Sobota... słońce, upał... Wczoraj był najprawdopodobniej najcieplejszy dzień w tym roku. Popołudniu ok. 15.30 termometr w cieniu pokazywał prawie 40 stopni. Tak ciepło już dawno u mnie nie było.
Upalne temperatury pokazywały też oficjalne stacje meteorologiczne. O 14.00 na warszawskim Okęciu odnotowano +36 stopni, a we Wrocławiu +37. Zdjęcie pochodzi ze strony internetowej www.wetterzentrale.de
Z powodu bardzo wysokich temperatur woda w oczku szybko paruje. Wieczorem musiałem dopuścić trochę świeżej, co bardzo spodobało się rybom.
Rośliny i trawnik wymagają teraz częstego podlewania. Po krótkich lipcowych opadach znów powróciła susza. I to ze zdwojoną siłą.
Regularnie podlewam kwiaty rosnące w skrzynkach na balkonie. Dzięki słońcu, wysokim temperaturom i oczywiście podlewaniu rośliny pięknie wyglądają. Muszę dodać, że nie są narażone na prażące słońce, ponieważ przez większość dnia w miejscu gdzie rosną jest cień.
Podobnie sytuacja wygląda z kwiatami posadzonymi w doniczkach na schodach wejściowych do domu. One również pięknie się rozrosły i kolorowo zakwitły.
Niektóre rośliny są bardzo zadowolone z takiej pogody. Oprócz kaktusów czy juk, które pochodzą z suchych i ciepłych rejonów świata są również takie, które lubią ciepło ale potrzebują wtedy wilgoci. należy do nich bluszcz algierski (Hedera algeriensis). Kiedyś mylnie myślałem, że to bluszcz kanaryjski. Zresztą w wielu kwiaciarniach czy sklepach ogrodniczych sprzedawany jest właśnie pod tą nazwą. Mam 3 odmiany bluszczu algierskiego i niebawem opisze je dokładniej na blogu. W zasadzie w Polsce rośliny te należy traktować jako pnącza do mieszkania czy domu. W moim ogrodzie rosną od kilku lat. Ostatnie dosyć łagodne zimy nie były im straszne. Z kolei ta wcześniejsza była dosyć śnieżna i śnieg doskonale okrył i ochronił rośliny przed mrozem. Kilka lat temu moje poprzednie bluszcze algierskie niestety nie przetrwały zimy. Ale napisze o tym wszystkim szerzej w specjalnie poświęconym im poście.
Jeszcze dziś wieczorem zaprezentuję Państwu kilka zdjęć z mojej niedawnej wizyty w Parku Śląskim w Chorzowie, opiszę tez spotkanie z jednym z najbardziej popularnych blogerów opisujących przyrodę!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
U nas jest tak samo, już ponad tydzień. To nie do zniesienia. Nie jestem w stanie na bieżąco podlewać całego ogrodu i przykro patrzeć jak rośliny marnieją. Podobno to jeszcze nie koniec.
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Andrzejku.
Witaj Ewuniu! Podobno przed nami jeszcze 2 tygodnie upałów. I to niestety bez opadów. U nas jest straszna susza. Codziennie podlewam, na szczęście oprócz miejskiej wody mamy w domu własną studnię i z niej podlewamy. Inaczej stracilibyśmy majątek na wodę. Pozdrowienia Ewuniu!
Usuń