Po przedpołudniowych rozpogodzeniach i chwilach ze słońcem popołudnie przyniosło powrót do szarej, jesiennej pogody. Znów pada deszcz i pogoda nie zachęca do wystawiania nosa poza dom, mimo tego, że jest dosyć ciepło. Termometr wczesnym popołudniem pokazywał dziś +15 stopni. Ogród już posprzątany, wczoraj usunąłem ostatnie liście z trzmielin rosnących po obu stronach wejścia do domu. Była to iście benedyktyńska praca, gdyż trzeba je było usunąć ręcznie, jeden po drugim. Dodam tylko, że nad większością z nich rośnie dosyć sporych rozmiarów dąb.
W każdym razie ogród wygląda już bardzo ładnie. jedyne czego nie zrobiłem to koszenie trawy. Może jeszcze się uda skrócić murawę przed nadejściem mrozów i śniegu. Wszystko zależy od pogody. Póki co aura nie pozwoliła na ostatnie jesienne koszenie.
Na schodach kwitną jeszcze chryzantemy w doniczkach. Jeśli nie będzie dużych przymrozków to powinny jeszcze ozdabiać schody przez dosyć długi czas.
Oczko wodne również zostało oczyszczone z liści. W tym roku zabezpieczyłem je siatką. Tak naprawdę to siatka ta przeznaczona jest do osłaniania drzew owocowych przed żarłocznymi ptakami, ale świetnie sprawdziła się jako ochrona przed spadającymi liśćmi. Niestety mimo takiego zabezpieczenia część liści i tak dostała się między kamienie i musiałem je ręcznie stamtąd usuwać.
Niektóre rośliny już przygotowują się do wiosny. Mahonie mają już paki. W swoich naturalnych siedliskach zaczynają kwitnąć w miesiącach zimowych, ale u nas kwiaty dopiero otworzą się po zimie.
Młoda trzmielina Canadale Gold na jesień zmieniła kolory i teraz część liści jest czerwono - purpurowa.
Ostrokrzewy rosnące przy ogrodzeniu wyjątkowo w tym roku obrodziły w owoce. Ptaki będą mieć co jeść zimą. Krzewy te rosną powoli ale już widać, że zaczynają tworzyć zimozielony żywopłot.
Jeden z miniaturowych różaneczników pomylił chyba sezony. Pojawił się na nim jeden kwiatek. Wygląda to dosyć komicznie.
Bluszcze kolchidzkie rosnące przy domu wyraźnie w tym roku urosły. To odmiana rosnąca dosyć powoli. Najpierw musi się dobrze ukorzenić. Ich przyrosty powinny dochodzić do 40 - 50 cm rocznie. Obok nich widać mahonię ostrolistną. Ona też ma już paki kwiatowe.
Po opadnięciu liści z drzew dobrze widać rośliny zimozielone. Szczególnie ładnie prezentuje się "zielona plama" czyli mój kącik różanecznikowy.
W kąciku, poza różanecznikami rosną też inne rośliny zimozielone: skimie japońskie, pierisy japońskie, głogownik i kalmia. Są tu również 3 rodzaje bluszczy kanaryjskich.
Jeden z nich przywędrował do ogrodu z domu. Przeprowadzka dobrze mu zrobiła. Przeżył zimę i od wiosny zaczął się dosyć bujnie rozrastać.
A już jutro kolejna porcja informacji prosto z zimozielonego ogrodu.
Serdecznie zapraszam do lektury.
Pięknie wysprzątałeś Andrzejku. Masz tak dużo roślin zimozielonych że ogród wcale nie wygląda na jesienny. Temperatura rzeczywiście jest wciąż przyjazna i gdyby nie deszcz....no cóż, takie prawa jesieni. Ja też podglądałam już pąki na roślinach, jest ich sporo. Magnolia obsypana i różaneczniki nieźle się zapowiadają. Mahonii nie podejrzałam. Jak zima będzie łaskawa to będziemy mieć piękną wiosnę. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewuniu! Bardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że wciąż jest ciepło. mam nadzieję, że z pączków na Twoich roślinach będą piękne kwiaty wiosną! Już nie mogę się doczekać tej pięknej pory roku. Serdeczności!
Usuń