Styczeń przeleciał tak szybko, że ledwie zauważyłem, że już zaczął się luty. Czas więc na comiesięczne résumé tego, co działo się w moim ogrodzie w styczniu 2019.
Początek roku zupełnie nie przypominał zimy. Było dość ciepło i słonecznie.
Zima jednak dosyć szybko sobie o nas przypomniała. Już przed Świętem Trzech Króli zrobiło się biało i złapał lekki mróz. W kolejnych dniach, szczególnie nocami było mroźno, termometry wskazywały 10, a nawet -13 stopni. Opady śniegu bardzo mnie ucieszyły. Wszak to doskonały izolator, który chroni korzenie roślin przed przemarznięciem. A jak stopnieje, nawilża glebę i rośliny.
Koniec pierwszej dekady miesiąca przyniósł kolejne opady śniegu.
Kiedy wydawało się, że zima na dobre zapanowała już w ogrodzie, pod koniec pierwszej połowy miesiąca przyszło ocieplenie. Śnieg szybko stopniał i w ogrodzie znów było zielono.
W styczniu w ogrodzie niewiele się dzieje. Raz mróz, raz odwilż. Najgorzej, jeśli niskim temperaturom nie towarzyszy śnieg. A tak właśnie było przez cały tydzień po 18 stycznia. Na szczęście nie były to jakieś bardzo tęgie mrozy, temperatury spadały nocami do ok. -8 stopni. A w czasie słonecznych dni wahały się w okolicy 0 stopni C. W trzeciej dekadzie miesiąca po raz drugi mój ogród odwiedziła ekipa programu "Rok w ogrodzie". Wkrótce będzie emisja, ale o tym napiszę osobny post.
.
Ostatnie dni stycznia to znów śnieg. Lubicie odśnieżać chodniki i podjazdy? Ja nie znoszę. A w ostatnim tygodniu stycznia musiałem to robić nawet kilka razy dziennie.
Ogród w styczniu niewiele się zmienił. Za to nastąpiły inne zmiany, o których już niedługo Wam napiszę. Oczywiście to zmiany na lepsze :-)
W styczniu odkryłem też sporo ciekawych roślin zimozielonych, m.in. paprocie, które podbiły moje serce. Możecie o nich przeczytać na blogu. Na bieżąco je opisuję.
Styczeń szybko minął. W lutym wybieram się do Poznania na Targi Gardenia. No i powoli będę wypatrywał wiosny, za którą bardzo już tęsknię.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Jakże różnorodny był u Ciebie styczeń. U mnie cały czas było śnieżnie. Od dwóch dni u mnie na plusie i mam nadzieję, że znikną te ogromne zwały śniegu.
OdpowiedzUsuńŻyczę pięknego, słonecznego tygodnia.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Witaj Lusiu. Faktycznie pogoda w styczniu była bardzo zmienna. Raz śnieg i mróz, raz słońce i dodatnie temperatury, a potem tylko mróz bez śniegu... U nas w sobotę śnieg znikał w oczach. Ale nic dziwnego, było bardzo ciepło. Po białym puchu nie ma już śladu. Wspaniałego tygodnia Lusiu, serdeczności :-)
UsuńTwój ogród zachywca o kazdej porze roku Andrzeju!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym roku, bo nie miałam okazji!
Bardzo dziękuję za miłe słowa :-) Wszystkiego dobrego :-) Serdeczności!
Usuń