Za oknem cały czas zima. Dziś po 06.00 było -8 stopni C. Teraz (09.45) słupek rtęci dobił do -5. Co parę minut prószy drobny śnieg. Powinienem jechać na basen ale pogoda wyraźnie zniechęca mnie do robienia czegokolwiek. Pora więc chyba przesiąść się do wehikułu czasu (i miejsca) i szybko przenieść się prawie 9 lat wstecz. Do tego jeszcze zmienimy miejsce z przedmieść Warszawy na Wiedeń. Oto widok na miasto z lotu ptaka, a w zasadzie z wieży telewizyjnej, położonej względem centrum po drugiej stronie głównego nurtu Dunaju.
Wiedeń założono już w 500 r p.n.e. Oczywiście nie był wtedy metropolią, a jedynie malutką osadą celtycką. Zaczął nabierać znaczenia od 15 r p.n.e. kiedy to został twierdzą graniczną Imperium Rzymskiego. W 1440 roku na tron wstąpili Habsburgowie, którzy nadali Wiedniowi jeszcze większego znaczenia. To za ich panowania miasto stało się stolicą Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
W mieście jest mnóstwo zieleni, parków, skwerów, kwietników. Nie brakuje tu również zabytków, wspaniałych pałaców czy pięknych kościołów (np. katedra Stephansdom).
Do jednego z najbardziej znanych pałaców należy Schoenbrunn. Był on letnią rezydencją cesarską. Za czasów panowania Marii Teresy przebudowano go w stylu francuskim. Oczywiście towarzyszą mu wspaniałe ogrody, godne niejednego francuskiego Ludwika.
Co ciekawe Wiedeń ma porównywalną do Warszawy liczbę mieszkańców. Funkcjonuje tu jednak 5 linii metra (w tym jedna prawie w całości naziemna - U6), kolejki miejskie (w tym dwie parkowe), tramwaje i autobusy. Centrum jest bardzo kompaktowe. W wielu miejscach do minimum ograniczono ruch samochodowy.
W mieście uderza ilość zieleni. Wszędzie gdzie tylko można coś rośnie kwitnie i pachnie. Na każdym kroku można spotkać róże oraz inne pięknie wkomponowane w zieleń kwiaty.
W Wiedniu jest wiele pięknych kamienic. Mi szczególnie spodobała się jedna. To Hundertwasserhaus. Ten wybudowany w latach 1983 - 1985 budynek jest wybitnym dziełem architekta Friedensreicha Hudertwassera. Ma on powierzchnię ponad 3500 m2. Rośnie tu ok. 250 drzew i krzewów. Budynek można podziwiać z 4 znajdujących się w nim restauracji.
Wiedeń to wspaniałe miasto. Byłem tam kilka razy, ale na pewno jeszcze powrócę. Chociażby po to, żeby zwiedzić tamtejszy ogród botaniczny i posiedzieć na Starym Mieście, które wpisane jest do rejestru zabytków UNESCO.
Ale z Ciebie kusiciel - Madryt, Wiedeń i piękne lato. Miło tak powspominać? Wcale się nie dziwię, sama coraz częściej zaglądam do starych zdjęć. A tu zima..... Wspaniała jest ta zielona kamienica. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHe he, Madryt jeszcze będzie na blogu, i to pewnie nie raz. Dwa ostatnie posty (Madryt i Wiedeń) to wspomnienia sprzed 9 lat. W te chłodne di miło powrócić do letnich klimatów. A kamienica jest naprawdę piękna. Jadłem obiad w jednej z restauracji położonych na jej terenie. Coś wspaniałego. Pyszne jedzenie w cudownej atmosferze zieleni. Pozdrowienia Ewuniu!
Usuń