Wczorajszy dzień przyniósł w wielu miejscach Polski prawdziwy pogodowy kataklizm. Zalany wodą Poznań, trąba powietrzna w Warszawie, pozrywane dachy na Podhalu. Tysiące połamanych czy wręcz wyrwanych przez wiatr z korzeniami drzew. Do tego anomalia temperatur. Podczas gdy w Warszawie było 30 stopni, a na Podkarpaciu 32, zachodnia i północna Polska wiały chłodem rzędu 16 czy 18 stopni C. W mojej okolicy tuż po południu także doszło do załamania pogody. Silny wiatr przyniósł burze i opady. Tych ostatnich jednak wcale nie było zbyt wiele. Dziś znów trzeba podlewać trawnik. Tym bardziej, że po deszczu wypogodziło się, do tego aż do wieczora wiał silny wiatr. Oba te zjawiska - słońce i wiatr szybko wysuszyły dopiero co ledwie nasiąknięte wodą podłoże.
Moją okolicę pogoda potraktowała dosyć łaskawie. Gdzieś niedaleko przechodziła podobno trąba powietrzna, która potem szalała nad Warszawą. U nas tez mocno wiało ale na szczęście obyło się bez większych szkód. Mimo to wiatr był na tyle silny, że połamał sporo gałęzi i pozrzucał mnóstwo liści na mój dopiero co posprzątany ogród. Dziś po powrocie z pracy miałem więc co robić.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć "zaśmieconego" przez pogodę ogrodu.
Wszędzie leży mnóstwo drobniejszych i grubszych gałęzi. I to nie tylko tych suchych. Wiatr połamał także te młode, szczególnie u dębów.
Dziś pogoda się ustabilizowała. Drobne chmury pojawiały się nad całą Polską ale raczej nie przyniosły one opadów. Rozkład chmur widać na poniższej mapie pochodzącej ze strony internetowej www.sat24.com
Ustabilizowała się również temperatura. W całym kraju była ona w zasadzie porównywalna. Doskonale prezentuje to mapa ze strony www.wetterzentrale.de
Oprócz zbierania gałęzi musiałem dziś wieczorem wyczyścić też oczko wodne. Po pierwsze znowu zaczęły rosnąć glony, a po drugie wpadło do niego mnóstwo liści i drobnych na szczęście gałązek.
Zresztą w całym ogrodzie walały się różne patyki, szyszki i liście. W sumie uzbierałem dwa duże kosze gałęzi. Wygrabiłem też pół dużego worka liści i szyszek.
Na szczęście żadna ze spadających gałęzi nie uszkodziła ani jednej rośliny. Trzeba jednak przyznać, że było blisko. Poniżej widać spory kawałek gałęzi dębu, który trafił dokładnie pomiędzy ostrokrzewy.
A już jutro zapraszam a kolejny post, w którym opiszę codzienne życie mojego ogrodu. Zobaczymy jakie kwiaty i krzewy wciąż kwitną, pokaże też te, które już przekwitły oraz takie, które dopiero szykują się do otwarcia pąków.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Na szczęście skończyło się bezboleśnie i żadna roślinka nie ucierpiała!
OdpowiedzUsuńU nas potwornie wiało od rana. Wiatr wyginał krzewy do samej ziemi, bałam się, że połamie mi pół ogrodu. Po południu solidnie lunęło i spadło nawet kilka lodowych kulek. Gradobicie przeszło o włos! Od wczoraj mamy tropik ale w końcu nie wieje. Dziwna ta nasza aura. Miłej niedzieli Andrzejku.
U nas też gorąco. Dziś było ponad 30 stopni. Ostatnie dni wiosny mają być bardzo ciepłe :-) W sumie to fajnie :-) Tylko żeby trochę padało w międzyczasie, bo pomimo piątkowej krótkiej ulewy jest dosyć sucho. Serdeczności Ewuniu. Miłego tygodnia!
UsuńUroki lata :) Trzeba będzie pograbić. Może w przyszłą sobotę się uda, po sprzątaniu domu. W tygodniu nie ma bardzo czasu. A wczoraj zająłem się sadzeniem nowych zimozielonych. Kupiłem w lokalnej szkółce ostrokrzew (Ilex aquifolium), 2 pierisy(malutkie, ale urosną), 2 trzmieliny Canadale Gold chyba, bo nie podpisane, kiścień wawrzynowaty i mahonię :) Moi sąsiedzi mąją wspaniałe, wysokie, rozrośnięte okazy mahonii sadzone w grupach :)! Wciąż liczę na to, że uda się kupić w Janczewicach laurowiśnie Caucasica i Otto Lyukken, o ile będą jeszcze dostępne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper, gratulacje. A jakie to odmiany ostrokrzewów i pierisów? O Caucasica i Otto Luyken zapytam się jutro lub we wtorek. Bardzo proszę o maila na info@zimozielonyogrod.pl Wtedy odpiszę czy są dostępne i ile kosztują. Pozdrowienia!
UsuńNie było nas w domu w czasie gdy przechodziła nawałnica. Zniszczyło w skrzyniach trochę kwiatów. Na szczęście nawet w Małym Lasku nie połamało drzew. Bardzo współczuję ludziom, którym poniszczyło domy i dobytek życia. Dziwana jest aura w ostatnich latach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak, aura jest bardzo dziwna... Dobrze, że u Was nic się nie stało. Ale to co widziałem w TV w różnych rejonach kraju wyglądało zatrważająco. Serdeczności Lusiu, miłego tygodnia!
Usuń