Chociaż nie przepadam za zimą, śniegiem i mrozem to co roku, trochę jak dziecko, z nadzieją czekam na białe Święta Bożego Narodzenia. Trudno wyobrazić mi sobie, że na półkuli południowej właśnie zaczęło się lato i śnieg na Święta znany jest tam tylko z TV lub internetu. Ale... U nas chyba też tak niedługo będzie. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że może jednak w tym roku aura zrobi nam przyjemną niespodziankę.
W ostatni piątek, późnym wieczorem rozpoczęła się astronomiczna zima. A w raz z nią nadeszło dość spore ocieplenie. Śnieg momentalnie zniknął. Na dzień przed Wigilią w ogrodzie jest znów zielono.
Z jednej strony bardzo mnie to cieszy. Lubię kiedy w ogrodzie mimo późnej jesieni czy zimy wciąż jest zielono. Ale z drugiej... Chciałoby się żeby chociaż na Święta krajobraz przypominał ten, który znamy z pocztówek albo starych zdjęć.
Zauważyłem, że od kilku, albo nawet kilkunastu lat przed Świętami jest śnieg i lekki mróz, a na Boże Narodzenie przychodzi odwilż i wraca późno jesienna pogoda w jej najgorszym wydaniu.
Sprawdzałem najświeższe prognozy i... okazuje się, że niektóre źródła podają, że być może jutro wieczorem i pojutrze w centrum Polski spadnie jednak troszkę śniegu. Czas pokaże...
Jak widzicie żadna z moich roślin, nawet tych najmniej odpornych na mrozy nie jest zabezpieczona na zimę. Owszem, kora sosnowa, którą wysypana jest spora część ogrodu zapewnia roślinom ochronę przed mrozami i przesuszeniem, ale same krzewy nie są niczym osłonięte. Dziś czeka mnie trochę pracy przy oczku wodnym. Musze wyjąć pompę z fontanną i zamontować sztuczny przerębel z napowietrzaczem i grzałką. Będę też dekorował ogród na Święta. A tuż przed nadejściem dużych mrozów na pewno zabezpieczę jukę Gloriosa, nie tyle może przed mrozami co przed wilgocią.
W domu finalne sprzątanie. Przede mną jeszcze zrobienie sałatki i upieczenie ciasteczek cynamonowych. Owoce na kompot z suszu już namoczone. Wystarczy je tylko zagotować i doprawić. Oczywiście poza owocami nie może w nim zabraknąć aromatycznego cynamonu i pachnących goździków. Taki kompot to zbawienie dla brzuszków, mocno obciążonych świątecznymi potrawami.
W ogrodzie pojawiło się właśnie słońce. Idę więc zakładać świąteczne ozdoby. No i popracować przy oczku. Życzenia tradycyjnie złoże Wam jutro.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
U nas nie było jeszcze śniegu.Pogoda jest tak fatalna, że nie chce się wychodzić z domu, bo wszędzie pełno dymu z kominów. Jednak gdybym miała takie piękne "królestwo" jak u Ciebie nawet smog nie byłby przeszkodą. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńWitaj Janeczko. U mnie całe popołudnie leje deszcz. Ale pospacerowałem mimo wszystko po ogrodzie. Jak był śnieg było ładnie, teraz też jest pięknie i zielono :-) Serdeczności, Wesołych i spokojnych Świąt :-)
Usuń