Powoli kończy się sezon ogrodniczy. Sadzimy jeszcze drzewa czy niektóre krzewy bądź byliny i cebulki wiosennych kwiatów. Porządkujemy ogrody i działki przygotowując je do zimy. Ja jednak myślę już o... wiośnie! I o tym, co pojawi się wtedy w ogrodzie. Dziś na chwilę powrócimy do moich październikowych wycieczek w okolice Łodzi. Dlaczego? Bo stamtąd właśnie przywiozłem rośliny, które będę sadził wiosną w ogrodzie. Trafiły one do szklarenki rodziców i tutaj spędzą zimę, ukorzeniając się i nabierając sił na nowy sezon.
W foliaku zimę spędza dwie juki, które dostałem od Pana Daniela. Ta z wąskimi liśćmi to odmiana yucca glauca, ta druga to yucca gloriosa var. recurvifolia.
Dwie kolejne juki to roślinki, które wysadziłem na zimę z ogrodu. Wiosną powędrują w nowe miejsce. Tam, gdzie do niedawna rosły miały zbyt mało słońca. Po lewej widać yucca gloriosa Variegata, a po lewej yucca Ivory Tower. Na poniższym zdjęciu pomiędzy jukami widać też ukorzenianą przeze mnie sadzonkę osmantusa (z krzewu w moim ogrodzie) oraz mała sadzonkę fuksji Magellana, którą dostałem od Pana Daniela. Od niego też mam sadzonkę figowca pospolitego.
Malutkie bluszcze poniżej juk to odmiana hedera helix Woerneri. Wiosną trafią do Pani Wiesi. Bluszcze kolchidzkie Sulphur Heart kupiłem w Rogowie.
Bluszcz z biało-kremowo-zielonymi liścmi to najprawdopodobniej hedera Gloire de Marengo. Sadzonkę kupiłem w Rogowie. Niestety nikt nie wiedział jaka to odmiana. Spróbuję go przezimować i na wiosnę posadzę w ogrodzie. Jeśli to faktycznie ta odmiana, to może mieć problemy z zimowaniem na zewnątrz. Nie jest w pełni mrozoodporna, lecz toleruje spadki temperatur do ok. -17 stopni C. Ale skoro w moim ogrodzie rośnie równie delikatny bluszcz algierski, to może Gloire de Marengo też da radę.
Pośrodku poniższego zdjęcia widać cedr libański Blue Fountain. To rzadko spotykana odmiana, którą zakupiłem w Rogowie. Obok cedru widoczne są dwie araukarie chilijskie, które wiosną trafią do ogrodu jednego z moim przyjaciół.
Rośliny są systematycznie podlewane. W foliaku przy słonecznej pogodzie jest dosyć ciepło. I trzeba uważać, żeby rośliny nie wyschły.
Jeśli uda mi się jeszcze w tym sezonie kupić rośliny, o których marzę czyli mahonię bealei i bluszcz kolchidzki Fall Favourite to i one trafią na zimę do foliaka. A może trafię jeszcze coś innego, równie ciekawego i rzadkiego?
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Podziwiam Twoją pasję. Hmm, teraz dopiero pomyślałam czy Ty przypadkiem nie będziesz otwierał małego arboretum?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie tak dawno w tym foliaku rosły przepiękne pomidory i inne ciepłolubne. Ależ ten czas nieubłaganie biegnie.
Andrzejku, życzę miłego, ciepłego i słonecznego tygodnia:)
Witaj Lusiu. Kiedyś pewna moja znajoma powiedziała mi, ze mój ogród bardziej przypomina arboretum albo ogród botaniczny, niż zwykły ogród pasjonata. I chyba coś w tym jest. Dążę do tego, żeby był bardziej ozdobny i żeby lepiej skomponować zimozieloną roślinność. Ale to w sumie fajne, że jest taki trochę inny :-) Serdeczności :-) Spokojnego i pięknego tygodnia :-)
UsuńAndrzejku! Twój ogród jest przepiękny.
UsuńMam zapytanie dot. Twoich przepięknych Clematisów. Co robisz, że tak wspaniale się prezentują. Czym je zasilasz, jak je przycinasz.
Raczej dbam o swoje rośliny ale nie są to takie okazy jakie oglądam u Ciebie. Mam kilka żółtych Bill MacKenzie, które dorastają nawet do 5 metrów. Jesienią przycinamy na wys. 30 cm i wiosną wypuszczają mnóstwo pędów które oplatają świerki a później pokrywają kwiatami. Pięknie to wygląda. Mam też Markham's Pink, które rosną wspaniale.
Niestety, 'Błękitny Anioł,' Blue Pillar (niebieski), Andromeda,Pink Fantasy rosną bardzo marnie.
W tym roku niezbyt o nie dbałam ponieważ już od połowy lipca przygotowywałam się do operacji oczu i faktycznie dopiero w połowie września mogłam się schylać i wykonywać jakieś prace ogrodowe.
Teraz też zostały przycięte. A może niepotrzebnie?
Serdecznie pozdrawiam:)
Ach dziękuję, bardzo mi miło :-) Droga Lusiu. Mam dwie odmiany clematisów z pełnymi kwiatami. To Josephine i Empress. Kwitną bardzo okazale, ale niestety krótko. To zaledwie 3-4 tygodnie w maju, czasami jeszcze na początku czerwca. Zdarza się, ze latem powtarzają kwitnienie, ale nie jest ono już tak okazałe. Co roku wiosną podsypuję je kompostem. Potem zasilam je popularnym nawozem płynnym do powojników oraz biohumusem. Na zimę robię mały kopczyk z kory sosnowej. Przycinałem je tylko w pierwszym i drugim roku po posadzeniu. Teraz już ich nie tnę. Wiosną jedynie usuwam obumarłe pędy. Aha, jeszcze jedna ważna informacja. Obie odmiany dosyć szybko robią się nieładne. Obsychają im liście i są wtedy bardzo nieatrakcyjne. Dlatego posadziłem przy nich wiciokrzewy Henryi, które kwitną znacznie później, a do tego są zimozielone. I tak sobie razem ładnie teraz rosną :-) Jak chcesz zobaczyć kwiaty clematisów to zajrzyj tutaj: https://zimozielonyogrod.blogspot.com/2018/05/powojniki-josephine-i-empress.html Serdeczności :-)
UsuńSame rarytasy. Taka szklarenka, to marzenie. Twój ogród jest przepiękny, klimatyczny i tak jak stwierdziły moje poprzedniczki przypomina bardziej arboretum bądź botaniczny. Tyle tam rarytasów, a wszystkie cudne, zdrowe. Podziwiam Cię za pasję, pracowitość i ogromną wiedzę, którą się z nami dzielisz. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Janeczko :-) Ogród to moja druga miłość :-) Cieszę się, że moje doświadczenie do czegoś się przydaje :-) Serdeczności!
UsuńBardzo dziękuję Andrzejku! Miałam wiciokrzewy ale stały się ulubieńcami mszyc. Musiałam je wykopać. W jednym roku nie obcięliśmy powojników i okropnie wyglądały. Pędy były gołe i dopiero u samej góry kępa kwiatów. Sprawę rozwiązałyby bluszcze ale u mnie zimą wymarzają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Witaj Lusiu. Te moje clematisy co roku puszczają gałązki od dołu. Czasami trochę je prześwietlam wiosną, bo duże tego rośnie :-) Dziwne z tymi bluszczami u Was. Nie powinny w Polsce wymarzać. Nawet w Zakopanem rosną. A może to zimowa susza? Albo nadmiar słońca zimą? A może przeciągi? Sam nie wiem :-( Serdeczności :-)
Usuń