Jutro ostatni dzień czerwca. Kończy się również pierwsza połowa roku. Już za kilka dni kilka roślin w moim ogrodzie będzie świętować drugie urodziny. Dlatego też postanowiłem rozpocząć nowy cykl artykułów, w którym opisze poszczególne krzewy. Pierwszym z nich będzie w zasadzie drzewo, a nie krzew. To araukaria chilijska, która pojawiła się w Zimozielonym ogrodzie na początku lipca 2013 roku.
Tak drzewko wyglądało kilka dni po posadzeniu.
Poniższe zdjęcie pochodzi z lipca 2014. Zrobiłem je rok po posadzeniu araukarii. Drzewko miało wtedy niewielkie przyrosty.
Ubiegły rok krzew poświęcił na ukorzenienie i zadomowienie się w nowym miejscu. W tym roku araukaria zaczęła wreszcie szybciej rosnąć.
Araukaria chilijska ma w różnych
językach różne, często dziwne nazwy takie jak „monkey puzzle tree” czy „monkey
tail tree”. Nie dziwi natomiast nazwa „sosna chilijska” gdyż drzewo to, chociaż
nie jest sosną to jednak jest symbolem tego południowoamerykańskiego państwa.
Przyrosty pojawiły się nie tylko na czubku drzewka ale również na gałązkach.Ilustrują to poniższe zdjęcia.
W
naturalnych warunkach araukaria chilijska jest dużym drzewem osiągającym ok. 40
metrów wysokości! W naszych warunkach raczej taka nie urośnie. W naturze
występuję w Andach gdzie można ją spotkać na terenach położonych powyżej 1000
metrów nad poziomem morza.
To jedyna odmiana z gatunku „araukaria”, która bez
problemów wytrzymuje regularne spadki temperatur zimą do ponad -20 stopni
C.
Więcej informacji o araukarii chilijskiej znajdą Państwo na mojej stronie internetowej www.zimozielonyogrod.pl w zakładce "Moje rośliny".
Już wkrótce przedstawię kolejnych "jubilatów".
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
niesamowita roślina :), u mnie w ogrodzie nie ma już miejsca :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patrycja
Tak, to bardzo interesujące drzewo. Ciekaw jestem jak sobie poradzi w czasie kolejnych zim. Pozdrowienia!
UsuńJa od dwóch lat mam na stałe przed domem od strony południowej metrową araucarię . Zaznaczam , że mieszkam w Białce Tatrzanskiej , 15 km . od Tatr .Może ta zima naie była jakaś straszna , ale ponad tydzień było ponad 20 stopni mrozu , a ona była tylko obsypana trocinami i owinięta kocem , a później parę razy włókniną .Po ściągnięciu na wiosnę zero rudego koloru , nawet na świeżych z tamtego roku przyrostów .Uważam , że zawsze można próbować
OdpowiedzUsuńJa mojej nie osłaniam :) Polecam artykuł o araukariach, który opublikowałem na mojej stronie internetowej www.zimozielonyogrod.pl. Znajdziesz go w zakładce "Moje rośliny". Pozdrawiam.
Usuń