UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

niedziela, 31 stycznia 2016

Wiosenny wspomnień czar

Właśnie kończy się styczeń. Za oknami ciepło, prawie 9 stopni. Jednak wciąż mamy zimę i należy spodziewać się zmian pogody. Póki co podobno ma być w miarę ciepło. Ale... No właśnie. Przecież to w sumie środek zimy. Dlatego też zapraszam na wirtualną wycieczkę do ubiegłorocznej wiosny. Przenieśmy się w świat kolorów!


Takich krajobrazów bardzo mi brakuje. A Wam?

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

piątek, 29 stycznia 2016

Zmiany w ogrodzie w 2016

Piękna pogoda i w miarę wysoka temperatura (+8 stopni) zachęcały do wyjścia do ogrodu. Planując zmiany w ogrodzie dziś pospacerowałem trochę i popatrzyłem gdzie ewentualnie będę mógł wprowadzić nowości, o których od pewnego czasu myślę.


W ubiegłym roku w moim ogrodzie zaszło bardzo wiele zmian. Opisywałem je ostatnio w dwóch postach. Pierwszą część informacji znajdziecie Państwo TUTAJ, a drugą TUTAJ. Jak co roku zimą planuję nowe nasadzenia i nowe aranżacje w ogrodzie. Część zmian będzie wynikała z przebudowy i remontu mojej ulicy. Prace miały być zakończone już w 2015 roku, ale jak to bywa w praktyce część robót z uwagi na kwestie finansowania musiała zostać przesunięta na ten rok. Prace te są dla mnie bardzo ważne nie tylko ze względu na poprawę nawierzchni i stanu ulicy ale również dlatego, że podczas prac narożna część mojego ogrodu zostanie zajęta pod budowę bezpiecznego wyniesionego skrzyżowania. W praktyce oznacza to wycięcie pięknego klonu. Będę musiał przesadzić rośliny tam rosnące. A jest tego niemało. Przede wszystkim swoje miejsce zmieni kilka laurowiśni Caucasica i ostrokrzewów meserveae, które rosną jako żywopłot. Podobnie jak jeden z kiścieni. Część dywanu z runianki japońskiej także będę musiał przenieść. Ścięty narożnik zahaczy również o nie. Wysadzę także wszystkie tuje kuliste. Niestety tu gdzie rosną mają za mało światła.


Nie wiadomo jeszcze kiedy dokładnie ruszą prace związane z modernizacją ulicy i skrzyżowania, ale pewnie będzie to w maju lub czerwcu. Tymczasem na pewno wcześniej ogród czekają inne zmiany. Na pewno wczesną wiosną będę musiał porządnie przyciąć dużą trzmielinę Emerald'n Gold. Jest bardzo rozrośnięta. Oczywiście z obciętych końcówek zrobię sadzonki dla mojej sąsiadki i mojego przyjaciela.


W ogrodzie w zasadzie nie ma już miejsca na nowe rośliny, ale... Niektóre krzewy będę wysadzał, bo nie sprawdziły się w moim ogrodzie. Wśród nich są wspomniane już tuje kuliste. Myślę również o wysadzeniu jednego jałowca Blue Star. Rośnie w cieniu i nie jest zbyt okazałym krzewem. Po głowie chodzi mi nowa pergola oraz zmiana aranżacji przy oczku wodnym. Chciałbym stworzyć coś w rodzaju kamiennego ogrodu. Może z wodospadem? Ale to jeszcze nic pewnego.


W moim ogrodzie nawet zimą jest sporo zieleni. Wchodząc na działkę ma się wrażenie, że to wiosna a nie zima. Wszystko to dzięki liściastym krzewom zimozielonym. Dlatego też w tym roku będę chciał posadzić jeszcze kilka nowych m.in. ostrokrzewy: Gold Coast, J.C. van Tol, Siberia, Blue Bunny, Ferox Argentea, Nelly R. Stevens, Altaclarensis Wilsonii, Altaclarensis Lawsoniana. Marzy mi się również zwykła odmiana ostrokrzewu kolczastego - taka jak rośnie w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu.


Do kolekcji moich roślin chciałbym dodać także takie krzewy jak: pieris  Mountain Fire, pieris floribunda, oliwnik macrophylla, dąb ostrolistny, kalina pragense, mahonia media oraz mahonia (berberis) haematocarpa. Do tego jeszcze bluszcze pospolite: Profesor Seneta, cavendishii, Anne Marie, Little Diamond. Moim marzeniem jest bluszcz krzewiasty variegata oraz bluszcz kolchidzki arborescens (też krzewiasty). Chciałbym również spróbować uprawy takich perełek jak trochodendron araliowaty czy sarcococca confusa.


Niestety większość z tych roślin bardzo trudno jest zdobyć. Ale cóż. Będę szukał. Jedną już chyba nawet znalazłem. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

czwartek, 28 stycznia 2016

Rośliny pod koniec stycznia 2

W mojej okolicy pogoda dziś bardziej przypomina jesień niż zimę. Jest szaro i pochmurno, za to temperatura już rano przekroczyła +10 stopni i powolutku ale systematycznie rośnie. Wczoraj sprawdziłem jak wyglądają moje rośliny po przejściu fali prawdziwej zimy. Dodam, że trwała ona przez miesiąc, a rozpoczęła się mroźnym i bezśnieżnym okresem. Szerzej o pogodzie pod koniec grudnia 2015 i w styczniu 2016 pisałem wczoraj oraz we wcześniejszych postach opisujących bieżący sezon zimowy. Dziś zapraszam Państwa do obejrzenia drugiej części zdjęć liściastych roślin zimozielonych, rosnących w moim ogrodzie. Sprawdzimy jak poradziły sobie z niesprzyjającą aurą. 

Z mrozami świetnie sobie radzą ostrokrzewy meserveae Blue Princess i Blue Prince. Nie są im straszne spadki temperatur nawet poniżej -25 stopni C.


Od kilku lat w moim ogrodzie rośnie ostrokrzew Silver van Tol. Ten krzew również świetnie radzi sobie z zimami. 


Trochę się obawiałem o posadzone późnym latem 2015 roku  nowe ostrokrzewy takie jak Golden Girl czy Argentea Marginata. Ale niepotrzebnie. Krzewy nie mają żadnych śladów uszkodzeń. 


Ostrokrzew Myrtifolia to moja duma. W Polsce bardzo rzadko można spotkać tą odmianę. Jest to tym bardziej dziwne, że krzew ten jest wyjątkowo odporny na mrozy! 


Atak mrozów połączony z brakiem śniegu jest szczególnie groźny dla liściastych krzewów zimozielonych. Na szczęście moje berberysy zimozielone (Juliana i brodawkowaty)bez problemów przetrwały ten niesprzyjający okres.


Araukaria chilijska także nie ma żadnych śladów uszkodzeń mrozowych.


Podobnie zresztą jak sośnica japońska. 


Aukuby japońskie Crotonifolia troszkę podmarzły. Niektóre liście zbrązowiały i na pewno niedługo opadną. Najgorszy wpływ na te wrażliwe rośliny miał nagły spadek temperatur, który nastąpił pomiędzy Bożym Narodzeniem, a  Nowym Rokiem. Ogólnie jednak stan roślin jest dobry i powinny na wiosnę puścić nowe liście.


Lepiej wygląda podstawowa odmiana aukuby. W tej małej jeszcze rośłince uszkodzeniu uległy zaledwie dwa listki. 
 

Zimy nie są straszna pierisowi japońskiemu Little Heath. Ten krzew bez szwanku wytrzymuje spadki temperatur poniżej -25 stopni. Podobnie jednak jak większość liściastych krzewów zimozielonych w naszych warunkach klimatycznych należy zapewnić mu osłonięte miejsce, gdzie nie będzie narażony na wiatry. 


Co ciekawe ani śladu przemarznięcia nie ma na liściach magnolii wielkokwiatowej Edith Bogue.


Opuncje rosnące przy oczku też dobrze wyglądają. Co prawda ich człony po wypuszczeniu wody do korzeni opadły i wyglądają nieciekawie. Ale kaktusy już nie raz przeżywały znacznie większe i dłuższe mrozy i nic się z nimi nie działo. To wyjątkowo zimotrwałe i zarazem egzotyczne rośliny. Należy im jednak zapewnić odpowiednie podłoże. Wczoraj na oczku była jeszcze cienka warstwa lodu. Dziś rano nie było już po niej śladu. Wyłączyłem napowietrzacz, który zasilał oczko tlenem przez okrągły miesiąc.


Przed nami co najmniej tydzień ciepłej aury. Po 5 lutego ma przyjść lekkie ochłodzenie, ale póki co synoptycy nie przewidują powrotu mroźnej i śnieżnej zimy. W ciągu dnia słupki rtęci pokażą wartości dodatnie. Nocami może być lekki mróz. Czy zima jeszcze wróci na niziny? To każe się już wkrótce. Jak już pisałem zima to dobry czas na planowanie zmian w ogrodzie. U mnie już dużych zmian nie będzie ale myślę wciąż o kilku nowych roślinach. Już jutro opiszę moje tegoroczne plany!

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

środa, 27 stycznia 2016

Rośliny pod koniec stycznia 1

Pogoda nie przestaje mnie zadziwiać. Dziś jest ponad +8 stopni. W ciągu nocy zniknęła prawie cała pokrywa śnieżna. Oczywiście odwilż trwa już kilka dni, ale w mojej okolicy było na tyle dużo śniegu, że wczoraj w ogrodzie było jeszcze biało. Dziś to już wspomnienie.


I chociaż aura nie zachęca do spacerów koło południa popędziłem z aparatem do ogrodu. Byłem bardzo ciekaw jak moje rośliny przeżyły wyjątkowo kapryśny ostatni miesiąc. Choć wiem, że się powtarzam przypomnę tylko, że w drugiej dekadzie grudnia w okolicach Warszawy było +15 stopni. Kilka dni później przy gruncie temperatura spadła poniżej -20! Brak śniegu i tęgi mróz to wielkie wyzwanie, szczególnie dla bardziej wrażliwych roślin rosnących w moim Zimozielonym ogrodzie.


Krzewy rosnące w zakątku dalekowschodnim bardzo dobrze poradziły sobie z wyjątkowo niesprzyjającymi warunkami. Nawet dosyć wrażliwy różanecznik Ponticum Goldflimmer nie ma żadnych uszkodzeń mrozowych. Jedynie jeden z bluszczy algierskich ma ślady świadczące o tym, że niektóre liście po tęgich mrozach obumarły. Byłbym jednak zdziwiony gdyby było inaczej. Te pnącza w ogóle nie powinny w Polsce rosnąć, gdyż ich odporność na mrozy jest wyjątkowo mała. W końcu pochodzą z Afryki.


W tym samym kąciku rośnie stranwesja Dawida. Krzew bardzo dobrze poradził sobie z mrozami. 


Podobnie zresztą jak bluszcze kolchidzkie (odmiany Dentata i Dentata Variegata). Te talże są nienaruszone. 
 

Obok bluszczy rośnie sobie ostrokrzew japoński. Wyglądem nie przypomina on żadnego ze znanych w Polsce ostrokrzewów. Jak słusznie zauważył jeden z moich stałych gości - Krzysztof prowadzący bloga www.drzewaikrzewy.blogspot.com - jego liście bardziej przypominają fikusa beniaminka. Dodam, że ta odmiana ostrokrzewu jest bardzo odporna na mrozy!


Bluszcze krzewiaste jak co roku fantastycznie poradziły sobie z mrozami.  Bardzo lubię te rośliny i chyba dokupię kilka sztuk do ogrodu. One na pewno nie przemarzną!


Żadnych uszkodzeń nie ma przesadzona późnym latem skimia japońska. Bardzo mnie to cieszy bo troszkę się o nią martwiłem. Tym bardziej, że to dosyć wrażliwa na mrozy roślina!


Laurowiśnia wschodnia Herbergii ma kilka liści ze śladami przemarznięcia. Ogólnie jednak roślina jest w znakomitej kondycji!  


W jeszcze lepszym stanie są laurowiśnie wschodnie Caucasica. Jedną z nich przetestowałem w sezonie 2012/2013, kiedy zima trwała 4 miesiące a mrozy poniżej -20 stopni nie były rzadkością. Nic jej się nie stało. Dlatego też zdecydowałem się dokupić więcej sadzonek i zrobić z nich żywopłot. Póki co nie zawiodłem się na tej odmianie.


Najbardziej odporna na mrozy jest odmiana Otto Luyken. Ta laurowiśnia wschodnia jest najbardziej rozpowszechniona w naszym kraju. U mnie rośnie świetnie! Obok równie odporny kiścień. Ten krzew także nie nosi żadnych śladów mrozowych uszkodzeń.


A już jutro zapraszam na drugą część opisu roślin po okresie chłodów.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

wtorek, 26 stycznia 2016

Odwilż

Jeszcze w nocy z soboty na niedzielę w mojej okolicy było -10 stopni. W niedzielny poranek było już na plusie. Wczoraj podał deszcz, dziś też nie jest lepiej. Na termometrze już prawie +6 stopni i leżący wciąż w ogrodzie śnieg topnieje w oczach. 


Na początku odwilży śnieg spłynął z krzewów, które jeszcze w sobotę otulone były białą pierzynką. Czy pamiętacie  bały kopczyk nad osmantusem? W ogóle nie było go widać spod śniegu. Dziś krzew jest całkowicie odsłonięty. Dodam tylko, że nie ingerowałem w ten proces. Śnieg sam stopniał. 


Podobnie wyglądają też inne rośliny w ogrodzie. Poniżej  bukszpany, różanecznik i laurowiśnia rosnące po prawej stronie wyjścia z ogrodu na ulicę. 


Topniejący śnieg zaczyna powoli wsiąkać w podłoże. Pozwolę sobie przypomnieć, że pod koniec grudnia i na początku stycznia doświadczyliśmy sporych spadków temperatur. Jeszcze w Święta było +15 stopni. Po kilku dniach przy gruncie nocami temperatura spadała poniżej -20 stopni. Do tego jeszcze nie było śniegu! Dlatego też ziemia jeszcze jest porządnie zmarznięta. Dodatnie nawet nocą wartości temperatur, topniejący śnieg oraz padający deszcz na pewno znacząco przyspieszą proces rozmrażania gleby.


Póki co nie chcę wchodzić na trawnik, żeby nie połamać pewnie wciąż sztywnych i zmarzniętych źdźbeł trawy. W najbliższych dniach sprawdzę jak okres chłodów przeżyły rośliny najbardziej wrażliwe na mrozy. A jednego z kolejnych postów poświęcę mojej magnolii zimozielonej. 



Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Zmiany w ogrodzie w 2015 roku - część 2

Dwa dni temu przedstawiłem Państwu pierwszą część artykułu, w którym opisałem zmiany jakie zaszły w moim ogrodzie w ubiegłym roku. Dziś zapraszam do obejrzenia drugiej części. Tym razem prześledzimy zmiany jakie zaszły w ogrodzie jesienią! A było tego sporo!

30 września to kolejna ubiegłoroczna duża rewolucja  w ogrodzie. Obok aukub japońskich powstał tzw. cycek, który zresztą potem w grudniu przebudowałem. Aukuby są otoczone przez niski szpaler z bukszpanów. Te z kolei otaczają bluszcze, posadzone w "podkówkę". W tym roku "podkówka" została domknięta przez funkie oraz nową aukubę. Byliny i krzew oddzielone są od trawnika obrzeżem z kostki granitowej.


Spore zmiany zaszły też w egzotycznym zakątku. Powiększyłem go, zbudowałem kolejną kamienną wyspę, w której później posadziłem rojniki. Stworzyłem też kącik roślin wiosennych, gdzie posadziłem cebule tulipanów, narcyzów, krokusów, szafirków i hiacyntów. Dla kontrastu posadziłem tam funkie, które kiełkują później niż cebulowe i nie zakłócą rytmu wzrostu i kwitnienia wczesnych kwiatów wiosennych.


Przebudowie uległa wschodnia pierzeja ogrodu. Zniknęły wcięcia trawnika pomiędzy różanecznikami. Co prawda zachowałem łukowaty kształt obrzeży z kostki granitowej, jednak zlikwidowałem trawnik pomiędzy krzewami, a w  miejsce murawy posadziłem azalie wielkokwiatowe. 


Miejsce to wymagało wtedy jeszcze dopieszczenia oraz zmian kosmetycznych. Po sezonie na grabienie liści rozłożyłem tu agrowłókninę i wysypałem nową korę sosnową.


Tego samego dnia posadziłem też ogromną trzmielinę, którą dostałem od znajomego. Sprzedaje on dom, a w ogrodzie miał piękny okaz tego zimozielonego krzewu. Rósł on w takim miejscu, że przeszkadzałby nowym właścicielom, dlatego też lepiej było go przesadzić. Mam nadzieję, że krzew, mimo tego iż jest tak wielki, przyjmie się w moim ogrodzie. Ocenić to jednak będę mógł dopiero wiosną.


Trzmielina rośnie w tzw. zimozielonej osi. Rozpoczyna się ona od wspomnianych na początku posta aukubach, przechodzi przez oczko wodne. na jej linii rosną araukaria chilijska, magnolia wielkokwiatowa oraz sośnica japońska. Oś zamyka ogromna trzmielina! Na wiosnę będę ją musiał porządnie przyciąć i troszkę uformować. Nie mogłem tego zrobić od razu gdyż roślina była osłabiona po przesadzaniu. Cięcie mogłoby jeszcze bardziej ją osłabić i doprowadzić do obumarcia krzewu.


14 października w ogrodzie, w sąsiedztwie wcześniej posadzonych azalii wielkokwiatowych pojawiły się kolejne nowe rośliny. Pierwsza z nich to kalina Henryi'ego. Ten zimozielony krzew może osiągać nawet ponad 2 metry wysokości. I chociaż jego odporność na mrozy nie jest najlepsza to postanowiłem posadzić ją na próbę w ogrodzie. Zobaczymy jak poradzi sobie z zimą.


Kolejna roślina to też kalina. Sprzedano mi ją jako Pragense ale po liściach domyślam się, że to kalina Burkwood'a. Ten w pełni mrozoodporny w naszych warunkach krzew, początkowo może gubić liście na zimę. Starsze okazy pozbędą się ich jedynie w przypadku bardzo silnych mrozów. Na wiosnę jednak oczywiście liście odrosną. Ta odmiana ma bardzo piękne, białe i  intensywnie pachnące kwiaty! 


Tego samego dnia posadziłem ostrokrzew Alaska. Jest on w pełni mrozoodporny i dorasta do kilku metrów wysokości. Ma wyprostowany kolumnowo-piramidalny pokrój. Jak większość ostrokrzewów świetnie znosi przycinanie. 


Następne nowe rośliny to dwie kalmie. Niestety nie znam ich odmian. Jedna z nich rośnie przy samej funkii. Hostę wiosną przesadzę w inne miejsce.


Do nowych kompozycji roślinnych dołączyłem również trzmieliny pnące. Posadziłem dwie odmiany: Emerald'n Gold...


oraz Sunshine. Tej ostatniej jeszcze nigdy nie miałem w mojej kolekcji.


Kamienna wysepka też wzbogaciła się o rośliny. Trafiły tu różne odmiany rojników. Mam nadzieję, że  w przyszłości roślinki zarosną całą wyspę.


25 listopada w nowych zakątkach roślinnych rozłożyłem agrowłókninę i wysypałem korę. Kora powędrowała też w inne wcześniej zagospodarowane już miejsca. Poniższe zdjęcia zrobiłem na początku grudnia. 


Spacerując wtedy po ogrodzie nie mogłem oprzeć się zrobieniu zdjęć niektórym ostrokrzewom. W późno jesiennym słońcu krzewy wspaniale się prezentowały. 


15 grudnia zlikwidowałem ułożony wcześniej z kostki granitowej tzw. cycek.


A 16 grudnia posadziłem dwa nowe ostrokrzewy. Znalazłem im miejsce przy tujach kulistych, które wiosną będę musiał wysadzić i przenieść w inne miejsce. Tu gdzie teraz rosną jest zbyt mało słońca i krzewy są dosyć mizerne. Brak promieni słonecznych powoduje, że gałązki roślin są rzadkie, a skarłowaciałe liście żółkną i opadają.


Oba ostrokrzewy są odporne na mróz i bez problemów powinny wytrzymać polskie zimy. Wkrótce na mojej stronie internetowej dokładniej opiszę charakterystykę oraz sposób i warunki uprawy  obu krzewów.
Inna posadzona w połowie grudnia roślina to oliwnik. Jest on dosyć wymagającym krzewem. Nie jest w pełni odporny na mróz, więc traktuję jego uprawę jako kolejny ogrodowy eksperyment. Oliwnik powinien wytrzymać spadki temperatur do ok. -20 stopni.


I to były ostatnie zmiany w ogrodzie jakie zaszły w 2015 roku. Powoli planuję tegoroczne prace. Nie będą onej już jednak tak duże jak te ubiegłoroczne.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!