Pogoda płata nam ostatnio różne figle. W ostatni piątek były wichury, w weekend upalnie i parno. W nocy z niedzieli na poniedziałek spadło sporo deszczu. Wczoraj w ciągu dnia też troszkę padało. Ale to dobrze, bo deszcz jest bardzo potrzebny. Wczoraj, w ostatnie wiosenne popołudnie wyszło jednak słońce. Aura zapragnęła abyśmy pożegnali wiosnę w promieniach naszej dziennej gwiazdy.
Po opadach rośliny i trawa wyglądają wyjątkowo soczyście.
W wieczornym słońcu na igiełkach i liściach błyszczały jeszcze kropelki wody pochodzącej z deszczu, który padał przez część dnia.
Poniedziałek był ostatnim astronomicznym dniem wiosny. Dziś po północy, a dokładnie o 00.34 słońce weszło w znak Raka i rozpoczęło się astronomiczne lato. Pierwszy dzień kalendarzowego lata będzie jutro, a to dlatego, że już wtedy cała doba znajdzie się pod panowaniem tej pory roku. Dziś zabrakło kilkudziesięciu minut. Noce są teraz najkrótsze w roku, a pora dzienna wręcz przeciwnie - najdłuższa.
Astronomiczne lato zakończy się 22 września 2016 roku o godzinie 16.21. Wtedy też słońce przetnie równik, a dni będą już krótsze niż noce. I tak aż do 21 grudnia, kiedy rozpocznie się astronomiczna zima, a dni znów będą się wydłużać.
Wiosna żegna się ze mną bujną zielenią i ciepłem.
Podobno w nadchodzących dniach mają powrócić upały, a temperatury w
cieniu osiągać wartości dochodzące do 35-36 stopni C. Czyżby miała się
powtórzyć sytuacja z ubiegłego roku? Podobno nie. Prognozy długoterminowe nie przewidują póki co aż tak wysokich temperatur jak ubiegłego lata. Ale nigdy nie wiadomo co przyniesie aura. A ta w tym roku jak wiemy jest wyjątkowo kapryśna.
Póki co jednak należy cieszyć się umiarkowanym i przyjemnym ciepłem oraz deszczem, który podlał porządnie ogród. Na tle mokrej po deszczu kory sosnowej bardzo ładnie prezentują się ostrokrzewy czy hortensja oraz widoczna w lewym górnym roku skimia japońska.
W słońcu błyszczą młode liście bluszczu oraz funkie.
Mokro zrobiło się nawet pod najgęściejszymi koronami drzew. Tutaj, przy kładce i pergoli wejścia do ogrodu strzegą dwa jałowce, które kilka lat temu kupiłem w jednym z marketów. To było chyba w 2006 roku, miały wtedy po kilkanaście centymetrów wysokości i stały w malutkich doniczkach na schodach. Miały być ozdobą świąteczną. Przetrwały jednak zimę więc posadziłem je do ogrodu. Po kilku latach to już spore krzewy!
Dziś lato wita nas na przemian chmurami i słońcem. W ciągu dnia może spaść deszcz. Dziś gdy wrócę z pracy czeka mnie przycinanie trzmielin rosnących na skarpach przy wejściu do domu. Bardzo się rozrosły! Oby tylko wtedy nie chciało padać!
W kolejnych postach przygotowuję cykl o rozwoju i przyrostach wiosennych niektórych roślin. Opiszę w nich ostrokrzewy, trzmieliny, różaneczniki, azalie, skimie, pierisy i bluszcze. I pewnie jeszcze kilka innych roślin.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Jak ten czas goni! Za nami już wiosna na którą tak długo czekaliśmy i zaraz będzie z górki...
OdpowiedzUsuńBardzo się zagęściło na Twoich rabatach Andrzejku. Ogród wygląda świeżo i ślicznie. U nas już od dwóch dni jest bardzo gorąco. Dobrze, że solidnie popadało. Cieplutko pozdrawiam.
Witaj Ewuniu. Bardzo dziękuję za miłe słowa :-) U nas póki co umiarkowanie ciepło. W cieniu było wczoraj 27 stopni. Dziś na pewno będzie cieplej bo już jest ponad 27 C. Serdeczności, miłego dnia :-)
Usuń