UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

poniedziałek, 26 lutego 2018

Zapora w Rożnowie

Wczoraj przed południem wyruszyłem w podróż do Krynicy Górskiej. Pierwsze 200 kilometrów przejechałem przy pięknej i słonecznej pogodzie. Ale kiedy minąłem już Kielce zaczął padać śnieg. Początkowo planowałem zwiedzanie po drodze Tarnowa, ale śnieżyca i bardzo niska temperatura spowodowały, że w Busku Zdroju pojechałem w kierunku Brzeska, a nie Tarnowa. Zwiedzanie miasta odłożyłem na drogę powrotną. Mimo pogody zdecydowałem się na odwiedzenie zapory w Rożnowie. Zjeżdżając z głównej drogi prowadzącej do Nowego Sącza i dalej do Krynicy nie myślałem, ze wjadę w tak zaśnieżone lokalne szlaki.


Po drodze mijałem liczne zabytki, ruiny zamków, wieże obronne i inne cuda architektury. Niestety, nie za bardzo mogłem się zatrzymać bo po prostu nie było gdzie. Wąskie drogi, utrzymane "na biało", do tego padający śnieg i -12 stopni. To nie zachęcało do zwiedzania lokalnych zabytków. 


W końcu jednak udało się. Dojechałem do Rożnowa.


Mój Skodolot okazał się po raz kolejny niezawodnym samochodem. Nie myślałem, że to maleństwo przejedzie przez taki śnieg i, że pokona takie wzniesienia. A przecież to malutki samochodzik, z silnikiem niewiele silniejszym niż... porządna kosiarka. 


Jak podaje Wikipedia O ujarzmieniu powodującego groźne powodzie Dunajca zaczęto myśleć pod koniec I Wojny Światowej. Inicjatorem budowy zapory, autorem pierwszego projektu oraz stałym konsultantem w czasie studiów projektowych i budowy zapory był prof. Karol Pomianowski. Realizacja jego projektu, opracowanego w latach 1920–1930, była ze względu na panujący kryzys gospodarczy odkładana do lipca 1934 r. Powódź, jaka miała miejsce 18 lipca 1934 roku na Dunajcu, przyspieszyła podjęcie decyzji o rozpoczęciu budowy zbiornika retencyjnego. Ostateczny projekt zapory w oparciu o pracę prof. Pomianowskiego przygotowało Biuro Dróg Wodnych Ministerstwa Komunikacji. Realizację inwestycji powierzono początkowo inż. Ziemowitowi Śliwińskiemu. Prace budowlane zaczęto w lutym 1935 r., a ukończono w 1941 r. Zapora stanęła w poprzek „pętli rożnowskiej”, w dolinie, w której meandrowała rzeka. Napełnianie zbiornika rozpoczęto w drugiej połowie 1941 r. Całkowite wypełnienie nastąpiło w 1943 r. po wiosennych i letnich wezbraniach.
 

Miejsce budowy wybrano w najwęższym miejscu górskiego przełomu Dunajca we wsi Rożnów, pomiędzy cyplem góry Łazy (323 m n.p.m.), nazywanym również Łaziska, a stromym, zalesionym, wygiętym na kształt podkowy szczytem północnym Ostrej Góry (459 m n.p.m.). Zapora ma 550 m długości, jej szerokość w koronie wynosi 9 m, a wysokość 32,5 m. Stały przepływ wody wykorzystano do uruchomienia czteroturbinowej elektrowni wodnej, wbudowanej w środek zapory. Betonowy mur o szerokości 40 m stoi na fundamencie wpuszczonym 17 m w podłoże. We wschodniej części zapory znajdują się przepławki (system stopniowych basenów) dla ryb wędrujących w górę rzeki na doroczne tarło. W zachodniej części znajduje się pięć przepływów i siedem upustów dla wysokiej wody. 


W wyniku spiętrzenia wody przez zaporę powstało Jezioro Rożnowskie. Przed II Wojną Światową elektrownia była elementem centralnego Okręgu Przemysłowego. Uruchomienie elektrowni spowodowało powstanie nadwyżek mocy, znacznie przekraczających lokalne zapotrzebowanie. Nadwyżki te postanowiono przesyłać w rejon Warszawy i Radomia, które wtedy zasilane były jedynie przez Elektrownię Powiśle. W 1942 roku zakończono budowę i oddano do eksploatacji dwutorową linię energetyczną Rożnów – Tarnów Mościce – Starachowice – Warszawa, o napięciu 150 kV. Warszawską stację transformatorową 150/35 kV zlokalizowano w pobliżu miejscowości Szamoty (obecnie Ursus). Układ przesyłowy Rożnów – Szamoty pracował do 1944 roku.


Obecnie elektrownia Rożnów jest jedną z sześciu elektrowni wchodzących w skład Zespołu Elektrowni Wodnych Rożnów. Pozostałe to Elektrownia Czchów, Elektrownia Przewóz, Elektrownia Dąbie, Elektrownia Olcza oraz Elektrownia Kuźnice. 

Już po zmroku dotarłem do Krynicy Górskiej. Po krótkiej wizycie w sanatorium pojechałem do pensjonatu, który wynająłem sobie na noc z niedzieli na poniedziałek. Po drodze zjadłem wspaniałą kwaśnicę. To była uczta dla podniebienia. Dziś rano powitały mnie takie widoki.

A po 09.00 byłem już w sanatorium. Zameldowałem się i znalazłem świetnie miejsce na tutejszym parkingu. Potem mogłem już podziwiać widoki z balkonu pokoju, w którym jestem zakwaterowany. Czyż nie jest pięknie? Dla mnie, człowieka wychowanego i mieszkającego na totalnie płaskim terenie takie widoki to coś wspaniałego. Uwielbiam ośnieżone góry. I chociaż za zimą nie przepadam to jedna tutaj, w Krynicy wygląda ona bajecznie.


Już wkrótce zapraszam do lektury kolejnych postów, w których opiszę Krynicę-Zdrój. Ale wcześniej wpadniemy do Gdyni. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

8 komentarzy:

  1. -Dziękuję za wirtualną wycieczkę.:) Wielkopolska bez śniegu, za którym zresztą nie przepadam, ale za to z podobnym mrozem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :-) Cieszę się, że "wycieczka" przypadła Ci do gustu :-) Tutaj znowu sypie, ale podobno od soboty ma wiać halny i we wtorek prognozują +10 stopni. Póki co w nocy ze środy na czwartek ma być -22 :-( Brrrr. Serdeczności!

      Usuń
  2. Wow, zmieniłeś samochód? ŚLICZNY! Masz cudowne widoki z sanatoryjnego pokoju.
    Andrzeju, przy parku jest maleńki kościółek drewniany. Przypuszczam, że zimą jest zamknięty ale w takim zimowym krajobrazie domyślam się, że wygląda bajkowo. Są też prześliczne cerkiewki, które mam nadzieję znajdą się na Twoich zdjęciach.
    Pozdrawiam i życzę dużo wrażeń:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Lusiu! Nie, Skodolota mam już prawie 6 lat :-) Ale jestem z niej bardzo zadowolony i chociaż myślałem o zmianie samochodu, to szkoda mi się jej pozbywać. Już za kilkanaście minut odbiorę kartę zabiegów i będę wiedział gdzie i kiedy coś pozwiedzać :-) Mróz tu trzaska i śnieg sypie. Ale jest tak pięknie... Szlak drewnianych kościołów i cerkwi jest zachwycający. mam nadzieję, ze chociaż część z nich uda mi się zobaczyć :-) Zdjęcia na pewno będą :-) Serdeczności Lusiu, cieplutkie pozdrowienia!

      Usuń
  3. Ale z Ciebie obieżyświat :) Piękne zdjęcia zrobiłeś, czekam na kolejne relacje.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ewuniu, bardzo dziękuję za miłe słowa :-) Krynica mnie zachwyciła. Bardzo tu pięknie! Serdeczności!

      Usuń
  4. Zamieniłeś Zimozielony na bielony? Pięknie! W życiu nie byłam w sanatorium i obym nie musiała ale podoba mi się - coś dla ciała, coś dla ducha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Ja mam niestety zwyrodnienia stawów, ale zaleczone i pod kontrolą :-) W sanatorium jest całkiem fajnie, okolica zachwycająca. Krynica jest prześliczna. Bardzo jestem ciekaw jak tu jest latem :-) Serdeczności.

      Usuń