Stali bywalcy bloga oraz goście mojego ogrodu wiedzą, że uwielbiam nie tylko liściaste rośliny zimozielone ale także te, które mają pstrokate liście. W Zimozielonym ogrodzie na ogół jest pstrokato. Słońce i cień tworzą pstrokate plamy, a pstre rośliny tańczą w ich układach. Pstro jest w całym ogrodzie. Ale mam nadzieję, że w głowie nie mam pstro. Dziś znów będzie więcej zdjęć, ale mniej tekstu. Pokażę Wam moje pstrokate rośliny. Większość z nich opisywałem już na blogu, a wkrótce ich opisy znajdą się na odświeżonej i przebudowane stronie internetowej. Ale niektóre z nich są nowe i dopiero szykuję się do opracowania informacji o nich.
Zaczniemy od znanych Wam aukub japońskich Crotonifolia. Zachodzące słońce pięknie je oświetlało w niedzielny wieczór.
A to jeden z moich ostatnich nabytków. Oliwnik Limelight. Mój kolejny eksperyment ogrodniczy. Szerzej napiszę o nim wkrótce.
W ogrodzie jest całe mnóstwo pstrych bluszczy. Oto niektóre z nich!
Poniżej polska odmiana bluszczu pospolitego. To Profesor Seneta wyselekcjonowany przez naukowca z Uniwersytetu Warszawskiego, od którego nazwiska bluszcz przyjął swoją nazwę.
Bluszcz kolchidzki Sulphur Heart oraz fragment trzmieliny Emerald'n Gold.
Bluszcz krzewiasty Ice Cream.
W centralnej części zdjęcia widać bluszcz krzewiasty Variegata. Obok pstrokate hosty oraz zimozielone turzyce.
A to już bluszcz pospolity Goldchild.
Bluszcze pospolite Litttle Diamond (po lewej) i odmiana, której nie pamiętam, ale obiecuję, że poszukam jej nazwy.
Kolorowe i pstrokate juki w egzotycznym zakątku. Są tu zarówno juki odmiany filamentosa (juka karolińska), jak i odmiany Gloriosa. Ta ostatnia, w sprzyjających warunkach w naszym klimacie wytwarza pień.
Pstrokate trzmieliny.
A to miks ostrokrzewów, funkii i trzmielin. Wszystkie są pstrokate.
Poniżej już tylko ostrokrzewy.
Gdzieniegdzie widać inne pstrokate rośliny, takie jak trzmieliny pnące (po lewo).
W kolekcji pstrych roślin nie brak kolorowych barwinków. I to zarówno w odmianach minor (barwinek pospolity) jak i maior (barwinek większy).
Uzupełnieniem całości są pierisy japońskie Little Heath...
... różaneczniki Ponticum Goldflimmer...
oraz osmantusy (większy to Goshiki a mniejszy to Variegata).
Pstrokato jest w moim ogrodzie. Robi się też coraz bardziej kolorowo, a to za sprawą rozpoczynających kwitnienie hibiskusów. Kwitnie już ketmia syryjska, a za chwilę zakwitną ketmie błotne. Te bylinowe hibiskusy mają kwiaty wielkości talerzy! Niesamowite! Na pewno Wam je pokażę.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Dalej nie umiem wyjść z podziwiania Twojego ogrodu. Pozwól mi się rozsiąść i jeszcze raz na spokojnie pooglądać wszystko w wirtualnym spacerze.
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo dziękuję za miłe słowa :-) I oczywiście zapraszam :-)
UsuńJak będę w okolicy, pamiętaj - wproszę się :p
UsuńAleż oczywiście :-) Kawka i coś słodkiego zawsze się u mnie znajdzie :-)
UsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, miło mi :-)
UsuńZ ogromną ciekawością oglądam ogród. Piękny. Gratuluję pasji! Emi.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa -) I zapraszam do lektury bloga :-)
UsuńCześć. W Twoim ogrodzie nie brakuje urozmaicających kolorystycznie roślin pstrych. Bez nich ogród nie był by tak atrakcyjny :) Też bardzo lubię pstre rośliny, w planach na ten rok ciągle jeszcze ostrokrzew, kolejne trzmieliny na pniu, bluszcze i co najmniej jedna juka :) Pozdrawiam, spokojnego weekendu bez większych burz! ;)
OdpowiedzUsuńHej Konrad. Widać, że rośliny i ogród to Twoja wielka pasja. Z radością obserwuję Twoje ogromne postępy w tworzeniu wspaniałego zimozielonego zakątka. Gratuluję, nie jest to łatwe. Wiem sam po sobie ile lat mi to zajęło :-) Serdeczności!
UsuńHe he, dzięki coś tam sadzę na wiosnę i na jesieni :-) Powoli powstaje jakiś ogród. Często rośliny jednak nie są odpowiednio wypielęgnowane. Niektóre chorują, nawet usychają. No ale trzeba się cieszyć z tego co jest :-) Pozdrawiam! Spokojnego tygodnia :-)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Początki zawsze są najtrudniejsze. Człowiek uczy się na cudzych, ale też na własnych błędach. Zobaczysz, że z roku na rok będzie lepiej. Tym bardziej, ze Ty zacząłeś uprawiać ogród w bardzo młodym wieku, ja dopiero jak miałem 35 lat :-) Więc u Ciebie efekty będą szybciej :-) Pozdrowienia, miłego tygodnia!
Usuń