Wczoraj wieczorem zauważyłem, że do mojego oczka wodnego przyleciała para kaczek krzyżówek. Zaniepokoiło mnie to, gdyż w oczku pływa sporo malutkich rybek, które przyszły na świat w ubiegłym roku. Wybiegłem więc na balkon żeby troszkę postraszyć kaczki. Ale one zbytnio się nie przestraszyły. Co prawda wyszły z oczka, ale spokojnie podreptały sobie pod różaneczniki.
Dziś rano znów były u mnie. Tym razem jednak postanowiłem zrobić im kilka zdjęć. Pogoda niestety nie sprzyjała, a i światło nie było zbyt dobre do robienia zdjęć z daleka.
Jak podaje Wikipedia samiec kaczki krzyżówki w szacie godowej ma zielono opalizującą
głowę, odgraniczoną od reszty ciała białą obrożą. Przez cały rok ma
żółty dziób
z czarnym końcem oraz rudą pierś, co jest ważne przy odróżnianiu go od
samicy, gdy krzyżówki są w szacie spoczynkowej. Pierś jest cała brązowa,
opalizująca, grzbiet również, ale matowy. Złożone skrzydła brązowe,
gdzieniegdzie nieco szare. Pokrywy nad i podogonowe czarne, przy czym na
tych pierwszych znajdziemy pary zakręconych piór. Sterówki są białe, z szarym środkiem, a nogi pomarańczowe. Kaczorek był tak miły, że pokazał nam swoją nogę.
Samica ma
mniej kontrastowe ubarwienie. Pomarańczowy dziób z czarnym
wierzchem, u poszczególnych osobników różnej wielkości.
Biało-kremowo-beżowa głowa, z charakterystyczną, ciemną przepaską przez
oko. Ogólnie pióra przypominają nałożone na siebie pomarańczowo-brązowe łuski. Na spodzie ciała „łuski” są drobniejsze, w
okolicach tyłu również. Sterówki, podobnie jak u samców, są białe. Pisklęta za to są żółtokremowe z czarnym
wierzchem ciała i przepaską przez oko.
Kaczki krzyżówki jedzą praktycznie wszystko. Nie pogardzą wodną
roślinnością czy pokruszonym chlebem, jedzą również owady, w tym larwy
komarów. Niestety jedzą również małe ryby.
Więcej informacji o kaczkach krzyżówkach znajdziecie na Portalu hodowców ptaków ozdobnych
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
ooo kaczuszki :) Co za uroczy goście :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie są śliczne... Ale... Zjadają małe rybki :-( Pozdrowienia!
UsuńUrocze kaczuchy. One wyczuły Twoje małe rybki i dlatego z taką lubością odwiedzają ogród i sadzawkę.
OdpowiedzUsuńWiem, że mimo wszystko cieszą Cię ich odwiedziny. Gorzej jak przepadną.
Ja do dzisiaj nie mogę pogodzić się z utratą czterech moich ślicznych sarnich koziołków i sarenki. Wiesz, serce strasznie boli. Karmisz je całą zimę, dogadzasz, zachwycasz się nimi a ktoś potrafi bez skrupułów je wyłapać.
Została jedynie Basia ponieważ ona nigdzie się nie zapuszcza. Przypuszczam, że jest w ciąży i ma trudności z chodzeniem. Uwielbia jabłuszka i potrafi w ciągu dnia zjeść ich ze dwa kilogramy. Dobrze, że mamy jeszcze ze trzy skrzynki. Wybacz, znowu się rozpisałam.
Serdecznie pozdrawiam:)
He he... Tak, niby je gonię, ale z drugiej strony siedzę w oknie i patrzę jak sobie pływają i co jakiś czas wypinają kuperki, kiedy ich dziobki wędrują pod wodę :-) Bardzo mi żal sarenek... Ludzie są okrutni! Dobrze, że Basia ma Was i Wasze jabłuszka :-) Serdeczności Lusiu!
Usuń