Pisałem ostatnio o Berlinie. Zamierzam oczywiście powrócić do tego tematu, tym bardziej, że wielu stałych bywalców bloga oczekuje na kolejne informacje i zdjęcia. Zanim jednak powrócimy do zwiedzania Berlina dziś chciałbym podzielić się z Państwem porównaniem pogody na przełomie października i listopada w latach 2012 i 2013. Jakże inną mieliśmy aurę. W naszym klimacie jednak powinniśmy spodziewać się, że okres ten może zarówno być stabilny pogodowo, tak jak w tym roku, może jednak przynieść zmianę aury wręcz z dnia na dzień.
Ubiegłoroczny październik był dosyć łaskawy. Ładna pogoda utrzymywała się dosyć długo, a brak przymrozków spowodował, że liście na drzewach utrzymywały się przez dosyć długi okres. Kwiaty doniczkowe również miały się w ubiegłym roku całkiem nieźle. 26 października 2012 przyniósł wspaniałą, słoneczną pogodę.
Ubiegłoroczny okres wegetacyjny drzew i krzewów był znacznie dłuższy niż tegoroczny. Wiosna rok temu zawitała do nas praktycznie ponad miesiąc wcześniej niż w tym roku. Dosyć wilgotne lato i jesień 2012 oraz brak październikowych przymrozków (o czym pisałem już wyżej) sprawiły, ze liście na drzewach utrzymywały się praktycznie aż do listopada.
Niestety, pogoda spłatała figla i już następnego dnia czyli 27 października spadł pierwszy śnieg.
Kolejny poranek przyniósł już lekki mróz i znaczne opady śniegu. Kwiaty padły natychmiast, jedynie chryzantemy jeszcze kilka dni wytrzymały, ale to też był już początek ich końca.
O tym jak wyglądał listopad 2012 przypomnę Państwu pod koniec miesiąca, w kolejnym podsumowaniu.
W tym roku październik przywitał nas słońcem ale wraz z nim przyniósł niestety pierwsze jesienne przymrozki. Potem się ociepliło, ale dwa poranki z temperaturą lekko poniżej zera zabiły większość kwiatów. Przeżyły odporne na takie warunki chryzantemy oraz pelargonie na balkonie, bo tam przymrozek nie dotarł. Co ciekawe pod koniec miesiąca temperatury w dzień w cieniu znów przekroczyły 20 stopni i można było wreszcie mówić o złotej polskiej jesieni. Co prawda końcówkę miesiąca spędziłem w Berlinie, ale nie przeszkodziło mi to w śledzeniu pogody w okolicach Warszawy.
W tym roku pelargonie na balkonie nie są tak bujne jak pod koniec października 2012, ale wciąż jeszcze są! Rok temu ściął je mróz i zabił śnieg.
Na schodach zostały jedynie wspomniane wcześniej pelargonie.
Spadły już wszystkie liście. Trawnik mam praktycznie oczyszczony. Musze jeszcze pograbić liście z kory sosnowej.
Przydałoby się również po raz ostatni skosić trawę oraz uzupełnić korę. No i oczywiście powoli muszę już myśleć o zabezpieczeniach zimowych niektórych roślin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz