Rododendron czy różanecznik? To pytanie nurtuje nie tylko
amatorów, ale także doświadczonych ogrodników. Której nazwy używać? Która jest
poprawna? Otóż rododendron to potoczna nazwa różaneczników. I nie wzięła się
ona znikąd. Żeby to wyjaśnić musimy przeanalizować pochodzenie słowa
rododendron.
Pochodzi ono z języka greckiego (rhododendron) i oznacza róże
(rhodon) oraz drzewo (dendron). Rodzaj rhododendron obejmuje ok. 1000 gatunków
i należy do rodziny wrzosowatych. To różaneczniki i azalie. Kilkanaście odmian różaneczników znajdziecie w sklepie Akademia Roślin Azalie
możemy podzielić na krzewy, których liście opadają na zimę, te, które są
zimozielone lub półzimozielone (azalie japońskie) oraz egzotyczne azalie
uprawiane w szklarniach i w naszych domach.
Różaneczniki, którym poświęcę
dzisiejszy post są krzewami w pełni zimozielonymi. Krzewy te (lub drzewa) w
XVII wieku przybyły do Europy z dalekich Chin. Jednak dopiero w XIX wieku
doceniono ich piękno. Odmiany, które są dziś dostępne to w znaczącej większości
krzyżówki różnych roślin matecznych. Część z nich znajdziecie w sklepie Akademia Roślin W naszych
warunkach klimatycznych większość odmian dorasta do 2-3 metrów wysokości,
niektóre nawet do ok. 5 metrów (np. w parku w Pszczynie). Natomiast niektóre
odmiany w swojej ojczyźnie dorastają do 30 metrów wysokości! Czy możecie sobie
wyobrazić jak pięknie wyglądają? W naszych ogrodach znaleźć można również
odmiany miniaturowe, które dorastają do ok. 0,3 – 0,5 metra wysokości. Tak duża
rozpiętość rozmiarów różaneczników pozwala na ich uprawę w każdym praktycznie
ogrodzie, niezależnie od jego wielkości.
Różaneczniki, z uwagi na to, że nie
gubią liści na zimę są ozdobą ogrodów
przez cały rok. Ale szczególnie piękne są w miesiącach wiosennych, kiedy całe
pokrywają się wspaniałymi kwiatami. I chociaż okres kwitnienia trwa relatywnie
krótko (ok. 2 tygodnie) to piękno kwiatów długo pozostaje w naszej pamięci.
Różaneczniki preferują miejsca półcieniste bądź zacienione. Należy je sadzić w
kwaśnej, próchniczej, żyznej, wilgotnej lecz przepuszczalnej glebie. W wielu
sklepach ogrodniczych dostępne są specjalne podłoża dla azalii i różaneczników
oraz innych roślin kwasolubnych. Ściółkowanie roślin np. korą sosnową sprzyja
ich wegetacji. Po pierwsze kora daje
kwaśny odczyn, po drugie latem chroni system korzeniowy przed wysuszeniem, a po
trzecie zimą chroni korzenie przed przemarznięciem nawet wtedy, kiedy nie ma
śniegu lub jego warstwa jest bardzo cienka. Ponadto kora sosnowa zapobiega
rośnięciu chwastów. Liście różaneczników są na ogół duże. Mają one bardzo
różnorodny kształt. Na ogół są jednak podłużne i lancetowate, rzadziej
zaokrąglone. Charakterystyczne dla nich jest to, że są skórzaste i błyszczące.
Na wierzchu gładkie, od spodu natomiast często można spotkać drobne włoski. Od
spodniej strony dobrze widoczne jest unerwienie liścia. Tam też żerują szkodniki
np. mszyce. Liście są na ogół koloru zielonego. Niektóre odmiany (np. Ponticum
Goldflimmer) mają na liściach żółte plamki.
Młode przyrosty są jasnozielone, z
czasem ciemnieją. Liście różaneczników są ozdobą zarówno krzewów jak i ogrodów
przez cały rok. Jednak największą ozdobą różaneczników są ich kwiaty. I chociaż
okres kwitnienia nie trwa zwykle dłużej niż dwa tygodnie, to jest to prawdziwy
spektakl podczas którego możemy podziwiać wspaniałe kwiaty w różnych kolorach i odcieniach(biały, czerwony, fioletowy,
żółty). Różaneczniki, zależnie od odmiany kwitną już od kwietnia do końca
czerwca. Niektóre z nich powtarzają kwitnienie późnym latem, ale jest ono
znacznie uboższe niż to wiosenne. Kwiaty różaneczników (w tym wielkokwiatowych)
zebrane są u szczytu pędów w kwiatostany wyglądające jak wielkie grona kwiatów.
Co ciekawe pąki kwiatów wykształcają się w roku poprzedzającym kwitnienie. Po
przekwitnięciu powinno się usuwać usychające kwiatostany. Dzięki temu cała moc
krzewu zamiast do zawiązywania nasion będzie wykorzystana do wytworzenia nowych
przyrostów. Należy robić to bardzo delikatnie gdyż u podstawy kwiatostanu
tworzą się już pąki wegetatywne, z których wyrosną nowe gałązki. Na ich
szczytach latem powstaną pąki generatywne (kwiatowe).
Różaneczniki nawozimy co
najmniej dwa razy w roku. Pierwsze nawożenie wskazane jest wczesną wiosną. Na
ogół robi się to w kwietniu. Oczywiście wszystko zależy od pogody. Jeżeli śnieg
i niskie temperatury ustąpią wcześniej to możemy pokusić się o nawożenie już
pod koniec marca. Musimy mieć jednak pewność, że mrozy już nie powrócą. Wiosną
stosujemy nawozy z dużą zawartością azotu. Gwarantuje to piękne kwitnienie i
wzrost. Drugi raz nawozimy różaneczniki po przekwitnięciu, pod koniec czerwca
lub w lipcu. Wtedy stosujemy nawozy o wysokiej zawartości potasu i fosforu. Z
mojego doświadczenia wynika, że przydatne jest również trzecie nawożenie, które
przeprowadzamy w październiku lub listopadzie przed nadejściem pierwszych
mrozów. Stosuję wtedy specjalną mieszankę jesienną przeznaczoną dla roślin
zimozielonych. Zbyt duża ilość wilgoci może sprzyjać rozwojowi chorób
grzybowych. Dla różaneczników najgroźniejsza z nich to fytoftoroza. Jej
objawami są: plamistość liści, zgnilizna korzeni i podstawy pędu, brązowienie i
zamieranie łodyg, brak wzrostu roślin, u podstawy pędu widoczne brązowe
obumarłe tkanki, rośliny tracą naturalną barwę i połysk. Oprócz różaneczników i
azalii atakuje ona m.in. chryzantemę, cyklamen oraz inne drzewa i krzewy
liściaste i iglaste. Należy ją zwalczać za pomocą specjalnych środków
chemicznych dostępnych w sklepach i marketach ogrodniczych. Różaneczniki mogą
być atakowane również przez mączniaka prawdziwego czy szarą pleśń oraz...
mszyce. Tu też polecam szybkie zastosowanie specjalnych oprysków.
Ciekawe odmiany różaneczników dostępne są w sklepie Akademia Roślin, do którego już dziś serdecznie Was zapraszam. Jesień to dobry moment na sadzenie nowych krzewów w ogrodach. Nie zrażajcie się tym, że do Akademii Roślin macie daleko. Sklep prowadzi również sprzedaż wysyłkową! Oto odmiany, które obecnie tam kupicie:
- Alfred,
- Catawbiense' Boursault
- Cuningham's White
- Dr H.C. Dresselhuys’
- Fantastica
- Lee’s Dark Purple
- Nova Zembla
- Roseum Elegans
- Catawbiense Album
- Catawbiense Grandiflorum
- Old Port
- Van Weerden Poelman
Serdecznie zapraszam na zakupy do Akademii Roślin oraz do codziennej lektury bloga.
Brawo Andrzejku! Świetnie opracowany post. Nigdy nie stosowałam trzeciego nawożenia, jakoś mi umykało.
OdpowiedzUsuńW tym roku z braku przymrozków różaneczniki i azalie przecudownie kwitły i swym widokiem sprawiły nam ogromną radość.
Andrzejku, życzę Ci miłego jesiennego tygodnia:)
Witaj Lusiu! Bardzo dziękuję :-) Te nawozy jesienne są naprawdę dobre, polecam :-) Azalie w ty roku u mnie zawiodły. Pąki przemarzły i opadły. Może za pół roku z hakiem będzie lepiej :-) Serdeczności Lusiu, spokojnego tygodnia :-)
UsuńI pomyśleć, że jeszcze niedawno było tak pięknie :) Uwielbiam wszystkie różaneczniki i azalie, to cudne rośliny. Szkoda, że u nas warunki nie pozwalają na lepszą ich uprawę. Pozostaje mi się cieszyć takimi zdjęciami jakie dziś pokazałeś. Przesyłam serdeczności.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewuniu! Czas pędzi jak szalony. Musze się pochwalić, ze poza 2 i 3 zdjęciem (Powsin) reszta pochodzi z mojego ogrodu. W moim cieniu one świetnie sobie radzą. Niestety w tym roku azalie bardzo kiepsko u mnie kwitły. Pąki przemarzły i opadły. U Ciebie jest mnóstwo słońca, ale dzięki temu masz inne cudeńka kolorowe, które lubią słoneczko. U mnie by nie urosły :-) Serdeczności Ewuniu, spokojnego tygodnia!
Usuń