Blogową tradycją stało się comiesięczne podsumowanie pogody. Dlaczego? Bo pogoda ma niebagatelny wpływ na życie ogrodu. I to nie tylko zimą. Latem czy wiosną także! Często tego nie zauważamy ale to właśnie w sezonie wegetacyjnym na ogół tracimy więcej roślin niż zimą. Bo albo pojawiają się jakieś szkodniki czy choroby, albo jest za sucho lub za wilgotno... I tak cały czas. Zimą też oczywiście tracimy niektóre rośliny. Niestety tegoroczny styczeń zebrał już swoje żniwo. Dlaczego? O tym po kolei.
Jak zapewne pamiętacie grudzień był pogodowo dość kapryśny. Ciepłe dni przeplatały się z mroźnymi. Kiedy na kilka dni przed Świętami zrobiło się zimno wszyscy mieliśmy nadzieję na białe Boże Narodzenie. Ale jak zwykle w Wigilię się ociepliło, a w drugi dzień Świąt było ponad 10 stopni. Przed Nowym Rokiem temperatura zaczęła systematycznie i szybko spadać. Pierwszego stycznia było już biało. A w Trzech Króli nocą temperatury spadły przy gruncie sporo poniżej -20 stopni. Tak było w okolicach Warszawy.
Pamiętajmy jednak, że były taie miejsca gdzie nieoficjalnie zanotowane prawie -40 stopni C
Oficjalne dane dotyczące temperatur odnotowanych w Warszawie w stycznie 2017 znajdziemy m.in. na stronie internetowej www.accuweather.com, z której pochodzi poniższa tabela.
Jeszcze w grudniu wiele serwisów pogodowych informowało nas, że nadchodząca zima będzie najcieplejsza w historii. Ciekawe gdzie... Może na Madagaskarze. Bo na pewno nie w Polsce. Tu zima znów wkroczyła z buciorami! Co gorsza podobnie jak w sezonie 2015/2016 spadek temperatury nastąpił bardzo gwałtownie. W ciągu 12 dni obniżyła się ona o ponad 33 stopnie. Dla roślin to ogromne wyzwanie.
W połowie miesiąca sprawdziłem stan krzewów. Niektóre z nich, takie jak laurowiśnie Caucasica mają uszkodzone liście. Ale łodyżki wydają się zdrowe, pąki też wyglądają na nietknięte mrozem. Co im zaszkodziło? Mróz w połączeniu ze słońcem. Mimo tego, że w moim ogrodzie tego słońca jest niewiele, to jednak zimą kiedy nie ma liści operuje ono gdzieś między koronami dębów i sosen. I chociaż nasza dzienna gwiazda słabo teraz grzeje, to jest to na tyle wystarczające żeby uszkodzić liście niektórych krzewów. Czy laurowiśnie odrosną? Zobaczymy na wiosnę. Trochę je przytnę i zasilę. No i może dadzą radę.
Styczeń to oczywiście Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Chociaż od kilkunastu lat nie kwestuję, to zawsze dorzucam do puszek sporą ilość naszej rodzimej waluty. W tym roku wrzuciłem więcej niż zwykle! Za rok, dwa, trzy... zrobię to samo!
Wróćmy jednak do pogody. Styczeń był mroźny. Jak podaje serwis meteomodel.pl w centralnej Polsce średnie temperatury były niższe o ponad 2 stopnie od tych, jakie notowano w latach 1981 - 2010. To bardzo duże odchylenie. Co gorsza w mojej okolicy nie spadło zbyt wiele śniegu, a jak już popadał to zaraz robiło się cieplej i większość topniała lub się zbrylała. Przez to na trawniku mam warstwę białego pół lodu. Faktem jest jednak, że gdy spadł śnieg okolica wyglądała przepięknie.
W styczniu mogliśmy jeszcze podziwiać świąteczne ozdoby. Szczególnie pięknie wyglądał Trakt Królewski. Ale wspaniałe ozdoby zainstalowano też na Saskiej Kępie, na Świętokrzyskiej czy w Alejach Jerozolimskich. Już za parę dni znikną one ze stołecznych ulic.
Mroźny styczeń pełen był słońca. Przez wiele dni niebo było błękitne. Niestety w wielu miastach był to poszarzały od smogu błękit. Mróz i brak wiatru powodowały, że w wielu rejonach kraju normy stężenia różnych chorobotwórczych pyłów czy związków chemicznych przekraczane były o setki procent.
A jaki będzie luty? Czy zima potrwa długo? Póki co prognozy mówią, że w centrum kraju na kilka dni lekko się ociepli, ale potem do 20 lutego na pewno będzie mroźno. Czy tym razem prognozy się sprawdzą? Zobaczymy to już w nadchodzących dniach. A ja na pewno o tym napiszę.
Przełom stycznia i marca łaskawy był dla mieszkańców Francji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Grecji. Tam przyszła już wiosna! W Wielkiej Brytanii niedługo zakwitną pierwsze żonkile i tulipanki botaniczne. Temperatury panujące w tamtej części Europy prezentuje poniższa mapa pochodząca ze strony www.wetterzentrale.de
Przełom stycznia i marca łaskawy był dla mieszkańców Francji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Grecji. Tam przyszła już wiosna! W Wielkiej Brytanii niedługo zakwitną pierwsze żonkile i tulipanki botaniczne. Temperatury panujące w tamtej części Europy prezentuje poniższa mapa pochodząca ze strony www.wetterzentrale.de
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
To comiesięczne podsumowanie pogody to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńDzięki temu przypominamy sobie pewne fakty. Jedynie co pamiętam to trzaskające mrozy.
Przed chwilą usłyszałam , że mają znowu nadciągnąć mrozy do - 25 st.C.
Serdecznie pozdrawiam:)
A dziękuję bardzo Lusiu :-) Miło mi. ja też o tych mrozach słyszałem :-( Masakra. A miała być tak ciepła zima... Serdeczności, gorące pozdrowienia!
UsuńNo niestety przymroziło w styczniu! Podobne mrozy były również jak patrzyłem w okolicy Łodzi i woj.Śląskim, a juz w okolicy Poznania, a nawet poczatkowo Konina, byly znacznie mniejsze. Ciekawe jak sie maja poznanskie, zielonogorskie i no i Swinoujskie laurowisnie?:-) Oby nasze sie ladnie zregenerowaly :-) U nie padly tez liscie stranwesji. Pozdrawiam, milego końca tygodnia! :-)
OdpowiedzUsuńWitaj, podobno za kilka dni mrozy mają powrócić :-( U mnie liście niektórych laurowiśni zbrązowiały, ale część jest OK. Stranwesja ma kilka listków zmrożonych, ale jak na krzew o wysokości ponad 2 metrów i wielu odnogach to naprawdę kropelka w morzu :-) Musimy Konrad czekać na wiosnę, wtedy wszystko się okaże. Ale liczę na to, że nie będzie źle :-) Pozdrowienia!
Usuń