Wczoraj przedstawiłem Państwu statystyki bloga za rok 2013. A ponieważ początek stycznia to dobry moment na sprawozdanie z minionego roku, dziś przedstawię Państwu pierwszą część podsumowania moich ubiegłorocznych wyjazdów i odwiedzin różnych ciekawych miejsc. Większość z nich ma oczywiście związek z moją pasją czyli z liściastymi roślinami zimozielonymi.
Na początku lutego odwiedziłem Opole. W tym pięknym mieście jest sporo roślin zimozielonych. Mnie urzekł piękny bluszcz pospolity Goldchild.
W tym samym miesiącu odwiedziłem Górny Śląsk. Niedaleko pomnika Powstańców odkryłem piękny okaz ognika szkarłatnego.
W marcu odwiedziłem Park Żeromskiego w Warszawie. Początek miesiąca przyniósł nadzieję na nadejście wiosny. Niestety po kilku ciepłych dniach przyszło ochłodzenie i znowu spadł śnieg. W mojej okolicy stopniał dopiero na początku kwietnia.
Gdy rezerwowałem hotel w Toruniu nie przypuszczałem, że w drugiej połowie marca będzie regularna zima ze śniegiem i mrozem. Na szczęście było słonecznie. A poza tym w Toruniu odkryłem nowy dla mnie gatunek ostrokrzewu.
Początek maja spędziłem na południowym wschodzie Polski. Swoją podróż rozpocząłem od Zamościa.
Potem zwiedziłem Rzeszów.
Nie mogłem oczywiście pominąć wspaniałego arboretum w Bolestraszycach.
Stamtąd było już bardzo blisko do Przemyśla.
Kolejne miejsce to park i pałac w Krasiczynie.
Obowiązkowym punktem wycieczki po południowo wschodniej Polsce jest zapora w Solinie.
W drodze powrotnej wpadłem do Sandomierza.
Odwiedziłem też Opatów.
Ostatnim punktem wycieczki były ruiny zamku w Iłży.
A już jutro zapraszam na drugą część podsumowania 2013 roku. Napiszę o kilku ciekawych miejscach, gdzie rośnie mnóstwo liściastych roślin zimozielonych! Pokażę również zdjęcia kwitnących azalii i różaneczników.
Serdecznie zapraszam do lektury oraz do dołączenia się do grona obserwatorów bloga.
Początek maja spędziłem na południowym wschodzie Polski. Swoją podróż rozpocząłem od Zamościa.
Potem zwiedziłem Rzeszów.
Nie mogłem oczywiście pominąć wspaniałego arboretum w Bolestraszycach.
Stamtąd było już bardzo blisko do Przemyśla.
Kolejne miejsce to park i pałac w Krasiczynie.
Obowiązkowym punktem wycieczki po południowo wschodniej Polsce jest zapora w Solinie.
W drodze powrotnej wpadłem do Sandomierza.
Odwiedziłem też Opatów.
Ostatnim punktem wycieczki były ruiny zamku w Iłży.
A już jutro zapraszam na drugą część podsumowania 2013 roku. Napiszę o kilku ciekawych miejscach, gdzie rośnie mnóstwo liściastych roślin zimozielonych! Pokażę również zdjęcia kwitnących azalii i różaneczników.
Serdecznie zapraszam do lektury oraz do dołączenia się do grona obserwatorów bloga.
Ale z Ciebie wędrowniczek Andrzejku. Trochę Ci zazdroszczę. Ciekawe dokąd wybierasz się w tym roku? Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewuniu! Bardzo lubię zwiedzać, a w Polsce jest wiele pięknych miejsc! Zaczynam robić tegoroczne plany wyjazdowe, na pewno będę chciał zobaczyć Park Mużakowski, położony po obu stronach granicy PL-DE. Marzy mi się Barcelona... no i może Londyn. A poza tym muszę koniecznie zobaczyć park przy Zamku w Książu gdy będą kwitły różaneczniki! Może jeszcze Cieszyn i Kraków... Gorące pozdrowienia!
Usuń