Post poświęcony wspaniałemu różanecznikowi Progres miałem opublikować wczoraj. Niestety, przez ponad dobę nie miałem dostępu do internetu. Tak bywa, szkoda tylko, że tak długo to trwało.
W każdym razie, co się odwlecze... No i dziś chciałbym zaprezentować Państwu moje doświadczenia z uprawą różanecznika Progres.
Różanecznik Progres (Rhododendron
Progres) to jedna z rzadziej spotykanych w Polsce odmian różaneczników. A
szkoda, bo to jedna z piękniejszych odmian. Chociaż na co dzień w języku
potocznym używamy nazwy rododendron to powinniśmy używać słowa różanecznik, bo
to jest właściwa nazwa tych roślin. Rododendron (Rhododendron) to nazwa
gatunku, którą określamy zarówno różaneczniki (popularnie w Polsce nazywane
rododendronami) jak i azalie, w tym azalie japońskie. Czym się różnią? Azalie
zrzucają na zimę liście, a różaneczniki nie. Jest jednak wyjątek od tej zasady.
Azalie japońskie (na ogół miniaturowe krzewy z małymi liśćmi) są zimozielone
lub półzimozielone.
Jego liście są dosyć duże, do 15
cm długości i lancetowate i zielone. Blaszki są lekko błyszczące i
skórzaste.
Różanecznik Progres jest dość
odporny na mrozy. Różne źródła podają, że można go uprawiać do strefy USDA 6a,
czyli praktycznie w większości miejsc w Polsce. Ja jednak radzę aby w miejscach
gdzie temperatura spada poniżej –22 stopni C młodsze rośliny zabezpieczać na
takie mrozy agrowłókniną. Jedyne czego nie lubi to zimne i wysuszające wiatry.
Dlatego też lepiej sadzić go w miejscach osłoniętych. Wtedy powinien spokojnie
wytrzymać spadki temperatur nawet poniżej wskazanych –22 stopni C. Dobrze
rośnie w półcieniu. Gdy rośnie w
miejscu gdzie jest trochę więcej światła słonecznego należy chronić krzew przed
zimowym i wczesnowiosennym słońcem. Odmianę Progres możemy sadzić w pełnym
słońcu, przy zapewnieniu mu wskazanych wyżej warunków.
Więcej informacji znajdą Państwo TUTAJ oraz w zakładce
„Różaneczniki” w menu głównym strony.
Krzew ten pojawił się w moim ogrodzie latem 2010 roku. Był wtedy zwartą i dosyć kompaktową rośliną
W kolejnym roku krzew wspaniale zakwitł. Spora dawka kwaśnej gleby sprawiła, że kwiaty były wyjątkowo pięknie wybarwione.
Wiosną 2012 różanecznik wciąż był piękny, ale słabo kwitł. Najprawdopodobniej był to początek jego choroby. Pąki generatywne nie zakwitły i przeobraziły się w generatywne, czyli te, z których wyrastają nowe gałązki i liście, a nie kwiaty.
2013 rok był trudny. Różanecznik zaczął marnieć. I chociaż ładnie zakwitł to jednak widać było na nim ślady choroby grzybowej jaką jest fytoftoroza. Krzew został opryskany i podlany specjalnymi preparatami antygrzybowymi. Dostał też mikoryzę pod korzenie.
Dzięki różnym moim zabiegom różanecznik powoli wraca do zdrowia. W ubiegłym roku krzew odżył. I chociaż nie miał wielu kwitów to jednak nowe przyrosty były oznaką ozdrowienia!
W tym roku znów pięknie kwitnie. Jestem pod wrażeniem tego, jak szybko poradził sobie z chorobą, która w zasadzie w 100 procentach niszczy te krzewy.Jedyne czego teraz potrzebuje to nowa dawka kwaśnego nawozu, który sprawi, że za roki kwiaty będą pięknie wybarwione. Tak jak w 2011 roku!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Cudowny!!!!!!
OdpowiedzUsuńO już masz Internet. To nie jest aż tak źle w naszym kraju.
Życzę Ci słonecznej i pełnej wrażeń niedzieli.
Zapomniałam napisać, że na poprzednim zdjęciu widziałam Twojego ślicznego kociaczka.
Jest uroczy.
Pa:)*
Dziękuję bardzo Lusiu! Pozdrowienia i serdeczności!
UsuńPiękny i taki silny. Jednak choroby grzybowe są bardzo groźne i w zasadzie nie sposób z nimi wygrać bez chemii, dobrze, że się udało!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Miałem trochę szczęścia :) Ale udało się :) Pozdrowienia!
UsuńJa muszę zrobic fotę mojego rózanecznika...ale nie wiem jaka to odmiana, mi wystarczy ,ze pieknie kwitnie choc dla mnie za krótko,pozdrawiam Kochany Kolego!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Jolciu! Miłego weekendu!
UsuńTo jest najgorsze, że choroby grzybowe tak atakują nasze ulubione rośliny. Ale Twoje zabiegi bardzo pomogły i krzew został uratowany. Możesz się cieszyć pięknem kwitnienia. Kwiaty są zjawiskowe. Warto było:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Aniu! Wszystkiego dobrego!
UsuńMoja mama posiada taki sam, ukryła go i dwa inne między dwoma tujami, mają tam dobre schronienie przed wiatrem nie wiem co robi by uchronić je przed podlaskimi zimami, w tym roku mają okazałe kwiaty, zdradziła mi sekrecie, że to skutek ich wspólnych rozmów, teraz rozumiem dlaczego ja taka urosłam ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję wytrwałości w walce o różanecznik- warto było
uściski
Pogratuluj Twojej mamie :) Super, że tak dba o wszystko i wszystkich :) Pozdrowienia!
Usuń