Pojechałem dziś do zaprzyjaźnionego sklepu ogrodniczego w Grodzisku Mazowieckim. Zakupiłem tam specjalną taśmę dwustronnie klejącą, która ma posłużyć do walki z okropnym szkodnikiem jakim jest szrotówek kasztanowcowiaczek. Okleiłem nią w kilku miejscach pień kasztanowca i liczę na to, że tym razem wygram walkę z tym wstrętnym owadem.
Bitwa ze szrotówkiem rozpoczęła się już kilka lat temu. Jak do tej pory niestety owad wygrywał ze mną. Tak było w 2012 roku, kiedy zacząłem pisać bloga. Można o tym przeczytać Tutaj Owad ten przybył do Polski z południowej Europy.
W ubiegłym roku również próbowałem się go pozbyć. Liście kasztanowca przez pewien czas wyglądały na zdrowe, ale pod koniec lipca było już widać ślady po tym żarłocznym owadzie. W sierpniu liście były już praktycznie zjedzone i opadły na ziemię. Więcej informacji o szrotówku pisałem Tutaj
A może ktoś z Państwa ma lepsze niż ja doświadczenia w zwalczaniu szrotówka? Będę wdzięczny za podzielenie się ze mną Państwa wiedzą!
Serdecznie zapraszam do pozostawiania komentarzy pod postem oraz do codziennej lektury bloga!
Witam i życzę ci udanej walki ze zbójem może ci się poszczęści mój znajomy spryskał kilka razy w sezonie swoje drzewko rozrobionym płynem o nazwie KARAT mówił że pomogło liście kasztanowca faktyczne miał całe ale je widziałem na początku lata a puzniej to muszę mu wierzyć na słowo, że miał spokój do jesieni. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce ze szkodnikami.
OdpowiedzUsuńWitaj! Dziękuję za wsparcie :) Poszukam tego płynu. Szkoda mi kasztanowca bo sam go sadziłem jako dzieciak jeszcze. Wyrósł z kasztana no i teraz nie chciałbym go wycinać. Pozdrowienia!
UsuńRównież trzymam kciuki! Dorodne kasztanowce, które od mojego dzieciństwa stały dumnie za oknem też zeżarł ten osobnik! Wrrr...! Tak więc: Mocy przybywaj! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu! Oby się udało! Pozdrowienia!
Usuń