Dziś powrócę na moment do tematu opuncji, które uprawiam w moim ogrodzie. Po pierwsze dlatego, że wzbudziły one ogromne zainteresowanie wśród gości odwiedzających mnie podczas Festiwalu Otwarte Ogrody. A po drugie, ponieważ kaktusy sprawiły mi nie lada niespodziankę. Zanim jednak Wam ją zdradzę pozwólcie, że napiszę kilka słów o uprawie tych ciekawych i niezwykle egzotycznych roślin.
Ostatnio o moich kaktusach pisałem 26 maja. Post ten znajdziecie TUTAJ Dziś przypomnę Wam, że w Zimozielonym ogrodzie póki co rosną 3 odmiany opuncji: to phaeacantha Camanchica (duże człony i niewielkie igły), phaeacantha Longispina (duże człony i długie igły) oraz Fragilis (małe i wydłużone wąskie człony). Wszystkie z nich są bardzo kłujące, a ich kolce gdy wbiją się nam w ciało dość ciężko wyjąć. Dlatego bardzo uważajcie podczas ich pielęgnacji. Dzieci i zwierzęta domowe należy trzymać od nich z daleka. Te ostatnie jednak jeśli raz się ukłują to już do nich raczej nie podejdą. Z dziećmi jak wiemy bywa różnie.
Aby osiągnąć sukces w ich uprawie należy spełnić kilka prostych ale niezwykle ważnych warunków. najważniejsze jest dla nich odpowiednie miejsce. Powinno być słoneczne i suche. Kaktusy można posadzić na pagórku lub niewielkim wzniesieniu w piaszczystej, przepuszczalnej glebie. Zapobiegnie to zaleganiu wody w ich korzeniach. Jest to szczególnie ważne zimą, kiedy kaktusy narażone są na ekstremalne warunki. Więcej szczegółów o ich uprawie znajdziecie na mojej stronie internetowej w zakładce "Moje rośliny". Można ją znaleźć TUTAJ i TUTAJ Warto wspomnieć, że kolory ich kwiatów mogą być różne od żółtego poprzez czerwony czy pomarańczowy.
W moim ogrodzie kaktusy już od kilku lat świetnie zimują. Kwitną dopiero drugi raz, a to dlatego, że mają zbyt mało słońca. Drzewa rosnące dookoła znacząco ograniczają dostęp do promieni słonecznych ale tegoroczna aura, bardzo słoneczny kwiecień, maj i czerwiec, do tego susza i nawożenie kaktusów spowodowały, że jeden zdecydował się na zakwitnięcie. Kaktusy rosną u mnie na dwóch stanowiskach. Pierwsze jest starsze i są tu tylko opuncje odmiany Camanchoca. Na drugim oprócz wspomnianej Camanchica rosną takze odmiany Longispina i Fragilis.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć!
Poniżej starsze stanowisko z opuncjami Camanchica.
A to ukorzeniona przeze mnie Camanchica.
Poniżej nowszy, ale też kilkuletni kaktusowy zakątek. Widać w nim kwitnąca odmianę Camanchica.
Na pierwszym planie Longispina.
A to już kwiat Camanchica.
I jeszcze widok na "baryłkowatą" opuncję Fragilis.
Jak widać uprawa kaktusów w Polsce jest możliwa. Już niedługo pokażę Wam kaktusiarnię z Ogrodu botanicznego UMCS w Lublinie.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Aby osiągnąć sukces w ich uprawie należy spełnić kilka prostych ale niezwykle ważnych warunków. najważniejsze jest dla nich odpowiednie miejsce. Powinno być słoneczne i suche. Kaktusy można posadzić na pagórku lub niewielkim wzniesieniu w piaszczystej, przepuszczalnej glebie. Zapobiegnie to zaleganiu wody w ich korzeniach. Jest to szczególnie ważne zimą, kiedy kaktusy narażone są na ekstremalne warunki. Więcej szczegółów o ich uprawie znajdziecie na mojej stronie internetowej w zakładce "Moje rośliny". Można ją znaleźć TUTAJ i TUTAJ Warto wspomnieć, że kolory ich kwiatów mogą być różne od żółtego poprzez czerwony czy pomarańczowy.
W moim ogrodzie kaktusy już od kilku lat świetnie zimują. Kwitną dopiero drugi raz, a to dlatego, że mają zbyt mało słońca. Drzewa rosnące dookoła znacząco ograniczają dostęp do promieni słonecznych ale tegoroczna aura, bardzo słoneczny kwiecień, maj i czerwiec, do tego susza i nawożenie kaktusów spowodowały, że jeden zdecydował się na zakwitnięcie. Kaktusy rosną u mnie na dwóch stanowiskach. Pierwsze jest starsze i są tu tylko opuncje odmiany Camanchoca. Na drugim oprócz wspomnianej Camanchica rosną takze odmiany Longispina i Fragilis.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć!
Poniżej starsze stanowisko z opuncjami Camanchica.
A to ukorzeniona przeze mnie Camanchica.
Poniżej nowszy, ale też kilkuletni kaktusowy zakątek. Widać w nim kwitnąca odmianę Camanchica.
Na pierwszym planie Longispina.
A to już kwiat Camanchica.
I jeszcze widok na "baryłkowatą" opuncję Fragilis.
Jak widać uprawa kaktusów w Polsce jest możliwa. Już niedługo pokażę Wam kaktusiarnię z Ogrodu botanicznego UMCS w Lublinie.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Och, w swoim pięknym ogrodzie masz małe,meksykańskie kaktusowe poletko.
OdpowiedzUsuńPodziwiam uroczy kwiat opuncji. Mam nadzieję, że doczekasz się pysznego owocu.
Domyślam się, że żal będzie go będzie zjeść.
Serdecznie pozdrawiam:)
Hehe, poletka są faktycznie malutkie ale za to bardzo kłujące. Szkoda, że u mnie jest tak mało słońca i nie wszystkie opuncje kwitną. W tym roku te starsze mocno poprzycinałem. Podziałało i teraz mają kilka młodych przyrostów :-) Owoce opuncji bywają spożywane również w postaci alkoholu :-) Lody opuncjowe z likierem z opuncji mogłyby nieźle "ukłóć" :-) Serdeczności Lusiu!
Usuń