Rośliny w ogrodzie rosną jak na drożdżach. Trochę opóźniona ale niezwykle ciepła wiosna sprawia, że z dnia na dzień krzewy i byliny są coraz większe i coraz piękniejsze. Niektóre zimozielone krzewy liściaste ucierpiały troszkę podczas ostatniej kapryśnej zimy. Wczoraj przedstawiłem Wam pierwszą część oceny stanu tych roślin. Dziś zapraszam na drugą. Zgodnie z obietnica dziś będzie trochę bardziej egzotycznie.
Kalina Henryi nie zgubiła ani jednego listka. Jest w bardzo dobrej kondycji i wypuszcza już pierwsze tegoroczne pąki.
Kalina sztywnolista świetnie poradziła sobie z zimą i mrozami.
Podobnie zresztą jak jej "siostra" czyli kalina praska.
Kalina Eskimo powinna podczas siarczystych mrozów zgubić liście. Moje maleństwo nie tylko ich nie straciło (a było kilka nocy z mrozami po -26 stopni), wypuszcza już nowe, a za kilka dni zamieni się w jedną kulę kwiatów.
Aukuba japońska Dentata straciła kilka listków, ale już puszcza nowe pędy.
Trochę bardziej ucierpiały aukuby japońskie Variegata. Sporo liści przemarzło ale rośliny są zdrowe i puszczają nowe pędy. Będą za chwilę kwitnąć.
Osmantus Goshiki jest w idealnym stanie. można już zauważyc u niego malutkie pączki na nowe liście.
Araukaria chilijska Robusta Gheri troszkę podmarzła ale zaczyna rosnąć. Ogólnie jest w dobrej kondycji.
Głowocisowi chińskiemu nie są straszne mrozy i już wypuszcza młode przyrosty.
Zadziwił mnie suchodrzew chiński, który nie dość, że nie przemarzł, to jeszcze wiosną zaczął bardzo szybko rosnąć.
Trochodendron araliowaty - stan idealny, pąki rosną jak szalone.
Jedna z kalmii mi uschła. I to wiosną. Pozostałe są w idealnym stanie, mają pąki kwiatowe i za ok. miesiąc pewnie zakwitną.
Skimie japońskie - żadnych szkód.
Pierisy japońskie - stan idealny.
Bukszpan wielkolistny - bez komentarza, rośnie jak szalony.
A to już samosiejki mahonii, które wiosną ubiegłego roku zadoniczkowałem, a na początku lata wsadziłem do gleby. Miały wtedy po 5-7 cm wysokości. Dziś są znacznie większe, a przecież dopiero zaczynają rosnąć.
Barwinek większy przemarzł. Wyciąłem jego obumarłe pędy. Od korzeni wyrastają jednak nowe. I to ze zdwojoną siłą.
Hibiskus krzewiasty ma już pączki.
Hibiskusy bylinowe też zaczynają rosnąć, ale powoli.
Na koniec magnolie wielkokwiatowe. Przez całą zimę wyglądały wręcz idealnie. Dopiero ostatnie mroźne dni w marcu spowodowały zaschnięcie liści. Teraz magnolie Edith Bogue wyglądają obskurnie! Ponieważ rosną one w bardzo reprezentacyjnym miejscu, wykopię je, zadoniczkuję i przytnę. Zobaczymy czy coś z nich będzie. Jedna magnolia odmiany DD Blanchard rośnie w kącie ogrodu. Tez zgubiła część liści, ale zostawię ją w tym miejscu. Mam nadzieję, że z wigorem odżyje.
Szczerze przyznam, że zaczynam powątpiewać, czy nadesłane mi magnolie to faktycznie Edith Bogue. Kiedyś w ogrodzie miałem inną "Edytkę". Przyjechała do mnie z Pragi i wyglądała inaczej niż te, które sprowadziłem z jednej z polskich szkółek. Poza tym, gdyby nie to, że coś zjadło jej korzenie pewnie rosłaby do dziś. Bo świetnie znosiła mrozy i zimową suszę.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!