UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

czwartek, 28 lutego 2013

Koniec lutego w Warszawie

Drugi rok pisania bloga zaczynam od spaceru po Warszawie. Wczoraj miałem do załatwienia kilka spraw na mieście. Korzystając z dość ciepłego dnia pospacerowałem sobie w rejonie ulic Akacjowej i Fałata na Starym Mokotowie. Później przeniosłem się na Muranów. Zdjęcia robiłem telefonem, dlatego też przepraszam za nie najlepszą ich jakość.

Pierwszą rośliną, która mnie zachwyciła była laurowiśnia wschodnia, najprawdopodobniej jest to odmiana Herbergii.


Na jednym z okolicznym płotów zaobserwowałem bardzo ładny bluszcz pospolity Woerneri.


Jak widać na zdjęciach jest to zakątek stolicy gdzie rośnie mnóstwo liściastych roślin zimozielonych. Nawet teraz, gdy zwykłe drzewa czy krzewy pozbawione są liści w rejonie wspomnianych ulic jest naprawdę zielono! Wygląda to bardzo urokliwie, szczególnie teraz, gdy otaczają nas szarości końca zimy.

Wszędzie są bukszpany, mahonie czy bluszcze.


Nawet niewielkie rośliny dają wrażenie ogólnej zieleni w tym miejscu. Poza tym po drzewach pną się wspaniałe bluszcze, które swoją zieloną pierzynką otaczają pnie. 


Tuż obok odkryłem mały krzew bambusa.


A na jednej z sąsiednich działek wspaniały pieris japoński. Niestety możliwości sfotografowania go były prawie zerowe, stąd też zdjęcie nie jest zbyt piękne.


Następnie przeniosłem się na Muranów. Na tyłach Alei Solidarności jest enklawa roślin zimozielonych. Wśród nich znalazłem wspaniały i duży okaz ognika szkarłatnego.


Rejon ten w czasie wojny został przez Niemców dosłownie zrównany z ziemią. Było tu wówczas getto. Po powstaniu w getcie w 1943 roku ta część miasta przestała istnieć. Jej losy podzieliła niestety reszta Warszawy po Powstaniu Warszawskim, kiedy Niemcy w odwrocie wysadzali i podpalali niemal każdy budynek. Wracając jednak do roślin, na jednej z kamienic wypatrzyłem wspaniały pnący się po niej bluszcz.


Oto dlaczego warto sadzić w ogrodzie (i nie tylko) liściaste rośliny zimozielone. Dzięki swej urodzie i zieleni zapewnią nam dobre samopoczucie przez cały rok.

środa, 27 lutego 2013

Zimozielony ogród - od roku z Wami!

Był wczesny wieczór 27 lutego 2012 roku, kiedy opublikowałem dwa pierwsze posty na moim blogu. Decyzję o rozpoczęciu pisania bloga poświęconego mojej pasji jaką są liściaste rośliny zimozielone podjąłem wcześniej. Od kilku już lat ciągle zmieniam i przebudowuję mój ogród dodając w nim coraz to nowsze elementy i rośliny. Znakomita większość z nich nie gubi liści na zimę. W internecie brakowało mi dostatecznie wyczerpujących informacji na ich temat. Również literatura polskojęzyczna nie zawsze podaje wiarygodne informacje. Przedruki z wydawnictw niemieckich czy holenderskich lub brytyjskich często nie biorą pod uwagę klimatu panującego w naszym kraju. Mamy jednak coraz cieplejsze zimy i niektóre z roślin uprawianych np. w krajach Beneluksu mogą rosnąć również u nas. Przez wiele lat po wojnie nie było ważne, czy ogród jest ładny, ważne było, że w ogóle się go miało. Z uwagi na braki na rynku często większość miejsca zajmowały w nim uprawy owoców i warzyw. Jestem jednak zdania, że już dawno nadszedł czas na piękne i wypielęgnowane ogrody. Stąd też pomysł na podzielenie się moją pasją i doświadczeniem z innymi. A blog jest tego najlepszą formą.


Przez ostatni rok (366 dni) mojego bloga odwiedziło prawie 58 000 osób (57 898). Daje to średnio ponad 158 odwiedzin dziennie. Miesięcznie wychodzi ok. 4825 wizyt na blogu. Kiedy podsumowywałem 2012 rok średnia dzienna wynosiła 137. Jeśli wziąć pod uwagę tylko tegoroczne odwiedziny (01 stycznia - 26 lutego) to w tym okresie zanotowałem 15 523 wizyty co daje ok. 266 wejść dziennie! Jest to dla mnie olbrzymi sukces! Bardzo dziękuję Państwu za tak duże zainteresowanie.


Blog jest swego rodzaju dziennikiem, gdzie opisuję to, co dzieje się w ogrodzie. Jest to dosyć dynamiczna forma przekazu. Inną, uzupełniająca bloga lecz bardziej statyczną formą jest moja strona internetowa www.zimozielonyogrod.pl Znaleźć tam można szczegółowe informacje o roślinach prezentowanych na blogu, porady ogrodnicze czy informacje o małej architekturze ogrodowej lub strefach mrozoodporności. 

Zainteresowanie blogiem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. To mobilizuje i zobowiązuje! Dlatego też postaram się przekazywać Państwu jak najwięcej informacji o rozwoju ogrodu, nie zapominając równocześnie o relacjach z wizyt w parkach, arboretach czy ogrodach botanicznych. na blogu nie zabraknie również informacji o nowych roslinach czy o sposobach zwalczania szkodników. 

Serdecznie zapraszam Państwa do codziennej lektury oraz do zapisywania się do grona obserwatorów!

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za tak duże zainteresowanie blogiem!

wtorek, 26 lutego 2013

Sezon zimowy 2012/2013

Zima powoli zbliża się do końca. Astronomiczna wiosna w tym roku rozpocznie się 20 marca dokładnie o godzinie 12.02. To moment równonocy wiosennej. Wiosna kalendarzowa rozpocznie się natomiast 21 marca. Za oknem widać jednak już jej oznaki, pisałem o tym wczoraj. I chociaż na pewno zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa dziś chciałby krótko przypomnieć jak wyglądała ta pora roku w sezonie 2012/2013. Do podsumowania skłania mnie przede wszystkim to, że już jutro minie rok od kiedy piszę bloga. Dlatego też jutro na blogu też będzie sporo podsumowań. Już dziś zapraszam do lektury.

Wracając jednak do sezonu zimowego 2012/2013 pierwsze symptomy nadchodzącej zimy pojawiły się już 27 października 2012. Wtedy po zachodniej stronie Warszawy spadł pierwszy śnieg. A 28 listopada napadało go jeszcze więcej i temperatura spadła poniżej zera, co zniszczyło wszystkie prawie kwiaty rosnące w doniczkach na balkonie czy na schodach. Przeżyły jedynie chryzantemy. 


Śnieg ten dosyć szybko stopniał i zrobiło się dużo cieplej, niestety kwiatki już nie wróciły do swej dawnej formy i trzeba je było zlikwidować.

Listopad był dosyć ciepły i bezśnieżny. Długo utrzymujące się wysokie temperatury spowodowały spowolnienie opadania liści z drzew. Dlatego też jeszcze w połowie miesiąca niektóre z nich wciąż były na drzewach. Przez to również przedłużył się okres uprzątania liści w ogrodzie. Było sporo słonecznych dni co sprawiało, że pomimo coraz krótszych dni nasze samopoczucie było dosyć dobre. Miała na to wpływ również utrzymująca się zieleń i czerwono-żółta kolorystyka późnej jesieni.


Kolejny atak zimy nastąpił na początku grudnia. Już 3 dnia tego miesiąca spadł śnieg. Ten też szybko stopniał ale był tylko preludium do tego co nastąpiło później. 07 grudnia spadł kolejny śnieg i ten utrzymał się praktycznie do Świąt Bożego Narodzenia. Temperatury również spadły i nocami pojawiły się mrozy sięgające nawet -12 stopni C. 


W Święta przyszła odwilż przynosząc sporo słońca, co było bardzo ważne w czasie trwania najkrótszych dni w roku. 


Trwała ona aż do 09 stycznia 2013. Wtedy znów spadł śnieg i utrzymał się on do początku lutego. Kilka razy temperatura nocami spadała do -15 stopni C.


Przełom lutego i stycznia przyniósł kolejną odwilż. Temperatura szybko rosła, a zalegajacy śnieg w oczach wręcz stopniał.


Już 07 lutego znów pojawił się śnieg. Mimo tego jednak nie było zbyt zimno. W połowie miesiąca znów była odwilż. Druga połowa lutego to spore opady śniegu, lekki spadek temperatury i oczekiwanie na wiosnę. Koniec miesiąca znowu przynosi odwilż. Możecie Państwo przeczytać o tym w kilku ostatnich postach.Tak krótko podsumowując wyglądał najchłodniejsza pora roku na przedmieściach Warszawy, po jej cieplejszej, zachodniej stronie.

Wszyscy już czekamy na wiosnę. Ptaki budują gniazda w budkach lęgowych, koty wieczorami uganiają się za sobą. W ciągu dnia wiewiórki również się do siebie coraz bardziej zbliżają. Wiosno przychodź szybko!

A już jutro zapraszam na podsumowanie pierwszego roku pisania przeze mnie bloga o tematyce ogrodniczej, poświęconego głównie liściastym roślinom zimozielonym.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Oznaki wiosny!

Kilka dni temu pisałem o prognozach pogody na najbliższe dni. Póki co sprawdzają się one w 100 procentach. Śnieg znika w oczach, lód w oczku wodnym szybko rozmarza, ale przede wszystkim robi się coraz cieplej. Dziś słupek rtęci delikatnie przekroczył u mnie +5 stopni. Rośliny jednak wiedziały już wcześniej, ze idzie wiosna i zaczęły jeszcze pod śniegiem rosnąć. Zapraszam na foto wycieczkę po pierwszych oznakach wiosny w ogrodzie moich rodziców.

Zimę po śniegiem przetrwała prymulka (pierwiosnek). Teraz spod topniejącego białego puchu nieśmiało wychyla się jej kwiatostan.


Kiełkują już tulipany. Jeszcze kilka dni temu było ich znacznie mniej. Teraz jest już cały "zagajnik" malutkich jeszcze kwiatów.


A to już kolejny tulipan, a za nim nie rozpoznane przeze mnie kwiatki, chyba są to szafirki ale nie dam sobie nawet palca uciąć. Szczerze mówiąc nie znam się najlepiej na wszystkich kwiatach ogrodowych. Znacznie bliższe są mi liściaste rośliny zimozielone. Co nie znaczy jednak, że zupełnie pomijam na blogu temat kwiatów. 


Z ziemi wyszły już także cesarskie korony. Gdzieś czytałem, że zapach korzeni tych roślin podobno odstrasza karczownika. Niestety u moich rodziców go nie odstraszył.


Na koniec jeszcze żonkile. 


Jak tylko stopnieje do końca śnieg poszukam z aparatem fotograficznym na szyi pierwszych oznak wiosny w moim ogrodzie. na pewno podzielę się z Państwem wrażeniami. Zapraszam do lektury!

niedziela, 24 lutego 2013

Dąb ostrolistny - Quercus ilex

Będąc w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu natknąłem się na nietypowy i rzadko spotykany w naszej strefie klimatycznej dąb. To wiecznie zielona odmiana tego drzewa. Sporo ich rośnie w krajach śródziemnomorskich. W Polsce poza OB we Wrocławiu nie widziałem nigdzie takiego krzewu. W cieplejszym klimacie rośnie on w formie niewielkiego drzewa, u nas pewnie będzie sporym krzewem.Poniżej jego zdjęcie ze wspomnianego ogrodu.


Szukałem w necie informacji na temat tej odmiany dębu. Po wielu poszukiwaniach odnalazłem stronę, która podaje w miarę wiarygodne informacje w zakresie mrozoodporności roślin. Wyczytałem tam, że może on rosnąć aż do strefy 7a. Oznacza to, że w wielu rejonach zachodniej Polski powinien przeżyć zimę.

Jestem ciekaw czy ktoś z Państwa ma jakiekolwiek doświadczenia w uprawie tej rośliny? Bardzo proszę o informacje w komentarzu lub na maila zimozielonyogrod@gmail.com Będę wdzięczny za każdą informację o Państwa doświadczeniach w jego uprawie.

sobota, 23 lutego 2013

Odwilż

Zgodnie z prognozami zaczęła się odwilż. Chyba tak, jak każdy z nas jestem już trochę zmęczony zimą, krótkimi (chociaż coraz dłuższymi) dniami, brakiem słońca i zimnem. Jest jednak nadzieja na to, że przynajmniej przez jakiś czas będzie trochę cieplej. Póki co jednak wczoraj wieczorem spadła kolejna, dosyć spora porcja śniegu, który dziś zaczyna się topić. Kapiąca z dachu woda osadza się na roślinach, tworząc ciekawe sople.


Cały ogród przykryty jest śniegiem, czasami już nudny jest ten widok. Marzy mi się wiosna. Białe jest również oczko wodne, które w ostatnim tygodniu znowu prawie w całości pokryło się lodem. Jedynie w miejscu gdzie jest napowietrzacz i grzałka woda nieśmiało przebija się spod śniegu. Ciekaw jestem jak zimę przeżyją ryby. Mam nadzieję, że przetrwały ją w uśpieniu i wiosną znów będą zdobić oczko i cieszyć moje oczy swoim widokiem.


Temperatura na zewnątrz systematycznie rośnie. Słupek rtęci dotarł do +3 stopni. Widać to po topiących się resztkach śniegu na kładce pod pergolą.


Wzrost temperatury spowodował, że podniosły się liście roślin zimozielonych. Na poniższym zdjęciu widać aukuby japońskie. Wygląda na to, że zima ich nie uszkodziła, ale poczekajmy z oceną do początku kwietnia. Póki co wyglądają całkiem nieźle.


Palma Trachycarpus Naini Tal  jest cały czas okryta agrowłókniną. Gdy śnieg stopnieje zdejmę z niej osłonę i sprawdzę w jakim jest stanie. Na pewno napiszę o tym na blogu.


Mahonia ostrolistna też już przygotowuje się do wiosny. jest to bardzo odporna na mróz i snieg roślina więc o nią nie muszę się martwić.


Również różaneczniki podniosły swoje listki. Wiosną zasilę je specjalną mikoryzą. 


To grzyby, które żyją w symbiozie z różnymi roślinami. Pozwalają im pobierać z gleby więcej odżywczych składników mineralnych przez co rośliny lepiej rosną. jeden z moich różaneczników chorował w ubiegłym roku i mam nadzieję, że mikoryza go uratuje. Niestety część rośliny została zakażona fytoftorozą. Pomimo oprysków ta choroba grzybowa zmarnowała część krzewu.

piątek, 22 lutego 2013

Pogoda na następne dni - przedwiośnie?

Właśnie sprawdziłem najnowsze prognozy pogody na nadchodzące dwa tygodnie. Jak podaje strona www.wetterzentrale.de w Polsce powoli ma się ocieplać. I chociaż nocami mogą występować przymrozki to jednak w ciągu dnia powinno być na plusie. A w okolicach Dnia Kobiet nawet do +10 stopni. Nie mogę się już doczekać wiosny i pierwszych prac ogrodowych. Póki co już wkrótce zapraszam na kolejne porównania poszczególnych lat w ogrodzie!

sobota, 16 lutego 2013

Luty w ogrodzie - porównanie lat 2008-2013

Zima powoli odpuszcza, jest jeszcze trochę śniegu, ale powoli topnieje. Dziś zapraszam w podróż do niedalekiej przeszłości. Pokażę Państwu jak wyglądał ogród 16 lutego w poszczególnych latach, rozpoczynając od 2008 roku.W tym czasie ogród się zmieniał, trochę się powiększył, przybyło też roślin, a niektóre z nich zostały wymienione na inne. Pogoda również płatała figle. 

Luty 2008 roku było dosyć kapryśny. 16 dnia miesiąca było lekko poniżej zera, za to świeciło piękne słońce.


W nocy spadł świeży śnieg. Nie było go jednak zbyt wiele. Ujemna temperatura sprawiła, ze oczko wodne było zamarznięte. To jest moje poprzednie oczko wodne. Była to plastikowa forma wkopana w ziemię. Niestety oczko było zbyt płytkie żeby trzymać w nim ryby. Mogłyby nie przeżyć zimy.


A to już 16 lutego 2009 roku.Było trochę więcej śniegu. No i brakowało słońca.


Temperatura oscylowała wokół 0 stopni C. Nocami było lekko poniżej a w ciągu dnia trochę powyżej zera. Mokry śnieg lekko topniał.


Wieczorem 16 lutego 2010 zrobiłem kilka zdjęć ogrodu. Obfite opady śniegu i ujemna temperatura dawały się we znaki. Ścieżki wyglądały jak korytarze wydrążone w białej skale. W moich okolicach taka ilość śniegu to rzadkość. 


Trzeba jednak przyznać, że wyglądało to pięknie.


W 2011 roku rzadko miałem możliwość robienia zdjęć w ogrodzie. Przygotowania do Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej wymagały ogromnych nakładów pracy. Czasami jednak udawało mi się znaleźć czas również dla ogrodu. Latem tego roku nastąpiły w nim wielkie zmiany! A koniec tego roku przyniósł zmiany w moim życiu. Zamknąłem na zawsze pewien rozdział związany z pracą.

16 lutego był w tym roku dosyć zimny i śnieżny. Nie było jednak tęgich mrozów.


Nawet oczko wodne nie było w pełni zamarznięte. Wyżowy front atmosferyczny przyniósł trochę chłodu ale również obdarzył nas porcją słońca tak bardzo potrzebnego zimową pora.


Zima 2012 roku była dosyć krótka. Ale gwałtowne spadki temperatur w połowie stycznia i niewielka przy tym ilość śniegu spowodowały dosyć spore zniszczenia wśród roślin w ogrodzie. 16 lutego nie było tego jeszcze widać.


Pogoda tego dnia była dosyć ładna. Był lekki mróz, ok. -5 stopni, co widać po liściach rododendronów złożonych jak parasolki. Rośliny te pozbywając się wody z liści do korzeni chronią się przed niskimi temperaturami.


A dziś są +2 stopnie C. Śnieg powoli znika z ogrodu. 


Szczerze mówiąc jestem już zmęczony zimą. Nie przepadam zresztą za tą porą roku i z utęsknieniem czekam na wiosnę. Dni są już coraz dłuższe i każdy z nich przybliża nas do najwspanialszej pory roku, kiedy młoda zieleń liści jawi się setkami odcieni i wszystko budzi się do życia.

Póki co jednak wciąż mamy zimę. Odczuwa ją również oczko wodne. Mam nadzieję, ze ryby które tam zimują dzięki pomocy napowietrzacza i małej grzałki przeżyją zimę bez uszczerbków.


Zapraszam wszystkich czytelników na moją stronę internetową www.zimozielonyogrod.pl

czwartek, 14 lutego 2013

Laurowiśnia wschodnia Rotundifolia 2

Witam wszystkich Czytelników. Dziś muszę się przyznać do błędu! 08 września ubiegłego roku pisałem na blogu o moich laurowiśniach posadzonych jako żywopłot. Niestety kiedy je kupowałem zostałem poinformowany, że jest to odmiana Novita. Tak też myślałem. Zresztą nie miałem powodów, żeby nie wierzyć sprzedawcy. Wertując jednak internet oraz różne wydawnictwa doszedłem po wyglądzie liści oraz  zachowaniu zimą i po niej, że jest to mniej odporna na mrozy odmiana Rotundifolia. Post już poprawiłem i serdecznie zapraszam do jego lektury.


Zapraszam również do odwiedzenia mojej strony internetowej www.zimozielonyogrod.pl

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czytelników!

wtorek, 12 lutego 2013

Rośliny zimozielone pod śniegiem - zbliżenia

W rejonie, w którym mieszkam cały czas utrzymuje się lekka zima. W nocy temperatura spada poniżej zera, do -2 czy -4 stopni, a w dzień lekko przekracza zero. Słupek rtęci ledwie dochodzi jednak do +2 stopni. Dlatego też wciąż utrzymuje się śnieg, który spadł kilka dni temu. Słońce coraz mocniej grzeje powodując topnienie śniegu na dachu i na liściach roślin. Na niektóre krzewy trzmieliny kapie woda z pełnych śniegu rynien i dachu, tworząc na nich sopelki.


Ostrokrzew Argentea Marginata również jest przyprószony śniegiem. Działanie słońca i temperatury oscylujące wokół +1 stopnia powodują, że śnieg topnieje na listkach. W tym miejscu należy dodać, że zbliża się szczególnie niebezpieczny okres dla roślin. Coraz mocniej grzejące słońce i ujemne temperatury w nocy powodują dużą różnicę temperatur. Dlatego też zalecane jest okrywanie roślin żeby nie dopuścić do ich zbytniego nagrzania w ciągu dnia, a następnie zmarznięcia nocą. Póki jednak nie są to duże spadki temperatur nic im nie grozi.


Podobnie wygląda mahonia. Ale ona jest znacznie bardziej odporna na różnice temperatur niż opisywany powyżej ostrokrzew.


Również pierisowi japońskiemu nie są straszne takie późno zimowe wahania temperatur.


Śnieg osadził się również na bluszczu krzewiastym. Ale jemu też nic nie grozi.


Trochę martwię się o bluszcz pospolity Goldheart. Sprzedawca zapewniał mnie, że spokojnie wytrzyma zimę. Zobaczymy w jakiej kondycji roślina będzie wiosną. Różne źródła podają, że powinien wytrzymywać nasze mrozy bez większych problemów. Dlatego też mam nadzieję, że zima go nie zniszczy. 


Zapraszam Państwa na moją stronę internetową www.zimozielonyogrod.pl gdzie znajdą Państwo wiele różnych informacji o roślinach oraz o zagospodarowaniu ogrodu.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Przygotowania do wiosny 2 - Araukaria chilijska

Witam serdecznie wszystkich czytelników. Dziś kolejna porcja informacji o moich przygotowaniach do wiosny oraz o planach zmian w ogrodzie, związanych z tymi właśnie planami. Wśród roślin, które zamierzam kupić w tym roku jest prastara araukaria chilijska (Araucaria araucana). Kilka lat temu araukaria rosła już w moim ogrodzie, ale źle dobrane miejsce oraz ówczesny brak umiejętności odpowiedniego zadbania o nią doprowadziły do śmierci rośliny.

Araukaria pojawiła się w moim ogrodzie w 2009 roku. pierwszą zimę przetrwała bez większych uszkodzeń. Była jednak osłonięta agrowłókniną, która chroniła ją przed dużymi mrozami. 

Tak wyglądała kilka tygodni po posadzeniu.


Araukaria chilijska jest bardzo starym drzewem. na ziemi rośnie od wielu tysięcy lat. Jej naturalnym środowiskiem są Andy w Ameryce Południowej. Według różnych źródeł wytrzymuje spadki temperatur do -20 stopni C. Młode rośliny w naszym klimacie wymagają jednak zabezpieczenia na zimę. Poza tym lubi dużą wilgotność powietrza. 

W 2010 roku araukaria rosła jak na drożdżach. Widać to na poniższym zdjęciu po rozwoju gałązek.


Niestety brak zabezpieczenia zimowego oraz brak odpowiedniej wilgotności podłoża podczas zimy 2010/2011 doprowadził drzewko do śmierci.

W tym roku jeszcze raz spróbuję hodowli tej rośliny. 

Duże araukarie możecie Państwo obejrzeć na moim blogu w poście pt. Arboretum w Tervuren z dnia 16 stycznia 2013 roku.

Zapraszam do lektury.

Zapraszam również do odwiedzania mojej strony internetowej www.zimozielonyogrod.pl