferie :-) Ale takie masy śniegu wcale mnie nie cieszą. Co będzie wiosną? Czy znów powodzie? Serdeczności.
UsuńPiękną masz zimę!
OdpowiedzUsuńNa pomorzu to tylko chlapa i szaruga :(
Chociaż nie przepadam za zimą to wolę jednak jak jest lekki mróz i trochę słońca połączonego ze śniegiem. Plucha nie jest fajna :-( Pozdrowienia!
Usuń