Listopadowe słońce

Dziś od samego rana pogoda sprawiła nam miłą niespodziankę. Aż chciało się wyjść na zewnątrz i porobić parę zdjęć. W lewym dolnym rogu zdjęcia widać mój kącik różanecznikowy. Teraz, gdy nie ma już liści na drzewach liściaste rośliny zimozielone są szczególnie dobrze widoczne. I wspaniale ozdabiają ogród.

Na balkonie wciąż jeszcze kwitną niektóre pelargonie. Jeśli nie będzie przymrozków to powinny jeszcze jakiś czas zdobić ogród.

W oczku wodnym przed południem odbijały się lekkie obłoki, przez które przebijał się błękit nieba.

Promienie słońca leniwie przebijały się przez obłoki oraz przez ścianę drzew. Delikatnie oświetlały niektóre części ogrodu. Słońce jest już teraz bardzo nisko nad horyzontem i nawet w ciągu dnia ledwie przebija się przez rosnące w okolicy drzewa. 

Koło południa delikatne chmury się rozpierzchły i na niebie zapanował błękit. Na jego tle w wodzie odbijały się również drzewa. Ich odbicie było lekko załamane delikatną falą powodowaną przez włączoną w oczku fontannę. Warto podkreślić, że poza rolą ozdobną pełni ona również ważną funkcję napowietrzania wody. Jest to szczególnie ważne dla ryb, które mimo lekkiego uśpienia cały czas żerują w wodzie.

Temperatura dziś nie była wysoka, termometr pokazywał najwyżej 11 - 12 stopni, ale to i tak niezły wynik jak na koniec pierwszej dekady listopada.

Taka pogoda bardzo optymistycznie wpływa na nasz nastrój. Oby jak najdłużej się utrzymała.

Ogród w słońcu prezentuje się wspaniale. Aż miło wyjść na dwór i pospacerować, ciesząc się widokiem różnych roślin zimozielonych. W prawym dolnym rogu zdjęcia widać jedną z moich laurowiśni. To odmiana Caucasica.

A więcej o różnych liściastych roślinach zimozielonych w moim ogrodzie przeczytacie Państwu jutro oraz w następnych postach publikowanych przeze mnie na blogu.

Serdecznie zapraszam do lektury.