Dzisiejsze przedpołudnie wreszcie przyniosło tak bardo wyczekiwaną pogodę i słońce. Co prawda teraz zrobiło się pochmurno, ale poranek był fantastyczny! Aż chciało się wyjść do ogrodu. Już o 09.00 rano było 10 stopni ciepła. Do tego promienie słonecznie idealnie wręcz ogrzewały okolicę. Zapraszam na krótki wiosenny spacer po oświetlonym słońcem ogrodzie.
W promieniach słoneczka rano wygrzewał się bluszcz krzewiasty. Już niedługo pojawią się liście na drzewach i krzew będzie praktycznie przez cały dzień zacieniony.
Azalie japońskie zgubiły tej zimy część liścii. Ale mają już nowe młode listki i piękne pąki na kwiaty. Na pierwszym planie widoczny jest opisywany wczoraj miniaturowy różanecznik Princess Anne.
Magnolia Grandiflora Edith Bogue całkiem nieźle przeżyła zimę. Ale była osłonięta agrowłókniną. Zimozielonym magnoliom, a mam je dwie, poświęcę odrębny post. Dziś chciałbym zwrócić Waszą uwagę na cebulowe kwiatki wiosenne, które widać po obu stronach sośnicy japońskiej. Rośnie ona za magnolią. Cebule sadziłem bardzo późno, bo w listopadzie. Myślałem, że zimą zgniły. Aż tu nagle niespodzianka. Tulipany, hiacynty, szafirki i krokusy zaczęły rosnąć!
W innym miejscu zakwitły krokusy, które sadziłem kilka lat temu. Wydawało mi się, że przeniosłem wszystkie cebule w nowe miejsce. Ale nic bardziej mylnego. Niektóre musiały zostać w ziemi i teraz sprawiły mi kolejną miłą niespodziankę. Rosną przy araukarii chilijskiej.
Oraz w kąciku z jukami.
Trawnik jest coraz bardziej zielony, i gdy tylko ostatecznie poradzę sobie z łataniem oczka wodnego będę musiał pilnie zwertykulować murawę oraz dosiać nowe nasiona i nawóz.
W czasie spaceru po ogrodzie jak zawsze towarzyszył mi mój kot - Dyzio.
Tymczasem rosnące w doniczkach krokusy poczuły słońce i pięknie otworzyły swoje fioletowe kielichy!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Dzien dobry Panie Andrzeju, ogladam Pana Blog od dluzszego czasu i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, moze Pan pomoze. Otoz, zeszlej jesieni zasadzilam w ogrodzie trzmieline szczepiona na pniu. Wydaje mi sie, ze byla to odmiana Emerald Gold. Calkiem niezle sie trzymala przez zime, ale jakos w lutym zgubila wszystkie liscie. Przyznam, ze nie byla okryta. Czy jest jeszcze dla niej szansa, czy po utracie lisci nie da sie juz nic zrobic?
Z gory dziekuje za odpowiedz.
Dzień dobry. Jeżeli wypuściła pąki na nowe listki to znak, że żyje. Jeśli natomiast ich nie ma to źle jej wróży. Mogła zimą wybuchnąć.
UsuńZ tego bloga dowiedziałam się, że w Polsce można hodować zimozielone magnolie (magnolia grandiflora). Myślałam dotąd, że ten gatunek nie może przetrwać polskiej zimy,a tutaj okazuje się, że odmiana Edith Bogue wytrzymuje temperatury do -30 stopni C. Udało mi się kupić tę odmianę w sklepie internetowym funkie.pl.Sadzonka jest bardzo ładna, szczepiona, w 5-litrowej donicy i do tego kupiona bo bardzo przystępnej cenie. Ci z Was, którzy,tak jak ja, marzą o posiadaniu tej magnolii, polecam ten sklep. Sklep funkie.pl posiada w sprzedaży wiele roślinnych rarytasów, wcześniej też u nich kupowałam.
OdpowiedzUsuńProszę być ostrożnym z jej uprawą. Na pewno będzie bardziej udana na Pomorzu czy południowym zachodzie Polski. Należy też pamiętać, że potrzebuje miejsc zapisanych i odsłonięty od mroźnych wiatrów.
UsuńMoje róże na pniu zostały odkopcowane. Kolejna porażka. Wszystkie padły.
OdpowiedzUsuńPrzeczuwałam, że ten rok będzie okropny. Nie sądziłam, że tak dużo roślin przepadnie.
Andrzejku, wybacz moje rozgoryczenie ale gdy ogrodowi poświęcasz sporo czasu, kupujesz rośliny, dbasz o nie i przychodzi taki czas, że sporo ich tracisz, to może Cię to wkurzyć.
Pozdrawiam:)
Oj tak, coś o tym wiem. U mnie niestety w tym roku jak wiesz padła część laurowiśni. Róż szkoda... I to bardzo :-( Pozdrowienia!
Usuń