Jak wiecie na moim blogu od pewnego czasu prezentuję ogrody moich znajomych i przyjaciół. Dziś zapraszam Was do ogrodu nietuzinkowego, ekstraordynaryjnego i pięknego. A w zasadzie do wielu ogrodów... w szkle! Ich autorem i propagatorem jest
Wojtek Wardecki. To bloger, artysta, właściciel prężnej firmy ogrodniczej, trendsetter... Pomysłodawca i organizator nieistniejących już niestety Spotkań Blogerów Ogrodniczych. Niepodważalny autorytet w dziedzinie ogrodnictwa i architektury krajobrazu, gość wielu programów telewizyjnych i bohater mediów społecznościowych. Ale przede wszystkim wspaniały człowiek i mój dobry znajomy :-)
A dlaczego ogrody? I to szkle? Czemu nie nie rzeźby, malarstwo, sklep motoryzacyjny czy kariera w korporacji?
Zapraszam na wywiad z Wojtkiem!
Zimozielony ogród: Twoje ogrody w szkle wyglądają przepięknie. Skąd pomysł na tego typu
rozwiązanie?
Wojciech Wardecki: Dziękuję za komplement, z ust takiego fachowca od ogrodów to naprawdę coś. Moim marzeniem zawsze było stworzyć coś unikalnego i wyjątkowego. Zabrzmi to może jak przechwałki, ale tak jest. Jako ogrodnik z zawodu i
właściciel firmy ogrodniczej mogę stworzyć wspaniałą rabatę, ogród marzeń czy taras na którym każdy chętnie spędzi wolny czas. Jednak co z tymi, którzy nie mają czasu ani możliwości aby ściągnąć do domu kawałek natury? Taka idea mi przyświecała, las i ogród w każdym domu. Jednak jak to zrobić, aby było to ładne, innowacyjne i niepowtarzalne. Doniczka kiepsko prezentuje się na stole, wazon nie zawsze zdaje egzamin. Za to słój wypełniony roślinami to strzał w dziesiątkę. Pięknie wygląda, nie potrzebuje dużo uwagi, a kawałek magii jaki wprowadza do naszego domu jest niepowtarzalny i bezcenny.
Czym się inspirowałeś?
Odpowiedź jest bardzo banalna. Naturą! Tym co nas otacza, tym co każdy ma na wyciągnięcie ręki. Uwielbiam spacery po lesie i nie tylko te jesienne w okresie grzybobrania. Idąc na taki spacer czuję spokój jaki mnie otacza. Zapach igliwia i żywicy, delikatność i i miękkość mchu pod stopami to nieprawdopodobnie fajne uczucie. Niestety potem trzeba wracać i cały urok pryska. Wtedy właśnie patrzę na swoje słoje i stan ukojenia wraca. Potrafię przenieść się myślami znów w leśne ostępy i czuję spokój. Brzmi to może bardzo pretensjonalnie, ale taki ze mnie marzycielski facet.
W szkle jest wiele naturalnych elementów. I sporo ciekawych pomysłów na ich wykorzystanie. Opowiesz nam o nich?
Jestem miłośnikiem naturalności, wszystko musi do siebie pasować i mieć swoje miejsce. Nie ma znaczenia czy wykonuję projekt ogrodu, czy tworzę las w słoju czy żarówce. Każdy element musi mieć swoje miejsce, to trochę jak układanie puzzli. Pomysły same przychodzą do głowy, biorę słój patrzę i widzę. Właśnie poczułem się jak jasnowidz, ale tak to działa. Nie tworzę nigdy dwa razy tego samego wzoru. Każdy jest indywidualny, nie ma przecież dwóch takich samych kawałków kory, szyszek czy kamieni. Rośliny też każda jest inna. Po prostu czysta natura, za każdym razem zaskakuje innością. To samo dotyczy zewnętrznych ozdób słoja. Czasem wykorzystuję oplot ze sznurka i szyszek, innym razem kokarda. Wszystko zależy od stylistyki kompozycji, patrzysz i widzisz co pasuje, czego jest za dużo. To chyba kwestia wewnętrznej estetyki i odrobiny pedantyczności jaką posiadam w sobie.
Czy ogród w szkle oddaje Twój charakter?
Zdecydowanie tak. To co tworzę jest pełne pasji i energii. Właśnie stąd nazwa jednej z kompozycji Energia w żarówce. We wszystko co robię zawsze wkładam całe serce. Nie ma znaczenia czy jest to praca w ogrodzie czy tworzenie lasów i ogrodów w szkle. Moja praca to pasja, a ja żyję swoją pracą. Mam to ogromne szczęście, że mogę się realizować w pracy, czego efektem są moje lasy i ogrody w szkle.
A jaka jest Twoja ulubiona roślina?
I ty mnie o to pytasz? Pogadajmy jak ogrodnik z ogrodnikiem. Jak wybrać taką roślinę, potrafisz? Bo ja niestety nie. Łatwiej by było wybrać po jednej roślinie na każdą literę alfabetu. Trudno mi wybrać. Jeśli chodzi o ogrody w szkle uważam, że królem i królową jest bluszcz i
fitonia. Oczywiście jeśli chodzi duży słój nie widzę go bez paproci. W ogrodach rządzi dla mnie hortensja, a w domu
alokazja, której jestem fanem, Dodatkowo ciekawostka dla tych, którzy być może jeszcze nie wiedzą. Alokazja została wybrana rośliną roku. Ja osobiście jestem właścicielem trzech kilkuletnich okazów.
Jak wiele czasu spędzasz tworząc te cuda?
Trudne pytanie, nie da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie. Wiesz jak to jest z rękodziełem. Czas zaplanowanej pracy nie zawsze pokrywa się z czasem wykonania. Wszystko zależy od wielkości słoja, jego formy, roślin które mają być w niej zasadzone i najważniejsze od weny twórczej. Jednak jest to około 1,5 godziny. Sprawa wygląda inaczej, kiedy robię las w żarówce, ponieważ to wymaga precyzji, odpowiednich narzędzi i pewnej ręki. Nie mniej przynosi mi to ogromną satysfakcję.
Skąd wzięło się u Ciebie zamiłowanie do roślin?
Taka moja wada genetyczna. Od zawsze chciałem być ogrodnikiem. Być może zabrzmi to bardzo słabo, ale taka prawda. Nie miałem rodziny na wsi, nikt w rodzinie nie zajmował się ogrodnictwem. Mieszkałem w blokowisku, gdzie jedyna roślinność to doniczki w domu i czasem na balkonie. Wiesz, to były czasy, gdzie zieleń nie była zbyt popularna. Teraz każdy na balkonie ma piękne kwiaty. U mnie tego nie było jedyna zieleń to taka w ogródkach przydomowych na parterze w bloku. Pamiętam, że jako ośmiolatek przyniosłem z podwórka kilka siewek i posadziłem w skrzynkach na balkonie, a one zakwitły. Okazał o się, że to były siewki bratków. Tak zaczęła się przygoda z ogrodnictwem. Potem wybór był prosty szkoła ogrodnicza, studia, własna firma ogrodnicza. Mam szczęście, praca to moja pasja i sposób na życie
Gdybyś miał połączyć Twoje inicjały (WW) z roślinami to jakie byś do nich dopasował?
Zdecydowanie paprocie, zresztą mam je w logo własnej firmy
w-ogrodzie.com. Paproć kojarzy mi się z wolnością. Przywiozłem z jednej z podróży zdjęcie na tle właśnie paproci, które wyglądają jak ogromne skrzydła. Wyglądam tam jak bym miał odlecieć zaraz. Zresztą paprocie są na świecie tak długo, że widziały już nie jedno w przyrodzie. Dinozaury, kleszcze i legendarny kwiat paproci.
Jakimi słowami zachęciłbyś innych do ogrodu w szkle?
Każdy kto zobaczy taki słój zakocha się w nim natychmiast. Jeśli masz w sobie odrobinę duszy romantyka, kochasz przyrodę to idealne rozwiązanie dla Ciebie. Wspaniała ozdoba domu, salonu stołu w jadalni. Idealny prezent dla każdego. Jeśli dodatkowo zrobisz taki ogród w szkle czy las w słoju sam na warsztatach, które dość często organizuję satysfakcja jest gwarantowana. Podwójna przyjemność z obcowania z naturą. Wyobraź sobie że sam możesz stworzyć własny kawałek lasu czy ogrodu i zamknąć go w szklanym słoju. Następnie godzinami obserwować jak rośnie, i rozwija się miniaturowy ekosystem. Specjalnie na takie potrzeby stworzyłem pojęcie Warsztatowni.
Pierwszy raz z takim pomysłem pojawiłem się na targach ogrodniczych w Warszawie. Teraz będę miał okazję spotkać się w
Poznaniu na Gardenii i
Międzynarodowej Wystawie Storczyków w Sopocie ze wszystkimi chętnymi na warsztatach lasu w żarówkach, czyli Zielonej Energii. Zapraszam wszystkich zainteresowanych na wspaniałą zabawę i naukę, jaką jest tworzenie takich małych cudów natury. Jestem pewny, że pokochacie to jak ja.
I ja zapraszam Was na spotkanie z Wojtkiem i jego niezwykłą sztuką i pasją jaką są ogrody w szkle.
I jak zawsze serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.