Dziś obchodzimy szczególny dzień. I to z kilku powodów. 01 września przypada kolejna już (76) rocznica wybuchu najtragiczniejszego konfliktu jaki oglądał świat - II Wojny Światowej. Po drugie dziś dzieci rozpoczynają rok szkolny. Do tego można doliczyć jeszcze wiele innych rocznic. Np. w 1873 w San Francisco uruchomiono pierwszą linię tramwaju linowego. W 1999 swoje podwoje otworzył Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, a w 2001 Uniwersytet Rzeszowski oraz Uniwersytet Zielonogórski. Na szczęście więc data ta może kojarzyć się nie tylko z tragedią ale też z budowaniem czegoś nowego.
Nie pamiętam tak upalnego początku września. Za oknem w cieniu +36 stopni i temperatura rośnie!Wyszedłem do ogrodu oczyścić z liści oczko wodne. Po kilkunastu minutach byłem już cały mokry. Co zresztą widać na kolejnych zdjęciach!
Tak jak wszystko dookoła, ogród stale się zmienia. Głównie dlatego, że posadzone w nim rośliny ku naszej uciesze się rozrastają. Dziś zaprezentuję Państwu kilka krzewów z mojego ogrodu. Pokażę jak wyglądały tuż po posadzeniu i jak wyglądają dzisiaj.
Naszą wycieczkę rozpoczniemy od końca lata 2010 roku. Wtedy, we wrześniu w ogrodzie posadziłem dwa pierwsze krzewy bluszczu krzewiastego. Bluszcz pospolity krzewiasty
(Hedera helix Arborescens) jak sama nazwa mówi rośnie w formie krzewu. Różne
źródła podają, że w naszych warunkach klimatycznych może dorastać do ok. 2-3
metrów, chociaż widziałem wyższe okazy.
W łagodniejszym klimacie jego wysokość
często dochodzi do nawet 5 metrów! Jest to zimozielona roślina, która
szczególnie pięknie wygląda w okresie od późnej jesieni do wiosny, kiedy na
innych krzewach nie ma już liści. Z uwagi na brak korzeni przybyszowych oraz
wzniesioną formę krzewu bluszcz ten nie płoży się po ziemi ani nie wspina po
podporach.
Tak krzewy te wyglądają dzisiaj.
Bluszcze krzewiaste szybko zdobyły moje serce. Dlatego też w 2011 roku posadziłem kolejne krzewy tej odmiany. Wtedy były jeszcze mizerne.
Dziś są znacznie większe!
W 2012 roku do mojego ogrodu zawitała laurowiśnia wschodnia Caucasica (Prunus laurocerasus Caucasica) to, jak podają różne źródła druga (po
laurowiśni wschodniej Otto Luyken) najbardziej mrozoodporna odmiana tego
krzewu.
Laurowiśnia wschodnia Caucasica
jest zimozielonym krzewem liściastym, dorastającym w łagodnym, morskim klimacie
(Wielka Brytania, Belgia, Francja, itd.) do wysokości nawet 5 metrów, przy
szerokości ok. 4m. W naszym klimacie raczej takich rozmiarów nie osiągnie, ale
w dobrych warunkach dorosła roślina powinna mieć ok. 2-3 metry wysokości.
Szerokość tych krzewów dochodzi do ok. 1,5 metra. Ma wzniesiony pokrój i
rośnie dosyć szybko, nawet ponad 30 cm rocznie.
Dlatego też nawet w warunkach
polskich krzewy te mogą być używane na żywopłoty. Świetnie znoszą cięcie, które
należy wykonać na wiosnę, po zakończeniu okresu porannych przymrozków.
Co ważne laurowiśnia ta przetrwała bez żadnych uszkodzeń dosyć długą, kapryśną i mroźną zimę z sezonu 2012/2013. Obecnie ma ponad 180 cm wysokości i cały czas rośnie. Na uwagę zasługuje jej gęsty pokrój.
Teraz znów przeniesiemy się w czasie. Pod koniec kwietnia 2013 roku w ogrodzie pojawiły się kolejne zmiany... i kolejne rośliny. Jednym z ciekawszych krzewów, który wtedy posadziłem jest ostrokrzew Silver van Tol (Ilex Silver van Tol). To
zimozielony krzew liściasty, dorastający do wysokości nawet około 3
metrów. Szerokość starszych krzewów może dochodzić od 1 do 2 metrów. Podobnie
jak większość zimozielonych ostrokrzewów ten również rośnie dość powoli. Roczne
przyrosty dochodzą do ok. 10 cm. W moim ogrodzie rośnie jeden egzemplarz tej
pięknej i rzadko spotykanej odmiany ostrokrzewu. Posadziłem ten krzew w miejscu półcienistym, najwięcej słońca jest tam w godzinach
wczesno-popołudniowych. W innych porach dnia na ogół to miejsce jest
zacienione. Ostrokrzewy tej odmiany lubią miejsca słoneczne oraz półcieniste. W
miejscach zupełnie zacienionych krzew może być rzadszy. Zimuje w gruncie bez
żadnych większych problemów.
Krzewy te na ogół mają wzniesiony
i piramidalny pokrój, są dosyć gęste i co roku wytwarzają wiele przyrostów.
Dosyć często można spotkać krzewy, których dolne części pnia mają obcięte
gałęzie, a korona formowana jest w kształcie kuli.
Pamiętajmy, że tak jak większość liściastych roślin zimozielonych również ten ostrokrzew może być wrażliwy na wczesno wiosenne słońce. Dlatego też lepiej posadzić go w miejscu osłoniętym zarówno od lutowych czy marcowych promieni słońca jak i od wysuszających i mroźnych wiatrów.
Rok 2013 był wyjątkowo obfity w nowe rośliny. Część z nich przyjechała do mnie pocztą aż z czeskiej Pragi. Poniżej przedstawiam Państwu dwie z nich: laurowiśnie wschodnią Herbergii oraz głogownik Davidiana.
Laurowiśnia wschodnia Herbergii
(Prunus laurocerasus Herbergii) to, jak podają różne źródła trzecia (po
odmianach laurowiśni wschodniej Otto Luyken oraz Caucasica) najbardziej
mrozoodporna odmiana tego krzewu. Jest zimozielonym krzewem liściastym, dorastającym w łagodnym, morskim klimacie
(Wielka Brytania, Belgia, Francja, itd.) do wysokości nawet 3 metrów, przy
szerokości ok. 2m. W naszym klimacie raczej takich rozmiarów nie osiągnie, ale
w dobrych warunkach dorosła roślina powinna mieć ok. 2 metry wysokości.
Szerokość tych krzewów dochodzi w Polsce do ok. 1,5 metra. Ma stożkowaty i
wzniesiony pokrój. Rośnie średnio szybko. Ich cechą charakterystyczną są gałązki
wyrastające od samego dołu rośliny. Dzięki temu krzew jest gęsty i może służyć
jako roślina żywopłotowa. Ta odmiana laurowiśni nie musi być przycinana, ale
jeśli zajdzie taka potrzeba należy je wykonać na wiosnę, po zakończeniu okresu
porannych przymrozków lub pod koniec lipca. Różne strony internetowe podają, że uprawa odmiany Herbergii możliwa
jest w strefach USDA od 9 do 5B. Powinna znosić spadki temperatur do –27 stopni C.
Dwa krzewy tej odmiany posadziłem pod koniec czerwca 2013 roku.
Tak jeden z nich wygląda dzisiaj.
Kolejny krzew, który przyjechał do mnie z Czech to głogownik Dawida (Photinia davidiana) znany też pod nazwą Stranwesja Dawida (Stranvaesia davidiana). Pochodzi z Chin i w Polsce jest dosyć rzadko spotykaną, kolekcjonerską rośliną. Niestety równie rzadko można spotkać te rośliny w szkółkach czy sklepach ogrodniczych.
Ten zimozielony krzew liściasty w czasie sezonu wegetacyjnego nie wyróżnia się od innych roślin niczym szczególnym. Jego uroda zaczyna być widoczna jesienią, kiedy inne, zwykłe krzewy gubią liście. Głogownik ma je przez cały rok!
Długo szukałem tej odmiany, ale wreszcie udało mi się ją trafić. Co prawda dość daleko, ale transport krzew przeżył bez żadnego uszczerbku. Tak wyglądał głogownik kilka dni po posadzeniu.
Krzew dosyć szybko rośnie. Przez dwa lata stał się małym drzewkiem. W Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu rośnie identyczna stranwesja i jest imponujących rozmiarów! Tak wygląda dziś!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Imponujące roślinki! Zwłaszcza głogownik mnie urzekł...
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo dziękuję :) Głogownik faktycznie robi wrażenie! Pozdrowienia!
Usuń